Data: 2009-08-18 00:22:33
Temat: Re: Ci co muszą mieć tatusia, projektują na społeczeństwo, własne kalectwo.
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
>>> Jeśli chodzi o to- w żadnym razie nie weryfikuje tego żadne z moich
>>> spostrzeżeń. Owszem, często słyszę tu i ówdzie, że X lubi Y za...i
>>> tu lista. Jednak jak się temu przyjrzę- to jest to tylko
>>> racjonalizacja zachowań. Wielu ludzi lubi wszystko rozumieć, nad
>>> wszystkim mieć kontrolę (choć jest to objaw nerwicy- to tak to
>>> wygląda).
>> Coś mi się tu nie klei w Twoim światopoglądzie. Z jednej strony
>> uważasz, że świadomość tego, co się czuje jest jednym z wyznaczników
>> "życia w Prawdzie", a z drugiej strony uważasz tę świadomość za
>> zwykły mechanizm obronny.
>> Wiedza o tym, że na jednego sąsiada można liczyć, bo jest człowiekiem
>> poukładanym, lojalnym, uczynnym, i o tym, że drugi sąsiad jest
>> frywolnym kompanem do wypicia piwka i pożartowania, jest chyba
>> częścią świadomości i społecznej dojrzałości IMO, a nie żadnej
>> racjonalizacji.
> To zupełnie inny temat. Teza Michała: "Lubi się kogoś za coś".
> Moja teza: "Po prostu się kogoś lubi lub nie. Najczęściej nie ma to
> nic wspólnego z tym, co ta osoba nam zrobiła dobrego lub złego"
Ludzie byliby niespełna rozumu IMO, jeśli lubiliby innych z jakiegoś
nieokreślonego klucza lub nie potrafili sobie wytłumaczyć, czym ktoś inny
zaskarbił sobie ich sympatię.
Owszem, ta nieokreśloność zdarza się nierzadko przy zauroczeniu drugą osobą.
Można się też spotkać z tezą, że kocha się za nic. I ja taką miłość
rozumiem, pod warunkiem, że to uczucie w istocie traktujemy jako decyzję.
Dla mnie taka miłość jest bardzo zbliżona do biblijnej agape. Połączona z
troską i odpowiedzialnością za drugiego człowieka, za innych. Konieczna w
służebnej roli przewodnika w stosunku do osób, którzy powierzyli jemu swoje
bezpieczeństwo.
--
pozdrawiam
michał
|