Data: 2003-03-26 22:30:34
Temat: Re: Cialo
Od: "Greg" <U...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"patrycja." w news:b5sqcv$b4u$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> > Prawda jest tez taka, ze sobie ciala nie wybieralas.
> tego że nie urodziłeś się z nadwagą i jesli ją masz to
> przeważnie "twoja wina". /to przykład/
Znaczy wiesz... ja sie w sumie na bobasach nie znam, ale zeby one
wszystkie o jednakowym stosunku masy do dlugosci ciala sie rodzily?
Myslalem, ze jedne sa takie chudzinki, inne srednie, a jeszcze inne dosc
takie kolosy. Pozniej tez bywa roznie. Jedna osoba zje tyle i utyje. Druga
osoba zje zas 4 razy wiecej i zachowa swoja wage. Maja po prostu rozna
przemiane materii. Ktos wiec musi trzymac sie diety aby nie przytyc, a
ktos inny je co chce.
> no właśnie, tylko zwróć uwagę że nikt nie czeka na
> "kogokolwiek" ale na kogoś kto tej osobie też się będzie
> podobał.
Czepiasz sie szczegolow, wiesz? Dlaczego zalozylas, ze kazdy ktos nie
bedzie sie podobac osobie, ktora ma problem z zaakceptowaniem wlasnego
wygladu? Przeciez nie jedna osoba pewnie zadaje sobie pytanie co tez
partner badz partnerka w tej osobie widza.
> jeśli
Jesli kropka to koniec zdania, a wtedy zaczynamy z duzej litery. Tak -
czepiam sie. To w ramach rewanzu ;-)
> a) prawdopodobnie im też się podobają atrakcyjne kobiety,
> więc szukając kogoś z płaskim brzuchem, sama też muszę
> taki mieć ;)
Czytalas co pisalem? Nie to ladne co ladne, tylko co sie komu podoba. Skad
wiesz, ze ten konkretny przystojniak bedzie wybierac tylko plaskie
brzuchy?
> b) jeśli znajdę przystojniaka któremu odpowiada moja ~
> sylwetka ;) to co z tego skoro przy osobie za którą szaleję
> będę się cały czas źle czuła.. bo to jednak kobieta chce w
> parze chce/powinna "świecić"
Ja pisze, ze nie ma sensu zaparzac herbaty zimna woda, a Ty mi
odpowiadasz, ze nie ma sensu zalewac herbaty zimna woda bo i tak sie nie
zaparzy - tak mniej wiecej to wyglada.
Watek jest o tym jak zaakceptowac siebie. MZ szanse stworzenia trwalego
zwiazku bez akceptacji samego siebie, sa dosc marne. Ktos moze siebie nie
akceptowac, uwazac, ze nikogo nie jest w stanie soba zainteresowac i przez
to cierpi. Ja odpowiadam, ze to bzdura, bo "kazda potwora znajdzie swego
amatora". Zamiast wiec rozpaczac bez powodu (no bo na pewno ktos sie
trafi) lepiej sobie zyc spokojnie - wtedy tez wieksze szanse, ze
odpowiedniej osoby sie nie przegapi (a wiec takiej, ktora zaakceptuje nas,
a my ja, ze tak w liczbie mnogiej sobie pozwole).
Cholera... zmeczony juz jestem jak maly Kazio i ledwo widze (przepraszam
tez, ze bredze jak potrzaskany - staram sie jak moge aby bylo czytelnie i
sensownie). Ty mnie pytasz "co z tego skoro...". No a mnie chodzi o to, ze
wlasnie tego "skoro" ma nie byc, poniewaz jest przystojniak. Chociaz to
zalezy jeszcze od tego czego sie od zycia oczekuje. Ktos moze siebie nie
bedzie w stanie zaakceptowac jesli dziennie przynajmniej dziesiec roznych
osob nie rzuci komplementem. Wtedy przystojniak moze sie schowac bo tej
osobie nie o niego chodzi, tylko o ogolne uwielbienie.
No i jeszcze jedno... Jak to jest, ze niektorzy nawet ze swoich fizycznych
wad potrafia uczynic swoje atuty i zyc szczesliwie?
A teraz zycze dobrej nocy :-)
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|