Data: 2004-06-14 15:45:46
Temat: Re: Ciało bez duszy...
Od: m...@h...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik * kachna * napisał:
[....]
> Myslalam o rozmawianiu z ludzmi "neutralnymi", o trzymaniu kontaktu ze
> swiatem... Zeby nie zwariowac. To jedno, taki drobiazg pozwalajacy trzymac
> sie na powierzchni. .
w guncie rzeczy 'neutralne' rozmowy z 'neutralnymi' ludzmi... moga byc
smiertelnie nudne i tylko poglebiac poczucie pustki. Czlowiekowi mysle
potrzebne jest nieco wiecej, np. zaangazowanie.
> A 'Rozmawianie-z-nim' to zupelnie inna historia... chlip. Nie zawsze jest
> tez z kim, po co... Czasem sytuacja jest jasna do bolu, tylko te prawde tak
> trudno przyjac do siebie.
...a moze byc tez jasnosc ktora oslepia.
> .... Bo drugie co mi przyszlo na mysl, to ze czasem najtrudniej jest
> porozmawiac ze przeslanie problemy rodzicow soba.
Eeee.. no nie wiem :)
> Gdy czlowiek wie, co powinien zrobic, (ot, np. toksyczne zwiazki itd. eh,
> kto o tym nie slyszal...)
> a nie umie tej wiedzy przerobic na dzialanie... Jak wtedy ze soba rozmawiac?
tak, slyszalem haslo, ale nie wiem wlasciwie co to znaczy, wiec wole nie
odnosic sie.
A jak przerobic wiedze na dzialanie? Hm.. tu moge tylko zgadywac
Wydaje mi sie, ze potrzeba nie tyle wiedzy typu 'know-how' co
przekonania, takiego z pogranicza uczuc, czyli wiedzy nie z ksiazek, a,
jak to sie mowi, za przeproszeniem, z serca (o, jak ja nie lubie takich
okreslen, ale nie znajduje nic innego)
> Zwlaszcza ze - jak mowi niewidoczna - tak latwo zamknac sie w skorupce.
> Czlowiek w stresie, dole, depresji, nerwach, zalamaniu, inne* (*niepotrzebne
> skreslic), tym chetniej korzysta z takich latwych rozwiazan. I kolko sie
> zamyka.
Przypuszczam ze N., czy Kachna, a najpewniej obie ;), napisaly to od
siebie, ale z mysla o innych. Bo niby skad ta wiedza jak to jest w
skorupce? Moze wiec ani inni nie sa tacy samolubni, ani my tacy samotni?
Moze jestesmy "troche tacy sami" ;-)
Jesli by powaznie potraktowac takie zalozenie, to w rzeczy samej rozmowa
z kims innym niewiele roznilaby sie o rozmowy z sama soba. Mialoby to
podwojna korzyc, oczywiscie pod warunkiem ze potrafimy byc ze soba
szczerzy (wystarcajco odwazni aby wyjsc ze skorupy?)
I kolko sie otwiera ;)
> Moze ktos wreszcie wymyslilby pigulke na konsekwencje w dzialaniu?
> kachna
z szybkich metod uporzadkowania emocji to chyba tylko pranie mozgu jest
dostepne... ;)
|