Z chorobami typu nadciśnienie tętnicze (a więc bez ściśle
wyizolowanego genu powodującego chorobę,
za to z bardzo wieloma innymi czynnikami ją wywołującymi) i ich
podłożem genetycznymi jest tak, że
często się zdarza, że ktoś nawet nieświadomie powiela błędy rodziców,
które prowadzą do tej choroby.
Przykład (autentyczny, już kiedyś o tym pisałem). Ojciec i syn
uwielbiali jeść tłuste kaczki, tłuste kurczaki
pieczone, oczywiście z tą tłustą skórą. Uwielbiali jeść słono. Palili.
Pili.
I obaj mieli nadciśnienie i wysoki cholesterol.
To jednak nie oznacza od razu podłoża genetycznego. Spróbuj znaleźć u
siebie te czynniki, które właśnie
mogłyby niekorzystnie wpływać. No i oczywiście należy skończyć z
soleniem potraw (tak, zupełnie).
Wystarczającą ilość soli zjada się z chlebem. Ciśnienie może się
obniżyć, jeśli zaczniesz zażywać potas
(na receptę). To takie najbardziej podstawowe rzeczy, które
podpatrzyłem u osób cierpiących na to w mojej
rodzinie.

A jeśli chodzi o zdenerwowanie, to jednym ze sposobów jest przestać o
tym myśleć i nie przejmować się.
Moja ciocia, która się przejmuje, dostaje ciśnienia na samą myśl, że
może dostać ciśnienia (wystarczy jej
powiedzieć, przypomnieć)...