Data: 2012-10-02 13:11:47
Temat: Re: Ciekawostka
Od: Andromeda <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2 Paź, 14:55, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Tue, 02 Oct 2012 13:56:42 +0200, iska napisa (a):
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > W dniu 2012-10-01 23:31, Ikselka pisze:
> >> Dnia Mon, 01 Oct 2012 23:06:33 +0200, iska napisa (a):
>
> >> Jak najbardziej czuj - tyle e w a ciwie.
>
> > w a ciwie czyli jak? w a ciwie :)
>
> >>> etam, jak zwykle przeceniasz si . ale glob b dzie
> >>> szala . :))
>
> >> No pewnie. Jak ja za nim, nie? Tylko e jego na pewno nie zostawi tak po
> >> prostu, nawet spoza "grup" b dzie mia moje wsparcie i my l , e jaka
> >> forma kontaktu si utrzyma. Spoko.
> >>> wiesz o tym prawda... i ja ci z tym
> >>> skomo choc troch , powinno, bo ch opina straci dla ciebie g ow ? :)
> >> Dziecko drogie, pleciesz jak pot uczona, ale tu mo e i masz nieco racji,
> >> mo e i w jakim sensie straci - ma prawo i pow d, bo yczliwo ci i
> >> zrozumienia chyba zbyt wiele w yciu go nie spotka o, to docenia.
>
> > o i na tym si skupmy. bardzo zacnie ikselko. wida , e
> > co w tobie drgn o i nie jeste ju tak egoistk .
>
> > monolog
>
> > kiedy kto mi powiedzia , e je li chodzi o ciebie, to wielu
> > my li podobnie ni ja o tobie i twoich relacjach z grypowiczami
> > z tym wyj tkiem, e nie ka dy ci to pisze w tak otwarty i ma o
> > wysublimowany spos b.
> > zastanawia mnie, dlaczego wypierasz tak radykalnie ze wiadomo ci
> > ten fakt, e robert paw owski vel globik andormeda voyager ;D
> > czuje do ciebie prawdziwe uczucie. to widac go ym okiem ale do czego
> > zmierzam...
> > glob,to prawdopodobnie dziecko wychowane w chorej z nienawi ci rodzinie
> > co uwidacznia sie na jego relacjach z ludzmi i prawem. podczytuje od
> > jakiego czasu, wasze pogaduszki i stwierdzam, e ty masz moc, by
> > wp yn na niego konstruktywnie - ty faktycznie mog aby go - maj c w
> > r ku atut jakim jest jego uczucie do ciebie - go wychowac na w miar
> > normalnego obywatela. czemu mu przytakujesz?(mo na by to rozwin ale po
> > co, nie o tym teraz) bardziej jednak skupi abym sie na tym, i sugerowa a
> > ci sie zastanowi ,
> > co b dzie, jak pewnego dnia przejrzysz wreszcie na oczy i dostrze esz,
> > e z jego strony to cos wiecej ni wirtualne towarzystwo wzajemnej
> > adoracji acz nonsensownej na psp? nie oszukujmy sie iksia, masz z nim
> > ideologicznie tyle wsp lnego co pluton ze s o cem a mimo to ci gniesz ta
> > fars z przytakiwaniem, na jego agresywne zapendy m.in.
> > po co ja to pisz ? starzeje si i z wiekiem, zauwa am, jak potwornie
> > mo na zniszczy drugiego cz owieka przedmiotowym traktowaniem. jeden,
> > traktuje dan spraw jak odskocznie od zblazowania, gar w i kot w a inny
> > mo e tym y od witu do witu(bez przystanku na sen) - my la a o tym?
> > tak wiec id c tym tokiem, zastanawiam si , jak ta
> > wasza sympatia si sko czy? bo ycie pokazuje, ze cz sto no em w plecy.
> > a chocia go serdecznie nie szanuj (globa) to gdy sobie przypomn (si gn
> > tu po niestarzej cy sie argument) e
> > m g zakocha si w doktorce! i uzna , e ona mu jego uczucie
> > odwzajemnia a potem przeklina j za to, to jest moim zdaniem nad czym
> > pomy le . reasumuj c: wykorzystaj t przewag m drze i nie m m odemu w
> > g owie tylko po to, by mie tu kogo , kto za ciebie - racja czy nie
> > racja - wybluzga p usenetu. :)))
>
> > ps. patrz, dzi nie spal ca noc, e tak nonszalancko u ci li a
> > *czucie go*
>
> My l , e temat jest zbyt powa ny, eby go sobie tak ot roztrz sa a w
> ramach zabawy i mich w-chich w na forum.
> Mnie ustawia nie masz prawa,tak jak ja "wychowywa " globka - ja wiem, co
> mog , a czego nie i na pewno do spraw po stronie "nie" stawiam publiczne
> dog ebne roztrz sanie moich relacji z globkiem.
>
> Co mozna, to mo na, Izka, no ale to, co Ty robisz, zakrawa na w a enie z
> buciorami w czyje (globka) wn trze i sprawy.
> Bo wiesz, mnie to tam lata, co Ty sobie tam akurat roisz na m j temat.
> Chcesz tu pom c, to pierwszym krokiem b dzie przymkniecie buzi.
> --
> XL Warto ci jest autentyczno wn trza - warto by nawet chamem, ale
> takim, eby ka dy szuka twego towarzystwa.
> (by XL)
No sprawdza się w jej przypadku to że im kto prymitywniejszy tym
większe deformacje osoby określanej.
|