Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-11-27 01:11:40
Temat: Re: Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość
Od: Quasi <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

elGuapo napisał(a):

>> Nie histeria. Obrzydzenie (do granic odruchu wymiotnego), pogarda (do
>> granic parskniecia pustym smiechem i spluniecia w durny pysk) i irytacja
>> (do granic spoliczkowania takiej intelektualnej kurwy).

> Wot i bolszewizm.

Wot i demagogia.

> Trocki, czy Lenin nie powstydziliby się takich
> słów.

Zapewne Hitler nosil kalesony. Czy w zwiazku z tym noszenie kalesonow
jest nazistowskie (albo bolszewickie, wszak Lenin tez pewnie je nosil)?

>>> połknięcie
>>> Aspirynki OK, ale przeżeganie się nią jest już tak obrzydliwe,
>> Tak.

> Ponieważ?

Poniewaz jest irracjonalne.

> Jakież to straszliwe zagrożenia ze sobą niesie?

Domniemam, ze zadne. Przynajmniej samo w sobie i bezposrednio.

Tylko co z tego? Nie staje sie przes to ani odrobine mniej irracjonalne
i ani odrobine mniej obrzydliwe.

> I nie
> pieprz mi tu o tym, iż myślenie magiczne może wogóle wyprzeć
> myślenie racjonalne,

??? Nigdy nie pisalem, ze moze, kanalio. I znow Ci sloma z butow wyszla...

BTW: Oczywiscie propagacja antynaukowego irracjonalizmu
(paranormalniactwo, neoszamanizm, pseudonauka) moze zmniejszyc
popularnosc racjonalizmu i szacunek do nauki wsrod mas - normalna
ewolucja kulturowa. Posrednio moze tez doprowadzic do erozji nauk
przyrodniczych: poprzez wplyw na politykow i sponsorow wywodzacych sie
sposrod owych mas (a to oni decyduja o finansowaniu nauki oraz
uchwalaniu prawa regulujacego jej dzialanie), oraz poprzez zmniejszenie
popularnosci przyrodniczych kierunkow studiow (juz i tak cieszacych sie
marnym zaintresowaniem wsrod potencjalnych studentow...).
Zapomniales, jak nafaszerowany pseudonaukowymi bredniami i
irracjonalnymi fobiami europejski motloch boi sie GMO, klonowania czy
energetyki jadrowej i jakie to ma oplakane konsekwencje?

> bo ustaliliśmy już,

Cos Ci sie chyba uroilo?

> że jak w każdym
> przypadku, tak i tutaj krzywa rozkładu normalnego działa,

"A moral z tego taki: lepsza marchew niz buraki. A gdy spojrzec z
drugiej strony - lepsze krzeslo niz zaslony"...

> a ty z
> furią nie rzucasz się dopiero na ekstremalne przykłady wypierania
> myślenia racjonalnego przez myślenie magiczne, ale na jakiekolwiek
> najlżejszy ślad myślenia magicznego - nawet jeśli jego konsekwencje
> są znikomiuteńkie i nawet jeśli owo myślenie magiczne ogranicza
> się do dziedziny, która nie ma styczności z dziedziną należacą (i
> słusznie!) do nauki.

Nie rzucam sie z "furia", lecz z obrzydzeniem, pogarda i irytacja.

No i co z tego, smieszny wariatku? Nadal nie potrafisz wbic sobie do
zakutego lba, ze ja nie jestem - tak jak Ty - samozwanczym
politykierskim mesjaszem, wiec jesli na cos wybrzydzam, to NIE OZNACZA
TO, ze pragne wprowadzic polityczny program rugowania obiektow mojego
obrzydzenia i/lub przymusowego wprowadzenie wolnej od nich utopii (tak
jak Ty to robisz z tym swoim szalenczym omamem, ktory nazywasz
"lewactwem" i "panstwem minimum").


>>> bo to straszliwa zaraza
>> Owszem, zaraza. Zaraza memetyczna.

> Która jakimiż to straszliwymi konsekwencjami niby ludzkości
> zagraża?

A jakie to ma znaczenie??? Ja - w odroznieniu od Ciebie - nie jestem
"mesjaszem" probujacym "wybawic" ludzkosc od "zagrozen" (tu:
"lewactwa"), ktore tylko ja widze dzieki swej przenikliwosci i
oswieceniu przez otaczanego kultem bozka (tu: Korwina), za pomoca
politykierskich utopii (tu: "panstwa minimum"). W zwiazku z czym, jesli
wyrazam wobec czegos dezaprobate, to wcale nie oznacza ze zamierzam z
tym czyms walczyc inaczej niz plujac na to, gdy przypadkiem znajdzie sie
w moim zasiegu. A co najwazniejsze - domniemana "szkodliwosc dla
ludzkosci" czegos, nie jest u mnie warunkiem do wyrazania dezaprobaty
wobec tego czegos.

BTW: "Memetyczna zaraza" sa tez listy lancuszkowe, "Chuck Norris facts",
dowcipy, filmik wyborczy pana Kononowicza*, mody popkulturowe,
odziezowe, kulinarne i gadgetowe itd.

* - [ http://kononowicz.pl/ ]

>>> dla
>>> idealnie 'naukowego' społeczeństwa.
>> Takowe nie istnieje i nigdy nie istnialo.

> Co nie znaczy, że nie marzyłoby sie podobnym tobie oszołomom.

W zyciu o niczym takim nie marzylem. Nie mam na tyle bujnej, oderwanej
od rzeczywistosci wyobrazni. Tym sie m.in. od Ciebie roznie, ze bardzo
twardo stapam po ziemi...

> Pytanie jak daleko są oni w stanie posunąć się w realizacji swoich
> utopijnych wizji.

Projekcja. Nie sadz innych swoja miara, wariatku.


>> Przejawiam obrzydzenie. A czy "bolszewickie", to cholera wie - nie mam
>> pojecia coz to takiego, ten Twoj neologizm "bolszewickie obrzydzenie".
>> Niewatpliwie jest to pogarda nie mniejsza, niz ta ktora Ty
>> (bolszewicko?) czujesz do "lewakow".

> Określenia 'bolszewickie' dość czytelnie funkcjonuje w kulturze

W kulturze skorwinsynopodobnych szalencow zkazaonych komuchofobia...
Zapomniales dodac.

> na
> opisanie pewnej neofitycznej gorliwości oraz preferowanymi środkami w
> dawaniu jej upustu, z których to środków bije chęć używania wobec
> opornych przemocy, a w przypadku nieugiętego oporu - do fizycznej
> eliminacji ich.

Tak wiec moje obrzydzenie nie ma z "bolszewizmem" nic wspolnego.

> Używany przez ciebie język jak najbardziej bolszewickie inklinacje
> zdradza na czele z odebraniem oponentom atrybutu człowieczeństwa

Nonsens. Nikomu "czlowieczenstwa" nie odbieralem, chociazby dlatego ze
sie takimi jalowymi frazesami jak "czlowieczenstwo" nie posluguje (nie
mam zatem czego odbierac)...


>>>> Ich problem polega na tym, ze sa pewni, iz naukowe wyjasnienia to "nie
>>>> wszystko"
>>> Skąd domniemanie że są pewni?
>> Z definicji wiary ("wiara: stan umyslu polegajacy na uznawaniu czegos,
>> obojetnie czego, za pewnik, przy braku potwierdzajacych to cos dowodow a
>> nawet wbrew dowodom").

> Pewność nieprzekładająca się na czyny nie różni się niczym od
> niepewności.

LOL! :D Pewnosc jest - z definicji - stanem umyslu (to czy przeklada sie
na jakies czyny, czy nie nie ma w tym kontekscie zadnego znaczenia) i w
sposob oczywisty rozni sie od niepewnosci na podobnej zasadzie, jak np.
milosc rozni sie od nienawisci (bez wzgledu na to, czy ida za nia jakies
czyny czy nie). Bo tu o stan umyslu chodzi, nie o jakies Twoje slomiane
"czyny".

> Co jest złego w pewności istnienia Boga,

[tu: "zlego" = powodu, dlaczego mi sie nie podoba]

Jest ona z obrzydliwa wrecz bezczelnoscia irracjonalna.

> jeśli nie skutkuje ona
> żadnymi fizycznymi konsekwencjami

Istnienie/nie istnienie "fizycznych konsekwencji" nie ma tu (tj. w
kontekscie obrzydliwosci determinowanej irracjonalnoscia) zadnego znaczenia.

> - jesli osoba pewna Jego istnienia
> wciąż z zepsutym samochodem udaje się do mechanika, zamist modlić
> się do Stwórcy o naprawę wehikułu?

I co z tego??? Czy lewak pracujacy u "prywaciarza" przestaje byc z tego
powodu mniej "lewacki"?


>> Z intuicji,

> Z asper-intuicji, (...)

Jak juz wielokrotnie pisalem - w kwestii AS jestes calkowitym
ignorantem, wiec Twoje wypowiedzi na ten temat (jak zreszta na wiekszosc
tematow w jakich osmielasz sie wypowiadac) maja wartosc kalu.

>> opartej na znajomosci literatury
>> paranormalniaczej (pare ksiazek na ten temat przeczytalem, chociazby -
>> ponoc swego czasu "kultowa" - Picknett Lynn "Encyklopedia zjawisk
>> paranormalnych") i milosnikow tej tematyki. No i oczywiscie ze
>> znajomosci zasad religii/fideizmu oraz samych religiantow/fideistow. Bo
>> i paranormalnictwo i teoriospiskowosc i alternatywnomedycznosc i
>> ufofilia i pseudonaukowsc i religianctwo to jeden i ten sam
>> intelektualny syf: zyczeniowo-magiczny irracjonalizm.

> Jeśli do jednego wora wędruje katar i nowotwór, 'bo obie to
> przecież choroby'. Znów bolszewizm mentalny.

[LOL! Zdecyduj sie wreszcie kretaczu, co znaczy ten Twoj "bolszewizm".]

Oczywiscie, ze do jednego wora. Wszystkie maja jeden wspolny mianownik
(tj. zyczeniowo-magiczny irracjonalizm) i to wlasnie ze wzgledu na niego
sa dla mnie tak obrzydliwe.

>>> krzywa rozkładu normalnego
>>> Gaussa się kłania.
>> Z pewnoscia natezenie wiary ma rozklad jakos tam podobny do normalnego.
>> Niestety, ze srednia glaboko w irracjonalnym szambie...

> W populacji ślepców widzący mówiący im o kolorach również byłby
> irracjonalnym szambem.

Motto kazdego nawiedzonego szalenca, slyszacego w chorej glowce "glosy"
ktorych nikt inny nie slyszy...

>>>> i ze nauka napewno nie moze wyjasnic "wszystkiego".
>>> A wyjaśni czy istnieje życie po śmierci?
>> Nie, podobnie jak nie wyjasni czy "te siewki to sa co?" lub "kwakosc
>> nrwa wkły?"... Dla nauki takie "pytania" to belkot, nie pytania.

> Ale nie dla człowieka.

Statystyczny czlowiek nie poznalby belkotu, nawet gdyby ten lizal go po
cyckach...

> Człowiek może się zastanawiać, czy jego
> świadomość po śmierci pogrąża się w niebyce, czy może jednak
> oddziela się od ciała i coś innego się z nią dzieje.

Jesli zastanawia sie nad tym - i temu podobnymi jalowymi pierdolami -
dluzej niz 10s w zyciu, znaczy to, ze z infantylnym upodobaniem plawi
sie w irracjonalnych fekaliach. Obrzydliwe.

> Nie ma w tym
> nic bełkotliwego.

Dla filozofi - nie. Dla filozofi to zwykly banal.
A dla nauki nie ma tam nic, co by belkotem nie bylo.


>> Nauka ma scisle wydzielony rewir i sposob dzialania i nie zapuszcza sie
>> np. na tereny filozoficzno-epistemologiczego dumania* czy czczych
>> fantazji (typu Bog, zycie po smierci itp.).

> Dlaczego więc wywołuje to obrzydzenie do odruchów wymiotnych
> włącznie, o których wspominasz wyżej?

Bo jest irracjonalne (fantazje, nie epistemologia - epistemologia jest ok).

> Jeśli jestem wobec czegoś
> obojetny,

Nauka jest obojetna (a raczej slepa i glucha), nie ja.

> to odruchów wymiotnych we mnie to nie wzbudza, wzbudzanie
> owych odruchów jest wystarczającym dowodem na to, iż jednak
> obojętne to dla mnie nie jest.

Oczywiscie ze nie jest, zakuty lbie. Brydzi mnie to w sensie
intelektualnym, podobnie jak w sensie estetycznym brzydzi mnie np.
koprofilia.

>> Problem w tym, ze gawiedz masowo zapuszcza swe magiczne fantazje na
>> tereny okupowane przez nauke. I tylko to jest obrzydliwe. Zawieszone w
>> prozni fantazje sa co najwyzej smieszne i zalosne.

> Z tą masowością to histeria.

W jakim swiecie Ty zyjesz? Najwyrazniej w swiecie urojen i zaklamania.
Nie wiesz np. ze wiekszosc Polakow praktykuje czary (modlitwy, ofiary
itp.) wierzac, ze wplyna one na swiat materalny (rewir nauk
przyrodniczych) - zdrowie, pomyslnosc (np. na egzaminie, wyborach),
psychike innych ludzi ("zeby tata przestal pic") i miliardy zlozonych
interakcji miedzy materialnymi obiektami ("zebysmy szczesliwie dojechali
do celu", "zeby byla ladna pogoda" itp.).

> Poza tym jest jeszcze jedna kategoria,
> której wogóle zdajesz się nie brać pod uwagę: konkretów na które
> przekuwać miałyby się myśli. Jeśli ktoś uzurpuje sobie prawo
> zaledwie do przekonywania przy użyciu argumentów słownych do swoich
> tez, to obojętnie jak głupie byłyby te tezy jest w porządku,
> jednakże jesli ktoś nie stroni od używania argumentów mocniejszych
> - z użyciem siły, przymusową reedukacją, bądź fizyczną
> eliminacją inaczej myślących, to nawet jeśli po jego stronie
> stałaby całkowita racja, jest ... bolszewikiem.

??? Jakis belkot.


>>> (a jeśli
>>> się zapuszcza,
>> Ale sie nie zapuszcza.

> Skoro zaprzecza istnieniu Boga,

Nauka nie zaprzecza istnieniu Boga, niewidzialnych krasnali szczajacych
do mleka ani dzbanka Russella. Scisle mowiac

W zwiazku z czym - majaczysz.


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
27.11 Quasi
27.11 elGuapo
27.11 elGuapo
27.11 bazyli4
28.11 Duch
28.11 elGuapo
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 elGuapo
28.11 elGuapo
28.11 Duch
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 Quasi
28.11 Quasi
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem