Pewnego pięknego dnia, a był(a) to poniedziałek, 9 października 2006 19:27
użytkownik m...@b...pl, sącząc kawkę, wyklepał:

> Chyba tak bym chciala ;-)
Oj, chyba nie :) Zakładam, że jeśli masz nocki, to potem masz co najmniej
dzień wolnego (tak jest w kodeksie pracy, musisz mieć jakąś przerwę). Jeśli
masz dwie nocki pod rząd, to masz tym bardziej dzień wolnego. Dniówki po 12
godzin to już gorzej, ale nie możesz przekroczyć 40 godzinnego tygodnia
pracy itp. Takie tam, rozumiesz. Natomiast ja miewam akcje (zwłaszcza pod
koniec i na początku miesiąca), kiedy jestem po 12 godzin codziennie, bo po
prostu jest tyle roboty. Mój rekord to 7-21 w robocie i następnego dnia
znowu na 7 rano. Właściwie nie było sensu wracać :) Uprzedzam ewentualne
pytania: nie pracuję na umowę o pracę :)
Do cieni pod oczami - bo w końcu wróćmy do cieni, nie będziemy się przecież
licytować, która więcej pracuje i dlaczego :) - przyczynił się, tak sobie
myślę, chroniczny stres (związany właśnie z tymi początkami miesiąca),
legendarna presja czasu i różne inne przygody.

> W tej dziedzinie to pewnie nic mi nie jest w stanie pomoc, nie przy takim
> trybie zycia ;-)

Oj tak. Dlatego ja sobie poprzysięgłam, że w tym miesiącu nie będzie żadnego
zostawania po godzinach. I co? Jajco. W najbliższym czasie biorę trzy dni
urlopu, żeby się po prostu i po ludzku wyspać :)

A, i zamierzam kupić sobie coś fajnego. Jakiś fajny _kremik_ (uwielbiam to
słowo) pod oczy albo coś innego kremopodobnego z okazji... właściwie braku
okazji. Dzień dobroci dla cieni i nie tylko :)

Krusz.
dobra, do licha, co ja robię o tej porze przy kompie? :)
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."