Data: 2017-06-08 08:39:25
Temat: Re: Cipomóżdże.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<j...@o...pl> wrote:
> W dniu niedziela, 28 maja 2017 10:12:52 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
>> Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:7066c585-c1c7-4db8-9aa5-db796aa82d54@googlegrou
ps.com...
>>>
>>
>>> tym nie mniej trzeba nieraz nawet dac sie oszukac ludziom
>>> za to, zeby powiedziec im o nich i sobie prawde.
>>
>> Jeśli wchodzisz w coś świadomie- to nie jest to w tym momencie tak, że dałeś
>> się oszukać. Jeśli jesteś świadomy- niekt Cię nie oszuka (nie okłamie).
>> https://www.youtube.com/watch?v=xfbYKi9hMUI
>
> za malo znasz zycia chyba, zeby tak pisac,
> dzis, powiedzmy, bo to sprawa w dniach rozciagnieta,
> znow dalem sie swiadomie oszukac. lub, jesli wolisz
> inne okreslenie, wykorzystac.
> i nie jest tak, ze łudzę się, ze wszyscy to zrozumieją.
> dobrze jak i jeden na dziesięciu zauważy,
> ze może postąpił nie tak.
>
> pomijajac (a w tym przypadku naprawde ma co pomijac).
> czy nigdy nie zdarzylo sie tobie, ze sklepowa wydala
> ci za malo, a Ty sie nie upomniales,
> choc wiedziales, ze ona wie, ze ty o tym wiesz?
> bo po prostu upomniec sie o swoje bylo Ci glupio?
Dlaczego miałoby być? Jacku, mnie się JUŻ nie zdarza nie upomnieć o swoje.
Zdarzało się, kiedy pracowałam "na etacie". Po prostu miałam wtedy
poczucie, że z czegoś korzystam, co mi dano w używanie - czyli z miejsca
pracy. Miałam też wtedy czasami poczucie, że w niektórych momentach kryzysu
samopoczucia czy warunków mogłabym swoją pracę wykonać lepiej - więc
niektóre złotówki z pensji jak gdyby nienależnie pobrałam. Dlatego kiedy
ktoś nadużywał mojego braku asertywności finansowej, a mogłam go podciągnąć
pod kategorię potrzebujących, pozwalałam mu na to dla spokoju mego
sumienia.
Od lat jednak pracujemy na swój chleb sami, zwolniliśmy Państwu
Polskiemu dwa miejsca pracy i jeszcze płacimy haracz za to - ponieśliśmy i
wciąż ponosimy ogromne koszty utrzymania tych miejsc (i nie jest tu mowa o
podatkach). Od wtedy uświadamiam sobie cały czas, że każda moja z mężem
zarobiona złotówka jest zarobiona uczciwie i nie dostaliśmy w prezencie od
nikogo nawet 10 groszy. Nie ma więc powodu, abyśmy rozdawali nasze ciężko
zarobione pieniądze ludziom nieuczciwym. Oczywiście co innego,
wspierać ludzi w potrzebie.
>
> dlatego, zreszta niedawno to tu juz pisalem,
> najbardziej zagraza mi naiwnosc.
> wlasna.
> i nie mow mi, to co zona,
> ze tak nie mozna;
> bo to prawda - dla was nie mozna.
>
> jacek
>
Twoja Żona ma rację - tak nie można. Tzn nie mozna świadomie pozwalać się
okradać np sklepowej, bo skoro ją na to stać, a Ty na to pozwalasz, to ją
demoralizuje - będzie Cię uważała tylko za potencjalny obiekt do dalszego
okradania.
Przyczyniasz się do czyjejś demoralizacji.
Chcesz dać komuś pieniążek, to daj z jawną intencją pomocy, komuś naprawdę
potrzebującemu. Nie możesz pozwalać, aby Cię nie szanowano i okradano, bo
fakt i świadomość tego faktu staje w sprzeczności do Twego poczucia własnej
wartości i Ty sam je w sobie okaleczasz.
Zatem robisz te dwie niedobre rzeczy.
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
|