Data: 2003-01-07 22:20:24
Temat: Re: Co ja mam zrobić?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Adela" w news:avfhmv$ers$1@flis.man.torun.pl napisał(a):
>
> W rezultacie nie moga poswiecic sie pracy zawodowej
> nie dlatego, ze nie chca, tylko dlatego, ze ich mezowie/
> partnerzy nie maja wdrukowanego [czyt. nie miesci im
> sie w glowie] ze ich obowiazkiem jest dbanie o dom.
Ja tam w domu moge zostac i pogotowac nawet. Tak wiem, mowa nie o mnie ale
o ogole, a ogol nie ma wdrukowanego :)
> poniewaz jest mniej dyspozycyjna od mezczyzny to
> zarabiac bedzie mniej" jest wlasnie dyskryminujace
> i to dyskryminujace mniej wiecej polowe ludzi w naszym
> kraju.
A ktos kobiety zmusza do tego aby zostawaly w domu? Niech twardo dziela
obowiazki wtedy stana sie rowniez bardziej dyspozycyjne, a wiec wzrosnie
ich wartosc. Dlaczego kobieta godzi sie na to by tyle sie domem zajmowac?
Bo maz bic bedzie, czy jak?
> > Kolejna sprawa to ta, ze znam tez sporo kobiet,
> > ktore bardzo chetnie siedzialyby w domu miast
> > rozwijac sie zawodowo.
> To co Ty proponujesz to jest falszywa alternatywa:
To nie ja proponuje tylko pewne kobiety.
> kobiety w wiekszosci maja wdrukowywany od dziecinstwa
> obraz tego, ze zona zajmuje sie domem,
Znaczy sie przeprogramowac na jedynie sluszne podejscie do tematu?
> wiec mowienie ze wiekszosc z nich _woli_ siedziec w
> domu, jest pewnym zafalszowaniem.
Bez takich mi prosze. Nigdzie nie pisalem, ze wiekszosc woli siedziec w
domu. Nie jestem az tak obrotny aby poznac wiekszosc kobiet ;)
> > > > Gdy zajdzie w ciaze jest chroniona, placic jej trzeba,
> > > > a swojej pracy nie moze wykonywac.
> > > Super powod do dyskryminacji.
> > Oplacisz mi studia?
> Widzisz roznica polega na tym, ze Ty domagasz sie
> specjalnych przywilejow. Mi chodzi o przywileje rowne.
Mnie tez. No chyba, ze zgodzisz sie z tym, aby kobiete w ciazy mozna bylo
od reki zwolnic. Jesli sie zgodzisz to faktycznie nie domagasz sie aby
kobiecie placono za niewykonana prace przez naprawde dlugi czas i ja nie
bede sie od Ciebie domagal oplacenia moich studiow (jakos sobie moze
poradze ;-P). Jesli jednak nie jestes w stanie zrezygnowac z takiej
ochrony to ja jednak w dalszym ciagu bede prosil o oplacenie moich
studiow.
Gdyby kobiete w ciazy mozna bylo zwolnic od reki nikt by tez nie prosil o
podpisywanie (w sumie bezprawnie) oswiadczen, ze przez iles tam kobieta
nie zajdzie w ciaze. Nie byloby tez raczej pytan o plany rodzinne.
> > Mezczyzni nie mogli przeprowadzac badania dzietnosci
> > kobiet. W ten sposob stracilem dodatkowe pieniadze.
> > Czyz to nie jest dyskryminacja?
> Jesli uwazasz to za dyskryminacje, to mow o tym.
Po co? Nie odbieram tego az tak bardzo osobiscie i nie utrudnia mi to
zycia w znacznym stopniu. Zreszta w sumie zgadzalem sie z racjami dla
ktorych to badanie powinna przeprowadzac kobieta. Czy wyjatki powinny
okreslac regule?
> > Rozumiem... autorytety. A zycie sobie.
> Widzisz, problem polega na tym, ze Ty wyrabiasz sobie
> poglad na temat feminizmu opierajac sie na tym co mowia
> Twoje znajome. To tak jakbym chcac sie dowiedziec czegos
> o fizyce jadrowej zapytala moich przyjaciol, co o tym
> sadza, zamiast fizykow jadrowych.
Jakie masz zdanie o polskich kibicach? Zgaduje, ze niezbyt dobre. Tak to
juz jest, ze jak mniejszosc jest od wiekszosci glosniejsza to wystawia
swiadectwo wiekszosci. Jesli bede chcial sie czegos dowiedziec o fizyce
jadrowej i ktos sie bedzie podawac za fizyka jadrowego... on wystawia
swiadectwo fizykom jadrowym jesli ci nie chca jakos wszystkiego
wyprostowac. Chyba o tym tez pisal Andrzej.
> > Tak uczciwie... co sobie myslisz, gdy kobieta przez
> > dluzszy czas nie potrafi znalezc pracy?
Nie odpowiesz?
> Ale w naszej dyskusji nie chodzi o poczucie krzywdy czy
> nieadekwatnosci indywidualnych zarobkow, tylko o
> systemowej niedoskonalosci, ktory cala, duza grupe
> ludzi dyskryminuje za plec, czyli za cos, na co wplywu nie
> maja.
Heh... pewnie ten argument uznasz za wyjatkowo glupi, ale i tak o tym
napisze. Wiesz czego bardzo zazdroszcze kobietom? Tego, ze moga poczuc jak
w ich cialach rozwija sie inne zycie. Ja jako facet niestety nigdy nie
poznam jakie to uczucie i nic na to nie poradze. Nie czuje sie jednak
przez to dyskryminowany - tak po prostu jest.
Odnosze wrazenie, ze czasem ta walka o dyskryminacje to proba wylamania
jednak takich drzwi. Nie we wszystkich przypadkach, ale w c z e s c i
tak wlasnie jest.
Ale to w sumie juz tak poza tematem bylo...
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|