Data: 2015-01-07 18:32:51
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1hceb17r4hn26$.1m90pax0os74i.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 6 Jan 2015 23:54:29 +0100, Chiron napisał(a):
>
>
>>> Tak ja to rozumiem.
>>
>> Nie, w żadnym razie- NIE. Zakaz sprzedaży alkoholu jest prawny. Zakaz
>> wstępu
>> z nieletnimi- a cóż to ma znaczyć? Od początku: te sale to wymysł
>> Zachodu.
>> Tam takie są. Po prostu: wstęp tylko dla ludzi- nawet z dziećmi, ale z
>> wyłączeniem małych.
>> I nie podciągniesz tego pod nakaz noszenia garnituru. To
>> ZAWSZE oznacza dyskryminację.
>
> Sorry, a jak rozumiesz zapis "Film od lat 12"? Czy nie jako dyskryminację?
> Jeśli ktoś CHCE wejść z niemowlakiem, to co, nie wolno?
>
> A w ogóle po co są jakiekolwiek zakazy ludziom KULTURALNYM? - wg mnie mają
> one odniesienie tylko wobec niewychowanych, bo ich nieświadomość WYMAGA
> zakazów dla zachowania norm.
> Ale chyba nie ejst z tym aż tak źle, bo jakoś do teatru czy filharmonii
> nikt zdrowy na umysle nie zabiera niemowlaka, a jesli w ogóle dziecko, to
> takie,które jest wdrożone i umie się tam zachowac. I ręczę, że nawet gdyby
> komuś to w chwili zaćmienia przyszło do głowy, nie miałby (podejrzewam, że
> niestety NA RAZIE...) pretensji, gdyby został wyproszony z sali
> koncertowej
> czy teatralnej widowni z powodu karmienia piersią czy też z powodu
> czynności związanych z przewijaniem podczas trwania koncertu/spektaklu...
> 33333-]
Zgoda- tu nie potrzeba zakazów. Właściwie- jak pisałaś- zakazy nie są
potrzebne ludziom kulturalnym. No bo do wyobrażenia jest sytuacja, że matka
przyjdzie na koncert do filharmonii z malutkim Mozartem:-). No i ten nie
będzie wrzeszczał:-).
>> Nie chodzi już o to, na co można się zgodzić:
>> np kobieta ma do dyspozycji salę, gdzie przewinie dziecko (choć z tym
>> karmieniem piersią to IMO przesadzasz).
>
> Nie, uważam, ze nie przesadzam. Nie chodzi mi o samo dobro obserwatorów,
> ale i o dobro dziecka. Nie rozumiesz tego, że dziecko POWINNO być karmione
> w warunkach intymności i względnej ciszy, bez obcych dźwięków? Restauracja
> ani inny ogólnodospępny przybytek tego nie zapewnia. Swiadomi ludzie o tym
> wiedzą i tego unikają, niepotrzebne im są jakiekolwiek zakazy, bo takie
> zakazy im jako ludziom kulturalnym tylko ubliżają, traktując ich
> potencjalnie i pre facto jako bydło jakieś, co nie umie się zachować. I ja
> np własnie z tego powodu (a nie z powodu wydumanej dyskryminacji) nie
> miałabym ochoty widzieć takich zakazów na drzwiach lokali.
Dobrze, zgoda. Zgoda- poza tym, że to matka IMO ma decydować, co dla jej
dziecka dobre. No i jeśli uzna, że może go karmić w takich warunkach- cóż,
jej sprawa. Mam głębokie przekonanie, że lepsze to, niż np wypalenie
papierosa przed karmieniem (rzecz niestety nierzadka).
>> Chodzi o to, że nie wolno w ogóle
>> wchodzić tam z małymi dziećmi. I w tej "liberalnej" Europie wielu nie
>> może
>> się nasłodzić tym wynalazkiem. Natomiast DOKŁADNIE tak samo można
>> uzasadniać
>> zakaz wstępu cyganów. No bo popatrz, ilu jest namolnych, zaczepia gości,
>> kradnie. To dajmy zakaz wstępu na drzwiach- po sprawie.
>
> Po co? - wystarczy odpowiedni hmmm... pracownik przy drzwiach, sprawa
> ogólnie znana i stosowana w swiecie, służąca wręcz bezpieczeństwu i
> komfortowi gości lokalu. Prestiż lokalu tylko wzrośnie. Absurdalne jest
> obwieszanie drzwi zakazami na wszelkie niepożądane ewentualności, przeciez
> w końcu braknie powierzchni 33333-]
No właśnie- tu nawet próbowano...opatentować sale wolne od dzieci w
restauracjach. Nie wiem, czy w końcu się udało- ale jakaś firma starała się
o to.
>> Tylko że- w tych
>> krajach, gdzie funkcjonują "strefy bez dzieci"- za np "strefę be cyganów"
>> w
>> 5 minut zamknęli by właścicielowi lokal- a lewacy pewno i spalili.
>> I tu- odpowiedź na gruncie naszej kultury jest prosta: WŁASNOŚĆ. Skoro to
>> jest pana Iksińskiego- to tam on rządzi i wpuszcza każdego, kto mu się
>> podoba. Innych nie musi. Tyle, że wtedy nikogo nie powinien zdziwić zakaz
>> wstępu dla kobiet, mężczyzn, mańkutów, etc.
>
> Anienie, bowiem te akurat sprawy reguluje konstytucja w zapisie o równości
> wszystkich obywateli itp., zatem właściciel lokalu może być prawnie
> wezwany
> do odpowiedzialności za segregację. Powiesz, że niemowlęta to też
> obywatele? - no ależ właśnie lokale NIE SĄ dla nich przeznaczone, czyż
> nie?
> Nie ma zatem w zakazie łamania prawa.
>
>> No ale socjaliści wyrzekają się swojego dziedzictwa- to mamy problem nie
>> do
>> rozwiązania
>
> Ale po co tu polityka -nie wiem. Tu wystarczą proste zasady taktu i
> współżycia społecznego, zeby sprawę załatwić.
Nie wiem, czemu tu się nie chcesz ze mną zgodzić. To jest f u n d a m e n
t. Skoro go już ruszono- i to, zdaje się po raz pierwszy- podczas walk
sufrażystek, potem już szło lawinowo. Murzyni, Żydzi, niepalący, etc- każdy
wymuszał wpuszczanie go do prywatnej przestrzeni, gdzie nie był mile
widziany. Tak to jest, jak się nie uznaje praw fundamentalnych: prawa
własności. Tyle, że gdybyśmy cały czas je szanowali- tak, jak to było w
Europie przez tysiące lat (starożytne Grecja i Rzym)- nie było by tego
problemu. O takich rzeczach- kogo wpuścić lub nie- decydował właściciel
(formalnie), a nieformalnie- rynek. Jeśli tego nie chcesz uznać- to mam
głębokie przekonanie, że- logicznie rzecz biorąc- należy przyjąć, że sale
wolne od dzieci- są czymś takim samym, jak sale "tylko dla białych" czy tym
podobne.
No cóż- nie można bezkarnie niszczyć fundamentów cywilizacji. Tu właśnie
jest problem. Nie była Europa (i USA) w stanie wytłumaczyć syfrażystkom, że
panowie mają prawo przebywać w swoim towarzystwie w męskim klubie czy
knajpie- to teraz trzeba łatać prawo, czy można przyjść z dzieckiem na ręku
do knajpy- czy nie.
Ja proponuję- przywrócić normalność.
--
Chiron
|