Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!not-for-mail
From: "Pyzol" <n...@s...ca>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co moze "pojenyczy czlowiek".
Date: Fri, 9 Jul 2004 17:01:52 -0500
Lines: 73
Message-ID: <2...@u...de>
References: <2...@u...de> <KSdGc.3182$Q74.1268@news.chello.at>
<2...@u...de> <C4fGc.3310$Q74.868@news.chello.at>
<2...@u...de> <8PgGc.3526$Q74.2324@news.chello.at>
<2...@u...de> <RXkGc.4266$Q74.2374@news.chello.at>
<2...@u...de> <S8kHc.18753$Q74.9712@news.chello.at>
X-Trace: news.uni-berlin.de gcF62RT3yCmDhl+2HTH9oQ8THK621gTUoddRJJuEyfmx8fS6EL
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:278187
Ukryj nagłówki
"* kachna *" <k...@p...fm> wrote in message
news:S8kHc.18753$Q74.9712@news.chello.at...
> I wydaje mi sie, ze wlasnie zachowanie tej matki jest bardziej typowe, niz
> Anki (ktora z lekkim niesmakiem szybko skonczyla rozmowe i wrocila do
> reszty towarzystwa).
Hmmm, a gdzie, jak myslisz, Anka nauczyla sie takiego a nie innego stosunku
do innych religii?
Ja nie mam wrazenia, ze ktokolwiek wokol mnie uwaza ich "jego religia jest
l e p s z a", choc w Kanadzie nawiekszym wyznaniem jest katolicyzm, zas
religia - chrzescijanstwo. Ludzie sa, raczej, innych religii ciekawi, jezeli
juz w ogole zwracaja na czyjas "innosc" uwage.
> Sporo zalezy od tego co uznamy za doskonalosc, ideal - kwestia wychowania,
> nauczenia pewnych priorytetow? Czasem po prostu bycie dobrym sprawia
> nam przyjemnosc, wiec wynika z egoizmu. Czy bycie dobrym z obawy przed
> Bogiem jest lepsze? Nie wiem, dla mnie liczy sie skutek.
Czy strach jest wystarczajaca motywacja? Spojrz na przestepcow - oni
przeciez wiedza co ich czeka, jesli zostana zlapani.
> 'Bateria' na pewno to ulatwia, ale czy jest niezbedna? Wlasnie tu mam
> watpliwosci.
Ja mam mniej. Czasami, jest piekielnie trudno wybrac to co akurat d o b r
e, czasami ten wybor powaznie komplikuje zycie - a jednak ludzie go
dokonuja. Dlaczego?
> Tak, tak mi sie wydaje. To nauka metoda prob i bledow - zrobilam cos
> dobrego i ktos sie ucieszyl, jest mi milo - marchewka. Innym razem
> sumienie mnie uwieralo - kij, wiecej tego nie powtorze, bo mi bylo
> z tym zle.
A co to jest sumienie?
Ale w moim domu bardzo wazne bylo wspolodczuwanie
> z innymi ludzmi, liczenie sie z nimi, w zwiazku z tym zaczynalam wlasne
> swiadome dazenie do celu ze sporym pozytywnym bagazem.
> Nawet w latach kryzysu, gdy bylam mocno zwrocona do siebie, wiecznie
> roztrzasalam swoje problemy, reakcje, bla bla i strasznie sie pogubilam,
> nawet wtedy nie odmawialam pomocy, wrecz wychodzilam z taka
> propozycja. I nie bylo to zwiazane z samozadowoleniem, raczej
> z jakims ogolnym poczuciem obowiazku - "bo tak nalezy".
> Zadowolenie z zycia przyszlo pozniej, gdy bliska zalamania przestalam
> grzebac w sobie i odwrocilam sie "do ludzi". Zaczelam wtedy czerpac
> przyjemnosc... ze sprawiania przyjemnosci innym. I wierze, ze pod tym
> wzgledem jestem zupelnie przecietna - dlatego mysle, ze bycie dobrym
> jest wyuczalne...
Hm....a czy jestes pewna,ze ta twoja pomoc zawsze byla pozyteczna?
> Coz, naprawde bardzo chcialabym w to wierzyc, byloby mi lzej. :)
Byloby, to prawda. Ja te lekkosc nazywam "dowodem" na Istnienie:)
> ...... Odczulam to tak, ze usilujesz w ogledny sposob powiedziec:
> 'Wierzacy moga byc dobrzy, niewierzacy nie maja takich mozliwosci.'
Absolutnie nie. Uwaza, jednak, ze ze niewierzacym jest duzo trudniej byc
dobrym w sytuacjach ekstremalnych i ze latwiej bycia dobrym, jednak, nie
wybieraja.
> Po pierwsze naprawde uwazam, ze ten podzial nie ma dobrych podstaw,
> poza jedna - ze wierzacym jest zwyczajnie latwiej...
Tak, oczywiscie.
> Wedlug mnie takie stwierdzenie mogloby miec wlasnie taki skutek
> - po co sie starac, skoro i tak nigdy mi sie to nie uda?
Ktos tak kombinujacy nie jest az tak niewierzacy, jakby - moze - chcial;)
Kaska
|