Data: 2005-12-06 22:04:41
Temat: Re: Co o tym myślą kobiety?
Od: Jacek Krzyzanowski <k...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <dn4qih$ssu$1@news.onet.pl>, d...@n...o2.pl
says...
> Ojoj, nastepny psychoanalityk na tej grupie... serio, za takie porady to
> moglbys ciezkie peeleny brac...
Powaznie? Tak sobie strzelilem, ale chyba rzeczywiscie dobry jestem ;>
> Bo ?... Dla mnie malzenstwo opiera sie na zasadzie dobrowolnosci, nigdy
> tego nie ukrywalam (przed moim mezem tez nie). Nie widze powodu do
> trwania w zwiazku, w ktorym jest sie nieszczesliwym, dla mnie to takze
> brak szacunku dla partnera (jestesmy razem, bo kiedys sie obiecalo i
> robimy dobra ).
Czyli wyszlas za maz ze wzgledow prawnych i podatkowych?
To mamy troche inny punkt widzenia.
> A co konkretnie ? Masz cos do powiedzenia, czy tylko nieudolnie starasz
> sie mnie obrazic ?
Napisalem to co mialem do powiedzenia. Nie chcialem Cie obrazac -
szczerze opisalem swoje odczucia.
> Autor watku i jego zona spedzili 20 lat ciagnac domowy zaprzeg i moze
> nawet nie majac czasu na refleksje nad wlasnym zyciem. Z tego, co pisal,
> jawi mi sie jako czlowiek dla ktorego pryncypia sa wazniejsze niz
> uczucia. Uzywa wlasciwie tylko negatywnych slow, o zonie pisze jak o
> osobie niesprawnej umyslowo, ktora trzeba "upilnowac". Ciezko mi sobie w
> tym kontekscie wyobrazic, ze w domu jest czulym, kochajacym partnerem,
> szanujacym swoja zone.
A co, mial jej kupic koszyk roz, jak sie dowiedzial, ze szuka przygod?
Chyba normalne, ze szacunek sie zachwial.
Uszanowac mozna decyzje o rozstaniu. A nie klamstwa i kretactwo.
> Nigdzie nie napisalam, ze pochwalam takie zachowanie, jak zony autora
> watku. Ale przeciez nie mowimy tu o idealnych sytuacjach, tylko o
> realnym zyciu. Ludzie maja rozne charaktery i na stresowe sytuacje
> reaguja roznie, nieprzemyslane reakcje sa chyba bardziej czeste niz
> racjonalne podejscie.
A widzisz. I tu wlasnie pojawia sie kwestia "upilnowania". Jak sie
glupie fanaberie przygasi w zarodku, to jest duza szansa na pozniejsza
stabilizacje.
To co niektorzy tutaj propunuja, czyli "popraw sie", "zadbaj o nia" i
tym podobne pierdoly kto bzdura na resorach.
Prawda jest taka, ze babka tych wszystkich staran nawet nie zauwazy (bo
co innego ma w glowie) i zabrnie za daleko.
>
> Agi pisze, ze zna przypadek kobiety, ktorej sie poprostu znudzilo. Ja
> nie znam, w znanych mi przypadkach cos tam w zwiazku nie gralo. Zauwaz,
> ze nawet w tej dyskusj gros kobiet (w roznym wieku) wyrazilo
> przekonanie, ze jak w zwiazku jest ok, to sie ot, tak sobie nie szuka
> wrazen. Pewnie, sa rozne kobiety, ale wiekszosc chyba tak wlasnie czuje.
Ba, ja w ogole powatpiewam, ze sa zwiazki, w ktorych caly czas wszystko
gra.
--
KRZYZAK
|