Data: 2003-12-05 10:40:49
Temat: Re: Co robić?
Od: "Brass" <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Verdorn" <v...@i...com.pl> napisał w wiadomości
news:bqpdm3$f2g$1@news.onet.pl...
> Pierwsza i podstawowa sprawa, to kieruj się tym co czujesz i czego
> pragniesz, nie rób niczego na siłę. Żadne zakusy na związek oparty na
> manipulacji czy dominacji jednej ze stron nie mają najmniejszego sensu,
ani
> przyszłości.
> Z tego co napisałeś, to owa kobieta może mieć dość niską samoocenę i być
> może próbuje to sobie kompensować na polu stosunków damsko-męskich. Jeśli
> tak jest, to będziesz (jak i inni) typowym samcem modliszki. Nie wiem czy
> taka przyszłość Ci się marzy. :) Przy takim założeniu, ona zawsze będzie
> musiała dominować i mieć poczucie panowania nad związkiem i partnerem.
> Jeśli mam rację sedno problemu leży w jej poczuciu niskiej wartości. Jak
sam
> piszesz nie jest osobą o zbyt szerokich "horyzontach". Może jest tego
> świadoma lub nawet nieuświadamiając tego wypracowała sobie taki sposób na
> życie.
> Decyzję czy powinieneś starać się ją "odkryć", czy odrzucić chyba
powinieneś
> podjąć sam. Nie specjalni zgadzam się ze zdaniem jednego z przedmówców, że
> powinieneś w zaparte komunikować jej swoje podejście i wytyczyć
> nieprzekraczalne granice. Takie postępowanie miałoby sens w przypadku
> normalnego związku, w którym jedna ze stron próbuje być zaborcza i
trzebaby
> jej "dać po łapkach" żeby wycofała się na właściwe miejsce. :) Tu raczej
to
> nie podziała, co więcej, zaostrzy konflikt.
Owszem, rozumiem o co Ci chodzi, ale widzisz, muszę jakoś przełamać obecny
impas, dać jakiś bodziec który wszystko zmieni. Przerazić? Zmusić do
myślenia lub do oceny czego chce i tak dalej? Na tym polega główny problem w
takich sytuacjach. Bo dać radę to sobie dam, miękki specjalnie nie jestem.
Brass
|