| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-31 20:22:02
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?Widząc "ludzką twarz" zza nicka o_la, zacznę sobie od tego listu
"porannej mgły", choć on tylko przypadkiem koło mnie.
Nie wyręczam trenR'a, nie zastepuję, ale skoro widzę istotne słowa -
reaguję, gdyż wyjaśnień sie nie obawiam. Wręcz przeciwnie - dążę do nich.
"o_la" w news:bgbiaf$mpb$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../
[tR]
> > kłamiesz
>
> Targaly mna mieszane uczucia, jakis niewielki, bardzo niewielki sentyment,
> wdziecznosc gdzies tam w glebi mej duszy tkwi, fakt gore wzielo oburzenie
> potraktowania mnie, jako narzedzia w jakichs rozgrywkach, ktorych zupelnie
> nie rozumiem i nie chce.
Wyjaśniam w takim razie - moim zdaniem wszyscy uczciwi padliśmy ofiarą grupy
z adminem listonosz.hoga.pl w składzie, przez którego ręce przeszła przesyłka
psychobota, kierowana z "półautomatu" do Ciebie. Następstwem tej przesyłki
był atak spamowy na skrzynkę redakcji psphome - nie ma co do tego żadnych
wątpliwości, gdyż wykonano jeszcze kilka innych postów kontrolnych które
to potwierdziły. To jest fakt 1.
Faktem 2. było Twoich kilkanaście króciutkich postów wysłanych na grupę
w okresie pierwszych "kłopotów" autora zwanego ksRobakiem - postów krótkich,
które wyrażały jedynie poparcie i zainteresowanie jego produkcjami. Posty te były
wysłane w czasie, gdy identyczne działania prezentował niejaki uzus/babcia/Włodek,
istota wirtualna o niezwykłej wyobraźni wspierana przez ksRobaka i wspierająca
tegoż z nie mniejszym zaangażowaniem w krytycznych dla sprawy wątkach.
To wszystko z radosnną pieśnią "błazna" na klawiszach i nawoływaniem
do zabawy z pochwałą matrixa...
Jednym słowem - kabaret.
Faktem 3. była Twoja wysoce niefortunna odpowiedź na post redakcji psphome,
gdzie "w stylu zajadłym", zrównałaś grupowego psychobota ze spamem na skrzynkę
redakcyjną. Po co jest psychobot, czemu służy i jaką ma treść, możesz przeczytać
w serwisie (grupa zwana ksRobak - nie cierpi serwisu - przynajmniej w tamtym
okresie).
Jeśli chcesz podjąc dyskusję na temat "psychobota" - tzn. rozwinąć myśł o tych
bamboszach - proszę bardzo. Jestem pewien, że redakcja i wszyscy zainteresowani
znajdą chwilę aby posłuchać i porozmawiać. Idea ta pochodzi z tej grupy, również
pierwsza wersja tekstu była zredagowana w głównym zarysie publicznie.
Faktem 4. jest __podejrzenie wypowiedziane przez mnie jawnie__ dotyczące związku
"o_li" z grupą robaczywą. Podejrzenie takie jest naturalną konsekwencją faktów
1, 2, 3, a jego publikacja stanowi element weryfikacyjny, gdzie reakcja autora
"podejrzanego"
dostarcza nowych informacji. NIE MA INNEJ DROGI, a ta, jest całkiem skuteczna
i naturalna w warunkach w jakich tu działamy.
Osoba UCZCIWA reaguje inaczej niż osoba krętacz. Osoba uczciwa przede wszystkim,
wyjaśnia, prostuje, zaprzecza - gdyż słowa PRAWDY bez trudu i _bez zwłoki_
przechodzą każdemu przez klawiaturę. Nie jest to oczywiście wykrywacz kłamstw,
niemniej sprawdza się we wszystkich dotuychczasowych, znanych mi przypadkach.
W Twoim wypadku - oprócz zaprzeczenia posypała się jeszcze wiązka w stylu
bejsbolistów, ale skoro przepraszasz, nie będe już tego komentował. Kiedyś wszystkie
wątpliwości muszą się wyjaśnić, o ile tylko nie będziemy spłycać rozmów na tym forum
ograniczając je wyłacznie do wymiany komunikatów.
[tR]
> > nic sie nie dzieje bez przyczyny.
> > myslisz, ze możesz wysiąśc z karuzeli, kiedy jest w ruchu?
> :-) Myslalam o tym, dlaczego spotkalo mnie wlasnie takie
> doswiadczenie, czym przyciagnelam Alfreda, do czego jest mi to potrzebne? Na
> szybko znalazlam kilka powodow, byc moze sa i inne ;-) Podobnie pomyslalam
> po pierwszym poscie, w ktorym sie zalil, ze przez o_le zasmiecila mu sie
> skrzynka... co dla niego bylo koronnym dowodem i powodem, aby umiescic mnie
> na liscie 'winnych'.
No więc zweryfikuj czym prędzej te poglądy - wyżej masz informacje z pierwszej ręki.
A na pytanie czym przyciągnęłaś moja uwagę masz też odpowiedź.
Grupa nie jest czymś statycznym. W każdej chwili dzieje się tu mnóstwo spraw.
Wskakiwanie do nie j w ruchu - jak do karuzeli własnie - jest po prostu
niebezpieczne.
Trzeba poczekać na moment gdy się zatrzyma, lub też przynajmniej obserwować ja dłużej
z dystansu, aby wskoczyć tam, gdzie można bezpiecznie wylądować. Ty wskoczyłaś
prosto w ściankę boczną jakiegoś krzesełka. Nic dziwnego, że Cię odbiło i potłukło.
Krzyczeć z tego powodu tez możesz, ale jest to ciagle krzyk z poza orbity ku jej
centrum. Zostań więc na grupie i działaj! Daj się poznać lepiej.
Oczywiście każdy ma prawo korzystać z grupy tak jak mu sie podoba, ale wówczas
musi sie liczyć z jakimś nieszczęśliwym wypadkiem. Aby temu zapobiegać choć w części,
mamy psychobota, gdzie rolą jego jest tylko zwiększenie czujności i uwagi autorów.
Nie służą dobrze grupie bezsensowne walki o wycinanie zbędnych cytatów, nie
stosowanie html'a itp. A tylko te informacje w psychobocie mają charakter
"porządkowy".
> > a jesli w kims budzi inne odczucia?
> > dlaczego precz?
> > a dyskusja?
>
> Alfred nie pisze tylko o swoich uczuciach, on robi cos jeszcze, a ja nie
> wyrazam zgody na manipulowanie moimi. Tego dotyczylo 'precz'
NIE MANIPULUJĘ NICZYIMI UCZUCIAMI !!!!
Co to za koszmar!!! PRECZ z takimi insynuacjami!!!!
Odsłaniał moich motywacji jednak nie będę. Kto jest uważny i nie szuka
rozwiązania na siłę i w uproszczeniach, ten byc może się domyśla co mnie
napędza. Ale nie są to żadne, standardowe wyjaśnienia. Dlatego nie można
o nich powiedzieć "prościzna", jakby powiedział nasz ulubiony, niezdecydowany...
a nawet kolaborant !:))).
Trzeba lat, aby poznać człowieka, ale nawet w sieci jest to możliwe.
(oczywiście upraszczam - ktoś może powiedzieć, że żyje ze swą kobitą już
30 lat i nadal nie może pojąć dlaczego ona robi cos tak, lub inaczej...;))).
[tR]
> > zatem wskazujesz nam, ze logika umarła?
> Czasami wieksza wartosc ma co innego, niz logika. Brak rownowagi to tez nie
> najlepszy pomysl.
Szuikajmy jej więc razem.
Bez obrażania się.
[tR]
> > grasz nie fair.
> > przytaczas argumenty nieweryfikowalne - prywatna korespondencję.
> Weryfikowalne przez All'a, bo wie o czym pisze i to on czuje sie mocno
> zraniony moim brakiem zachwytu nad dekalogiem zawartym w liscie powitalnym.
Wszyscy znają psychobota. Jest on opublikowany w serwisie grupy na stronie,
o ile pamiętam "reguły". Część z tego psychobota załączę poniżej, abyśmy jasno
wiedzieli o czym jest mowa.
I nie mów, że to sprawka All'a i "moja robota". Cokolwiek dzieje się w redakcji
psphome, dzieje się w kilkuosobowym zespole redakcyjnym, którego skład
wyrażony inicjałami jest również w serwisie na stronie "o redakcji".
Są tam też jakie obrazki jej dotyczące a więc proszę uprzejmie nie wypaczać
prawd jasnych i dostępnych wszystkim.
Poza tym, jak już mówiłem nie raz - psychobot jest dzieckiem całej grupy
a nie redakcji, a tym bardziej "jakiegoś All'a" ...!;)).
> > równie dobrze ja mogę napisać, że w liście do mnie
> > błagałaś mnie o zawiązanie koalicji antyetatowej.
> Mozesz. Tylko zawsze jest jakis powod. Moj jest jasno przedstawiony (tak
> mysle), to niechec to pouczania mnie na dzien dobry, co jest cacy, a co be.
> W realu tez mowie 'dziekuje' tym, ktorzy wiedza lepiej ode mnie, co jest dla
> mnie dobre, co jest mi potrzebne do szczescia, czy weryfikuje ich
> oczekiwania z moimi potrzebami i bez zalu ponosze konsekwencje wlasnych
> wyborow, nawet jesli pozornie cos trace, to zyskuje szacunek dla siebie.
Mówisz tak również wtedy, gdy chcesz zapisać się do klubu bokserskiego?
Albo szachowego? Albo kółka różańcowego?
Gdzie przecież możesz się spodziewać, że istnieją jakieś "reguły gry", a Ty,
jako wstępująca, masz prawo ich nie znać. Czym więc jest Twój upór w tym
przypadku? Czy czasem nie jest gwałceniem praw grupy do której przystępujesz
błędnie zakładając, że usnet jest wszędzie taki sam?
Nie jest taki sam!! To, jaki jest, zależy od tego KTO I CZYM GO WYPEŁNIA,
a MY, miłośnicy grupy pl.sci.psychologia mamy określone upodobania, więc
nie dziw się, że mamy również psychobota!
[tR]
> > to nie jest proste.
> Przepraszam, ale co nie jest proste? Moje wyjasnienie, ze nie mam nic
> wspolnego z jakims automatem, czy adminami hogi.pl, ze ja to ja, a nie
> krewna czy znajoma KsRobaka, ktora celowo, zlosliwie zasmieca skrzynke. Ty
> masz prawo w to watpic, All rowniez, ale przed publicznym postawieniem
> oskarzenia powinien, to sprawdzic, a nie dopiero teraz zapewniac, ze to
> wyjasni. Teraz to juz za pozno, skrzywdzil niewinnego (w tym zakresie, bo o
> innych sie nie wypowiadam, choc w moim odczuciu jest wielkie
> prawdopodopbienstwo) czlowieka.
Chwileczkę, gwałtowna Istoto!!
Przytoczę Ci fragment mojego postu, który spowodował Twój wybuch:
"Wg mojej oceny w tym samym gronie znajduje się UGD pod nazwą o_la, /.../"
Czy mam prawo do własnej oceny/podejrzenia? Chyba mam. Czy masz prawo,
a nawet obowiązek powiedzieć że ta ocena jest błędna? Masz - jak najbardziej.
Ja Ciebie słucham!!
Czy w takiej sytuacji jest miejsce na WYJAŚNIENIA? Z pewnościa jest.
I to wyjaśnienia proste, normalnym językiem a nie "bejzbolowym" z zapraszaniem
do "strzelania w kaloryfer" - nie sądzisz? I żeby to było wszystko!! A skąd!!
Dałaś jeszcze popis dokładnie taki, jaki dałaby osoba wzpierająca z drugiej
linii głównego winowajcę zamieszania.
Nie dziw się więc, że tylko wzmogłaś moje podejrzenia...
I nie ukrywam, że cieszę się, że teraz mówisz "jak człowiek" ;).
[tR]
> > dałas upust. i co?
> > w moich oczach to ty straciłas.
> > wiem - moje może nie ważne.
> Wazne. Dziekuje Ci za uczciwosc.
[tR]
> > wiem na pewno - lubię monolity, a nie znosze krzykaczy.
> Moze poznosisz, a przynajmniej zrozumiesz. Przerobiles juz te lekcje, czy
> jeszcze przed Toba?
> Kazde wlasne doswiadczenie jest wazne, bo czegos nas uczy, chocby
> zrozumienia w przyszlosci czlowieka, ktory znalazl sie w takiej samej lub
> podobnej sytuacji, jak my niegdys i zamiast rzucic w owczym pedzie kamieniem
> zachowamy chociazby spokoj.
Są granice "poranna mgło"...
A dlaczego zmieniłaś w międzyczasie swego nicka?
I to dwukrotnie?
> pozdrawiam :-)
> o_la
pozdrawiam
All
PS. Przepraszam trenRa, za wykorzystanie w sumie Jego inicjatywy.
Ale i dziękuję za nią
[TŻPG].
---
Zasady ułatwiające zycie UGD:
1 - w górnej części postu: autor i MSG-ID cytowanej wiadomości,
2 - wycinamy zbędne cytaty,
3 - cytaty poprzedzamy znakiem: >
4 - odpowiedzi piszemy _pod_ cytatami,
5 - tekst odpowiedzi staramy się mieścić w 80-znakowej linii,
6 - piszemy wyłącznie w trybie text/plain, w formacie charset="iso-8859-2",
7 - tekst własny oglądamy krytycznie (po wysłaniu) i nie powtarzamy
starych błędów w następnych postach (w miarę własnych możliwości).
/by Mania & Co./
/.../
PSP jest forum otwartym dla wszystkich miłośników i pasjonatów psychologii,
oraz szczególnie - uprawiających zawód psychologa lub zawody pokrewne.
Grupa jest moderowana wyłącznie przez samą siebie i dlatego trzeba się tu
liczyć z publikacjami żywiołowymi o pełnej gamie zabarwień emocjonalnych,
jak też z autentycznymi, choć niekoniecznie wyrażanymi bezpośrednio,
wołaniami o pomoc.
Każdy piszący staje się automatycznie twórcą forum i panującej tu atmosfery.
Każdy piszący odpowiada za przekazywane przez siebie treści i formy ich
przekazywania. Przed grupą i sobą samym.
/.../
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-31 21:32:20
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?Odpowiedziałem już poniżej, pod częścią trenR'a
więc tu tylko skrótowo.
"o_la" w news:bgbi9b$t3r$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
> > Niektórzy się ucieszą bez wątpienia.
> Czy to nie jest mierzenie innych swoja miarka?
Zawsze tak jest. Ktokolwiek i cokolwiek "mierzy". Rzecz w tym. że tak zwana
"swoja miarka" może być platynowym wzorcem metra, albo kawałkiem sznurka.
Wszystko zależy od nosiciela wzorca. Aby nie było wątpliwości dodam jeszcze,
że każdy wzorzec doskonali się z upływem czasu. Oczywiście w świadomych
rękach dobrego fachowca.
> > Jak na "postronną osobę", która jedynie przypadkiem znalazła się
> > w podejrzanym kręgu - ziejesz sporą dawką zgodnych paskudztw.
> Po pierwsze to nie wierze w przypadki. Ktos powiedzial, ze przypadek to
> jedno z imion boga. Takze dziekuje za ten przypadek, choc za bardzo jeszcze
> nie wiem, co ma wniesc w moje zycie. Napewno bedzie to cos korzystnego dla
> mnie, co do tego nie mam watpliwosci.
W takim razie na tym poprzestańmy. Ja też wierzę, że będzie to przypadek
korzystny dla Ciebie i Twoich bliskich..
> Po drugie, to czy idac ulica i widzac kamieniowanego czlowieka mam sie
> przylaczyc, albo pozwolic, aby uzyto mnie, jako kamienia?
!!!??? A skąd taka interpretacja przechodnia?;)). Pamiętaj, że patrząc na każdą
sprawę z zewnątrz, widzisz wyłącznie jej jedną stronę. W tym wypadku patrzyłaś
na syslwetkę osoby, która stojąc do Ciebie plecami i pod słońce, wykonywała jakieś
dziwne ruchy łapkami. Wzięłaś te ruchy - jak widzę - za uchylanie się od kamieni
rzucanych przez tłum, i pospieszyłaś "na pomoc ofierze". Faktycznie, rzecz wyglądała
zgoła inaczej. To chroniona przez Ciebie sylwetka rzucała kamieniami w grupę (patrz
uważnie - nadal rzuca mimo serii klapsów), zmuszając ją do uników i chowania się
po kątach. Oczywiście kamienie w końcu zaczęły latać i w drugą stronę, ale - nic
nie dzieje się bez przyczyny!!
A Ty sama upodobniłas się do kamienia, więc nie dziw się, że zostałaś włączona
w obieg spraw. Wyjaśnienie szczegółowe jest w poście niżej.
> Wyroslam juz z zabaw w 'twoj wrog moim wrogiem', a moje autorytety
> juz dawno zniknely w utylizatorze.
Znów błędnie interpretujesz rzeczywistość. "Wróg" nie jest żadnym wrogiem,
tylko okazem do pielęgnowania - i sam się o to prosi. Musi się uczyć i chwała mu
za to co juz uczynił w tym kierunku. Również Ty przyznajesz, że cieszysz się
z perspektywy nauczenia się czegoś pożytecznego.
Ja również uczę się cały czas. Oczywiście każdy uczy się innych rzeczy, i w inny
sposób to manifestuje. Ale nic w miejscu nie stoi, a uwaga poświęcona grupie
zawsze procentuje.
Co do autorytetów - zapraszam do wykonania wypracowania na temat
sprecyzowany w wątku JeTa - zaczynającym się tym "strasznym" ;))
długim postem.
> > - idź własną drogą.
>
> Ide. Po co mnie sciagasz na swoja? Spytales, czy mam ochote?
Sama się ściagnęłaś!:)). Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Przeanalizuj swoje trzy pierwsze posty w tym sezonie Twej aktywności
a będziesz miała odpowiedź.
> > I prezentuj się jak najczęściej. Jesteś chyba eksponatem
> > o wiele bardziej interesującym i dynamicznym, niż kiedykolwiek Dorrit!
>
> No, zapomnialam kiedys o czyms. Wykorzystam okazje, jesli pozwolisz ;-)
> Dziekuje Ci Alfredzie za bardzo skuteczne unieszkodliwienie Dorrit w moich
> oczach.
Czyżbys była "jedyną osobą" która rozumie moje intencje w związku z Dorrit?
Szczere zresztą i zgodne z naturalną chęcią jej poznania?
Tak - mam w tym przypadku nature przekorną. Pospolicie nazywa się to
"obroną diabła". A powód jest oczywisty. Diabeł jest tak samo ciekawym
człowiekiem jak każdy inny (byle nie mdły) Anioł. Dawanie diabłowi plonka
jest odcinaniem się od źródła wiedzy o nim samym. Bez szansy na cokolwiek.
Takie same działanie ma wypędzanie diabła z pola własnej obserwacji,
a dokładnie to czyniła, zawsze święcie oburzoba diabłem ekipa pod
przywództwem Pawełka Saulusowatego, który nie dorósł do stawiania czoła
problemom. Ty uważasz go za sympatycznego - oczywiście - masz prawo,
szczególnie, że chłopak mizdrzy się i pławi w dyrdymałach jakby całe zycie
studiował Ludluma. Jego prawo!!
Ale istnieja i inne prawa. Między innymi takie, które mnie pozwala nie zabiegać
o przchylność stada - bo tak jest łatwiej. Mnie interesuje ROZWÓJ stada.
Takie mam zboczenia. A że jest co rozwijać to chyba nie wątpisz?
/.../
> Gdybys zdjal swoja przylbice Rycerzu, uwolnil ten zaduch panujacy pod nia,
> to zauwazylbys, ze wszystko jest w ruchu, a jakie piekne :-)
Ależ... !!
Mówisz jak kobieta, więc może jednak nią jesteś ;))?
Mówiąc poważnie - przyłbica jest bardzo przewiewna - nie ma w niej żadnego zaduchu
ani ograniczenia pola widzenia. Wręcz przeciwnie. Przyłbica jest zaopatrzona w szkło
powiększające zza którego widać bardzo wyraźnie całe piękno tego swiata.
I własnie w ochronie tego piekna, mam również w ręku szczypczyki, którymi
raz na jakiś czas dokonuje serię małych i precyzyjnych ruchów.
No i na tym zakończę...
/.../
> ps/ przepraszam za poprzedni post...
>
> o_la
Dziękuję za przeprosiny.
To rzadkie tutaj zjawisko, a jak bardzo potrzebne.
Kłopot w tym, że jak ktoś raz zapędzi się w publiczne opluwanie, jest mu potem
szalenie trudno sie z tego wycofać. Woli wtedy milczeć lub grać dalej swego
głupca. No cóż - liczę jednak na wszechmocny proces dojrzewania...
Pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 22:17:37
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "ksRobak"
> odpowiedz sobie sam :-)
ślicznie układasz deski
Wiesz coś na temat damy kier, czy nie,
resztę mam ... opanowaną :-))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 22:32:34
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
news:bgc4im$q33$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "ksRobak"
> > odpowiedz sobie sam :-)
> ślicznie układasz deski
> Wiesz coś na temat damy kier, czy nie,
> resztę mam ... opanowaną :-))
>
> ett
kier to jakiś brydżowy termin
w "Piotrusiu" występuje "Dama Serce"
serce to mięsień
"Serce" to coś więcej niż serce :-)
słowo "serdeczność" pochodzi od "Serca" nie serca
<uśmiech serdeczny>
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-01 07:09:28
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?ghulay'la guallaah <news:bgbiaf$mpb$1@nemesis.news.tpi.pl> puarrum
<o_la>
huannalla:
> Czasami wieksza wartosc ma co innego, niz logika. Brak rownowagi to
tez
> nie najlepszy pomysl.
jestem przeciwnego zdania.
logika ma największą wartość.
niekiedy tylko po prostu nie potrafimy jej dostrzec.
> Przepraszam, ale co nie jest proste? Moje wyjasnienie, ze nie mam nic
> wspolnego z jakims automatem, czy adminami hogi.pl, ze ja to ja, a nie
> krewna czy znajoma KsRobaka, ktora celowo, zlosliwie zasmieca
skrzynke.
no własnie ;)
to nie jest takie proste ;)))
> > wiem na pewno - lubię monolity, a nie znosze krzykaczy.
>
> Moze poznosisz, a przynajmniej zrozumiesz. Przerobiles juz te lekcje,
czy
> jeszcze przed Toba?
zawsze sa jakies lekcje do odrobienia.
a nawet z tych przerobionych przydałyby się czasem powtórki
> Kazde wlasne doswiadczenie jest wazne, bo czegos nas uczy, chocby
> zrozumienia w przyszlosci czlowieka, ktory znalazl sie w takiej samej
lub
> podobnej sytuacji, jak my niegdys i zamiast rzucic w owczym pedzie
> kamieniem zachowamy chociazby spokoj.
sądzisz, że ktoś tu rzuca kamieniami?!
ja tylko zauważyłem rozrzucanie śmieci.
wciskanie kitu. roztrząsanie gnoju.
i wylewanie pomyj.
czyli - wiocha.
;)
"na początku było słowo. a słowo ciałem się stało.."
--
W dniu Święta Majowego Stirlitz zalożył czapkę czerwonoarmisty, chwycił
czerwony sztandar i przemaszerował po korytarzach Biura
Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając miedzynarodówke i inne rewolucyjne
piesni. Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-01 07:10:06
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?ghulay'la guallaah <news:bgcbqb.3vs4ovr.1@ghost.h0028ccf7.invalid>
puarrum <... z Gormenghast> huannalla:
> [TŻPG].
??
--
drz.wo
pieprzone korniki!
_______________
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-01 14:17:10
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?"tren R" w news:bgd3ni$1ti0$2@news2.ipartners.pl...
> ghulay'la guallaah /.../
> puarrum /.../
> huannalla:
:)).
> > [TŻPG].
>
> ??
:))....
Uśmiecham się?! A pewnie, że się uśmiecham!!!
Ale ...
To Żadne Piep..one Głaski !!! ;))))))))
To, co często robi w widzach wrażenie iskania lub głaskania
wcale nim nie musi być. Wystarczy, rzetelność a z niej siła spojrzenia
prosto w oczy!!
Aby się uśmiechać.
> --
> drz.wo
>
> pieprzone korniki!
pozdrawiam
All
PS. Przepraszam co najmniej Baszkę i Pawła za zwłokę. Nie dość, że mało
czasu, to jeszcze niemal gotowe posty zanik prądu wcina bezpowrotnie. Wrrrr...
Amatorszczyzna.
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-02 13:16:52
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?All:
> [profesjonaliści]
> > Nie mogą uczestniczyć.
> > a) Z hordą niezrozumiałych szczeniaków niema co gadać
>
> "Niezrozumiałych"?;)
Ok. Może być i tak, że nie tyle niezrozumiałych,
co banalnych.
To z punktu lekarza, jest postawą aspołeczną.
Wyrostek? To nie jest 'operacja', to jest zabieg.
Proszę się zwrócić... i tu spychando w dół... ja jestem chirurg serc!
Sam, to stosuje :-)) Tak. Nie chce mi się stale gadać o wzwodach i mokrych
wargach sromowych, Co to cieszą moje emocje, ale otępiają umysł.
A tymbardziej o rozmiarach, tych potencjalnych nieszczęść :-)
Przypadkowo, przyszedłem do tego 'zakładu', dobrowolnie. Kliknięcie mnie
dzieli od rzeczywistości. Pstryk i już.
Gorzej. Często żyjąc, życiem innych, czuję się ...
- źle - nie ze swego powodu
- źle - bo w ten sposób - nie da się pomóc (bariera zaufania!)
- zauważam u siebie - niepokojące objawy :-)
np: Rozmawiam z sąsiadką (19tka) na schodach i jej 'hihihi' mie doprowadza
do 'szewskiej pasji'.
czyli tracę kontrast, pomiędzy 'real-net'.
Inne: Tracę czas i kontrolę nad własnym życiem_sprawami.
Inne: Wylęgarnia shizoli. Gadam z wirtualnymi, robiąc zakupy, niszczę
swoje sprawy.
Inne: Szukam metodologii porozumiewania się, poprzez literki, pasjo-głupota.
etc.
> IMO gdyby to miał być argument, to raczej "na tak" ;). Niezrozumienie
> (własne), to dla smakosza zapewne wyzwanie! O ile mówimy o smako-
> szach ;).
Wampirach?
> Gdyby to jednak była literówka (na trasie głowa - klawisz)
> i myślałeś o "nierozumnych", to zakładając, że motywacje prospołeczne
> to w dzisiejszych czasach anachronizm (oczywiście bzdura), to tak -
> jest to powód do milczenia.
Polski przykład, to wiedza w/o Polsce. Patologi tyle, że samych 'magisterek'
(twórczych!) można setkę napisać. Tylko, po co?
Ani ich nikt nie czyta, ani nic to nie zmienia.
Wzór jest jeden... Amerykanizacja.
Gorzej niż w komunie :-(
> Zgoda! Ale przecież nie dołączyłeś do dwuosobowej ekipy 'wykidajłów' ;))
> Zresztą - jakoś nie pamięam Twoich polemik z Dorrit. Sądzę, że w zupeł-
> ności wystarczyła Ci obserwacja.
W zupełności :-)
> > Jak psychologa można zaszczuć????
> Ano można! Po prostu dlatego, że to "taki sam człowiek jak inni".
Człowiek tak, ale profesjonalista od mózgu,
od rozmów, zagrywek, cierpliwy, etc
Trafiła na wyjadaczy, czy się po babsku obraziła?
Jeśli byłbym maklerem, szukałbym gdzie w tym pieniądz!
Co wiedzą, a czego nie?
Pozostaje strach, lub miałkość grupy.
> > Była? Jest! Zabija, trzysekundowym podpisem. Gwarant.
> > Mogę się założyć i poszukać spraw w których uczestniczyła.
> > Sorry All, ale nie rozumiesz.
>
> ;))... A czegóż to? Spójrz, czy zrozumiałeś o czym ja mówię, a o czym Ty.
> To dwie różne sprawy!
No wiem, Ty oglądasz plakaty, to po co Ci profesjonaliści?
A swoją ścieżką, może właśnie tego się boją, że niedoleczeni,
obwinią ich.
A maja za co :-))
Za niekompetencję, za brak asertywności, za zlewanie po 15tej., etc
Za nieodpowiedzialność czynu - są ubezpieczeni, od swojej głupoty
Za klikowanie się - czyli smrodek smrodek chroni.
etc.
etc.
> Daleki jestem
.........
> w wolonym tłumaczeniu
.........
i ok. JeT ma racje ( nie ma cierpliwości :-)))
> Nie będę więc pytał co Ty zrobiłeś _dla_Dorrit_, aby uleczyć jej choroby
> i zakończyć, jak twierdzisz, jej sztaństą działalność w rzeczywistym
świecie...
> ;)). Nie o tym mooowa....
Ależ o tym. Zlałem równym. I popełniłem ten bląd
Pech chciał, ze miałem w tym czasie problem ,
z psychologiem sądowym. Kwestia dziecka.
Mógłbym jej wleźć w odwłok, powinienem.
Ale moje.., nie zasady, a wartości, no cóż...
popełniłem błąd? Się okaże.
Za to tak jak mnie potraktował doktor maszynka
nikomu nie życzę. Ale to z jego gałek jego spazmatyczny mord wyzierał.
Trwało to tyle co splunąć. Splunął.
A mnie zajmuje odkręcanie jego spluwocin, lata i wielokrotnie więcej
szmalu niż on zobaczył kiedykolwiek. BUC to buc.
A o psychologii wie tyle co barszcz z uszkami.
Więc nie pisze o Doris jako - duchu niepoznania.
> Uważasz więc, że trzeba wyrażać swe myśłi jasno i zrozumiale dla
> wszystkich;)? Poważnie mówisz?...;)))
> Pokaż mi jeden swój... no nie - przesadziłbym ;). Tobie też zdarza sie
mówić
> dość jasno - dla wybranych ;)). A więc i tutaj istnieją poziomy jasności;
Ależ oczywiście. Uważaj.
Podstawówka nie kończy się...
Klasa za klasa! Dowód nie nobilituje!
Papierek nie wzbogaca!
> Zamiast Twego FQ ja mam osobiste colours. I muszę Ci powiedzieć,
> że najbardziej kłujący (ostami) wydźwięk ma u mnie właśnie czteroosobowa
> ekipa, w której jest również Dorrit/Golda, na pierwszy rzut oka nijak tam
nie
> pasująca ;)). Ale jednak z jakiś powodów pasuje - i nie ma kontrowersji.
> I przecież wiem gdzie tkwi przyczyna zgodności. Jest ona na zupełnie
innym
> poziomie percepcji niż Ty tutaj prezentujesz jako miarodajny - dla siebie.
W tym jest dylemacik. Nie wiesz z kim gadasz. Z piętnastolatkiem, czy
trzydziestolatkiem. Odmienne stany świadomości.
Coś co zabija 15tkę, zaledwie może zachęcić 30tkę.
I każde słowo staje się 'niebezpiecznym' manewrem.
> > Owszem - masz posty - ale dyskusji nad nimi nie masz.
>
> Jesteś pewien, że ich oczekuję ?;)) A skąd to bierzesz?
Wzięło się z chęci (tak sobie wyprojektorowałem :-))
posiadania pewnego 'stopnia dyskusji'.
A to mi się wzięło z Twoich postów i postawy w nich.
> Więc trzeba mu ją podać - najlepiej ze strychniną wewnątrz ;))?.
etam - Ja mam przerobione psycho-chemiczno-informatyczno-
intelekto-intuicyjno-duchowo-biologiczne podstawy i zapewniam Cię,
że lepu jest wystarczająco dużo w samym archiwum. Jest rozwodniony,
ale jest. Więc pewnie nie trzeba nic więcej robić, ale wydaje mi się,
że ta świadomość powinna wyzierknąć na powierzchnię.
Pozostanie wtedy 'czyste sumienie'.
Rozmawiałem wczoraj z faszystą. Wspomniałem o tym gdzie indziej :-))
I tu się nie mogę zgodzić. Mianowicie on twierdzi w skrócie:
Niema pytania - niema odpowiedzi.
Będzie zainteresowanie - będzie odpowiedź.
A ja Czy nie lepiej wcześniej niż później? Czy nie pokazać i poczekać
na pytanie?
No i tak się nam skończyła rozmowa. (niebieskie - dla Cebe :-))
Musiałem przejść na 'pogodę', czym robiłem z siebie durnia,
ale dziewczyny były zachwycone :-))))
> Tego, który używal wielu poprawnych zwrotów i słówek, przypisując
> sobie do nich wyłączne prawo, a resztę świata stawiając po przeciwnej
> stronie? Nie przypominaj nawet!! To były tanie lepy na muchi...
> Aż dziw, że jedna taka uleciała na wakacje mimo silnego posklejania.
> [uczciwość]
> > Oczywiście. Masz rację społeczną. Niezbędną dla słabych jednostek.
> Czyli, im kto silniejszy, tym bardziej zwolniony z takich "ciężarów"?
No nie. Odwrotnie proporcjonalnie, conajmniej. :-))
Ale to w baśniach.
'Życie nie je bajka'.
No niestety :-))
(Cebe ma tu swój wkład :-))
> Nie kojarzę takiego tekstu. Może ważniejszy był kontekst ;))?
> A może to co niewidzialne?
> Mówiłem ostatnio, że Natura "wie co robi" ale nie wiem gdzie to było ;)).
Rozumiem, że nie chcesz :-))
Jest to post 'chwilę wcześniej'.
Natura wie najlepiej.:-) Ale jest mściwa.
I ma głęboko gdzieś, czas.
> Nie była "jesteś faszystą" ale - o ile dobrze pamiętam -
> "dla Ciebie wszyscy to faszyści".
> O! Sprawdziłem: "Ty wszędzie widzisz faszyzm" :))).
> To jednak nie to samo co "jesteś faszystą".
> Czyzby następny przyczynek do ... netorozumienia? ;)
A nie jesteś? :-)))
Masz tylko błędne konotacje z czarnym mundurkiem.
Nie chodzi o faszyzm dziecinny. Każdy jest faszystą,
jeśli ma nieugięte zdanie.
Pomyśl, kto był największym faszystą?
I Adolfa (biedaka) nie mieszaj.
> Dawno nie wspominałeś o swoich projektach. Przyznam też, że ich
> nie śłedzę. Odśwież jakąś linkę!
> eTaty się pewnie nie da do TTLa wsadzić, ale tam miał być edzidziuś!
> A może już urodziłeś - Dżeta !!:))))
Coś w tym guście :-)))
Ale samodzielnie to praca na lata.
A ponieważ chwały nie potrzebuję,
to i linek nima :-(
> pozdrawiam
> All
Sie wie :-)))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-03 17:09:55
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?"eTaTa" w news:bgge6e$apo$1@news.onet.pl... z elaboratem ;).
/.../
> Przypadkowo, przyszedłem do tego 'zakładu', dobrowolnie. Kliknięcie mnie
> dzieli od rzeczywistości. Pstryk i już.
> Gorzej. Często żyjąc, życiem innych, czuję się ...
> - źle - nie ze swego powodu
> - źle - bo w ten sposób - nie da się pomóc (bariera zaufania!)
> - zauważam u siebie - niepokojące objawy :-)
> np: Rozmawiam z sąsiadką (19tka) na schodach i jej 'hihihi' mie doprowadza
> do 'szewskiej pasji'.
> czyli tracę kontrast, pomiędzy 'real-net'.
> Inne: Tracę czas i kontrolę nad własnym życiem_sprawami.
> Inne: Wylęgarnia shizoli. Gadam z wirtualnymi, robiąc zakupy, niszczę
> swoje sprawy.
> Inne: Szukam metodologii porozumiewania się, poprzez literki, pasjo-głupota.
> etc.
A jednak...
Tak jak wielu.
Przypływ, fascynacja, zmęczenie, odpływ, przypływ.... i tak w kółko?
Zawsze inaczej!!
/.../
> > O ile mówimy o smakoszach ;).
>
> Wampirach?
A Diabli ich wiedzą! Może to i wampiry w nowych skórach ;)
> > > Jak psychologa można zaszczuć????
> > Ano można! Po prostu dlatego, że to "taki sam człowiek jak inni".
> Człowiek tak, ale profesjonalista od mózgu,
> od rozmów, zagrywek, cierpliwy, etc
> Trafiła na wyjadaczy, czy się po babsku obraziła?
Mam inną koncepcję. Widząc "tam" człowieka właśnie, widzę kogoś zakręconego
we własnym świecie, wiecznie sfrustrowanego (kiepskie pieniądze za morderczą
pracę z bandziorami i tak samo sfrustrowanymi zleceniodawcami), z charakterem,
i stresem, którego nie da się zostawić w pracy i wrócić do domu jako sama słodycz.
Gdzie chłop? Gdzie dziecko? No - dziecko jest ... ale nic o nim nie wiemy.
A może chore? Może "wściekłe" (po tatusiu?!;)) i co rusz jakieś kłopoty?
Komputer, sieć, grupa... Ufff - odpocząć...
A tu sielanka.
P**lenie panienek nastolatek kompletnie w chmurach.
Łup porcja realu (własnego) , twardo, w oczy. Popłoch. Granda!! Jak można...
Zgraja oburzonych ujada. Ba! Koalicja słowa powiedzieć nie daje!
Ściagają.
Cierpliwości zero! O co chodzi tym technicznym!? Jakie cięcia, jakie podpisy!!
Nie mam czasu. Ktoś inny chce komputera, wycina całą historię - regularnie.
W czym problem!? Jakie zagrywki!? Szalony...
I znów frustracja...
/.../
> No wiem, Ty oglądasz plakaty, to po co Ci profesjonaliści?
> A swoją ścieżką, może właśnie tego się boją, że niedoleczeni,
> obwinią ich.
> A maja za co :-))
Każdy coś znajdzie.
Szczególnie gdy "morda jakaś taka - paskudna"
> Za niekompetencję, za brak asertywności, za zlewanie po 15tej., etc
> Za nieodpowiedzialność czynu - są ubezpieczeni, od swojej głupoty
> Za klikowanie się - czyli smrodek smrodek chroni.
> etc.
> etc.
/.../
> Pech chciał, ze miałem w tym czasie problem ,
> z psychologiem sądowym. Kwestia dziecka.
>
> Mógłbym jej wleźć w odwłok, powinienem.
> Ale moje.., nie zasady, a wartości, no cóż...
> popełniłem błąd? Się okaże.
I coś mi się wydaje, że w prywatnym kontakcie (bez wchodzenia), byłaby
całkiem ludzka i pomocna rzeczowo. Pomyśl - jak zachowuje się każdy
w chwili, gdy idąc spokojnie spacerkiem wieczornym,
nagle z przeciwka czarne psidło startuje z wielkim hałasem w pysku zębatym
i biegnie wprost.
Przerażenie? Czerwona głowa? Strach... i oburzenie na sąsiada
co ma za długą smycz i w ogóle bez kagańca - ... pies zatrzymuje się tuż tuż...
Czy w takich warunkach można mówić o spokoju?! O rozmowie?
> Za to tak jak mnie potraktował doktor maszynka
> nikomu nie życzę. Ale to z jego gałek jego spazmatyczny mord wyzierał.
> Trwało to tyle co splunąć. Splunął.
Miał pewnie "własną stronę medalu". Twej nie chciał słuchać?
A czy ktokolwiek był zadowolony?
> A o psychologii wie tyle co barszcz z uszkami.
/.../
> > A może już urodziłeś - Dżeta !!:))))
>
> Coś w tym guście :-)))
> Ale samodzielnie to praca na lata.
> A ponieważ chwały nie potrzebuję,
> to i linek nima :-(
>
> > pozdrawiam
> > All
>
> Sie wie :-)))
>
> ett
;).
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |