| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-31 07:59:14
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
news:bg9ft1$o6d$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "ksRobak"
> > PS. W sprawie staruszki o której coś tam bąknąłeś, to powiem
> > Ci, że lepiej późno niż wcale, że człowiek się całe życie uczy
> > i dlaczego dopiero teraz??
> To mnie zainteresowało :-S
> Dlaczego sądzisz, że to, wogóle możliwe?
>
> ett
empatię można porównać do magnetycznej histerezy N:-S
taki biegun który ze wszystkimi się "odpycha" też może
się spolaryzować - to tylko odpowiedni poziom "pola bodźców"
{kwestia "otwarcia się" na oczywistość}
zaczyna się od: "dlaczego by nie na przykład..."
(nauka dawania bez transakcji - coś za nic;
moja strata - czyjś zysk)
... ta "śliska" granica pomiędzy "tresowaniem" a NATURĄ [re:]
PS. porównaj: jedna szklanka rozbita przez przypadek;
druga rozbita z pre'medytacją
w drugiej jest zawarta "myśl techniczna"
(świadome przeksztacenie materii)
PSS. a o "nawróconych" słyszał? ;)
\|/
re:
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-31 08:15:31
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "re:" <u...@W...internetdsl.tpnet.pl>
news:3fff.00000e96.3f28cc51@newsgate.onet.pl...
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> news:bg9ft1$o6d$1@news.onet.pl...
> > Użytkownik "ksRobak"
> > > PS. W sprawie staruszki o której coś tam bąknąłeś, to
> > > powiem Ci, że lepiej późno niż wcale, że człowiek się całe
> > > życie uczy i dlaczego dopiero teraz??
> > To mnie zainteresowało :-S
> > Dlaczego sądzisz, że to, wogóle możliwe?
> >
> > ett
> empatię można porównać do magnetycznej histerezy N:-S
> taki biegun który ze wszystkimi się "odpycha" też może
> się spolaryzować - to tylko odpowiedni poziom "pola bodźców"
> {kwestia "otwarcia się" na oczywistość}
> zaczyna się od: "dlaczego by nie na przykład..."
> (nauka dawania bez transakcji - coś za nic;
> moja strata - czyjś zysk)
>
> ... ta "śliska" granica pomiędzy "tresowaniem" a NATURĄ [re:]
>
> PS. porównaj: jedna szklanka rozbita przez przypadek;
> druga rozbita z pre'medytacją
> w drugiej jest zawarta "myśl techniczna"
> (świadome przeksztacenie materii)
> PSS. a o "nawróconych" słyszał? ;)
>
> \|/
> re:
porównaj:
dałem 1 zł biednemu
dałem 10 zł biednemu
dałem 100 zł biednemu
ile mogę dać?
dlaczego nie wszystko?
przysłowie:
"Pan Bóg się kazał dzielić" [re:]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 08:25:46
Temat: Re: Co to jest CZAS ?ETaTa napisał w wiadomości news:bg8n89$sct$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Bacha"
> >
> > [...]
> > > Ty też uzbrojna jesteś w narzędzia tortur.
> >
> > Każdy ma jakieś instrumentarium. Normalka.
>
> Jak, dla kogo? :-))
A co Ci brakuje?
> >> Dlaczego dziubuś jest z Tobą?
> >
> > Pewnie lubi. Tak to jest urządzone. Wymiana dóbr.
>
> Rekompensata krzywd :-))
Bez przesady. Prędzej "korzec z makiem".
W tej materii grywałam zwykle pierwsze skrzypce.
Specjalnych kompleksów nie mam.
> Silna baba jesteś :-)
Ależ skąd.
"Bo ja jestem w twych ramionach taka maLa
Tylko wziąć mnie na ręce i nieść ..." ;))
Teraz lepiej?
> Opowiedz coś o rodzicach
> Pliski!
No więc jestem siódmym dzieckiem murzyńskiej
prostytutki. Tatuś NN ...
Na Ci to?
Dziedziczenia jak i dzieciństwa nie należy
przeceniać. Wpływa, ale nie determinuje.
Wiem po sobie. ;)
> Sie zakocham, jak będziesz tak gledzić :-))
Masz babo placek.
A na co Ci ten kłopot?
Nie lepiej to się lubić?
Mniej stresów i taniej wychodzi. ;)
Pozdrówka. Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 08:29:11
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego"tren R" w news:bgaehg$19mq$1@news2.ipartners.pl...
/.../
> > sorry - powtórzenie przypadkowe.
>
>
> a jednak..
> w jednym poście na końcu są figury
> ;)
Zgadza się :). I to nie przypadkowe. I nie tylko... ;))
Po prostu - rzecz wynikająca z posiłkowania się katalogiem DRAFTS,
czyli takim, który pozwala wszystko traktować jak proces (nie mylić
z czarownicami ;)), dzianie się, przemiany, doskonalenie... myśłenie!!!
Jest to rzecz naturalna a często bagatelizowana. Szybko, szybko... wszystko
się spieszy, by być szybciej na miejscu, bo nie zdąży, bo COŚ je ubiegnie,
bo COŚ sie wydarzy, i to coś może być fatalne w skutkach, nie do naprawienia,
jak na przykład "kupa na srodku dywanu", sama w sobie - normalka ;)),
ale te konsekwencje społeczne!!
A co to będzie, jeśli właśnie dywan należy do naszego potencjalnego
dobroczyńcy, który jednakże jest maupą z workiem pieniędzy oczywiście..
(przykład jak przykład - niedoskonały).
Tak więc w katalogu drafts pozostała mi jakimś przypadkiem kopia listu
z godziny 17:00, a że pracuję z OE i Hamsterem, droga do "sprawdzania
czy wysłane" jest dłuższa, więc w przekonaniu, że "nie dotarło" zacząłem
po dwóch godzinach realu poprawiać tekst. I poszła wersja druga -
z godziną 19:28.
Przy okazji widać więc _proces_. Niewielkie zmiany, ale jednak...
jakieś tam figury.
> trener.blog.pl
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 09:15:04
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwegoghulay'la guallaah <news:bg8cc6.3vs7e5t.1@ghost.h5a4a6f14.invalid>
puarrum <... z Gormenghast> huannalla:
> Póki co NNTP-Posting-Host: wf209.neoplus.adsl.tpnet.pl
> czeka na rozwiązanie. I z pewnością się doczeka.
a tak na szybko ..
news:1jmis8ea0h1h1$.dlg@neurodancer.tk
nie zweryfikowałem do końca ...;)
--
Czy jesteś zazdrosny, że Głosy mówią tylko do mnie?
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 12:55:42
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwegoUżytkownik "ksRobak"
> przysłowie:
> "Pan Bóg się kazał dzielić" [re:]
O to to :-))
Ale pytałem o co innego,
albo o podobne.
Dlaczego uważasz, że dama kier, zrezygnuje
ze stabilności w histerii swojej materii
i podda się procesowi stabilizacji histerezy?
Ja, choć słyszałem. Nie widzę ostatecznych przykładów.
A tylko zmiany empiryczne patrz, np: klaryski.
Tam jest coś nie tak, z układem wspomagania :-))))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 17:04:54
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?
Użytkownik "... z Gormenghast"
>
> Niektórzy się ucieszą bez wątpienia.
Czy to nie jest mierzenie innych swoja miarka?
>
> Jak na "postronną osobę", która jedynie przypadkiem znalazła się
> w podejrzanym kręgu - ziejesz sporą dawką zgodnych paskudztw.
Po pierwsze to nie wierze w przypadki. Ktos powiedzial, ze przypadek to
jedno z imion boga. Takze dziekuje za ten przypadek, choc za bardzo jeszcze
nie wiem, co ma wniesc w moje zycie. Napewno bedzie to cos korzystnego dla
mnie, co do tego nie mam watpliwosci.
Po drugie, to czy idac ulica i widzac kamieniowanego czlowieka mam sie
przylaczyc, albo pozwolic, aby uzyto mnie, jako kamienia?
>
>
> OK. Każdy buduje własne opinie. Jeśli jednak jesteś rzeczywiście, jak
mówisz
> "poranną mgłą", oraz skoro otwarcie przyznajesz się do swej sympatii
> do ksRobaka (szwagier? mężulek? Nieważne kto - ważne że sympatia!)
A dlaczego nie? To zabronione? Przez kogo? I w jakim celu?
Wyroslam juz z zabaw w 'twoj wrog moim wrogiem', a moje autorytety juz dawno
zniknely w utylizatorze.
> - idź własną drogą.
Ide. Po co mnie sciagasz na swoja? Spytales, czy mam ochote?
I prezentuj się jak najczęściej. Jesteś chyba eksponatem
> o wiele bardziej interesującym i dynamicznym, niż kiedykolwiek Dorrit!
No, zapomnialam kiedys o czyms. Wykorzystam okazje, jesli pozwolisz ;-)
Dziekuje Ci Alfredzie za bardzo skuteczne unieszkodliwienie Dorrit w moich
oczach.
>
> Jako - jak twierdzisz - "poranna mgła" zmusiłaś mnie do skorzystania
> z googli i pierwsze na co trafiłem to grupa pl.soc.religia z wątkiem
>
> "Naginacze na psr !!! tzn. Mr. All i Poranna Mgła"
>
> Ponieważ nigdy nie interesowałem się wskazaną grupą ani też błądzeniem w
sieci,
> poczułem się przez chwilę dość dziwnie. Domyślam się, że i na tym polu
mogą się
> dziać dziwaczne powikłania rozumienia zdarzeń.
Tak, tak, oj dzialo sie dzialo :-) Nie podejrzewam Cie tu o zle intencje, bo
watek byl dlugi, nudny i zdaje sie zostal posztakowany, ale istotne (dla
Ciebie :-)) jest zakonczenie. Otoz autor tego watku, skadinad byly UGD psp,
ktory bez mej zgody wciagnal mnie na tamta grupe, mial odwage (czy to nie
uczciwosc?) przyznac sie do pomylki, niezrozumienia i przeprosin przede
wszystkim mr.all'a, ja bylam tylko ta ostatnia kropla, ktora przepelnila
kielich goryczy (niezrozumienia) i nie chciala sie nawrocic na jedynie
sluszna wiare, bo juz zasmakowala w wolnosci. To wszystko masz w archiwum,
jesli az tak bardzo Cie interesuje.
> Nie interesuje mnie wyjaśnianie tego rodzaju dziwolągów.
Gdybys zdjal swoja przylbice Rycerzu, uwolnil ten zaduch panujacy pod nia,
to zauwazylbys, ze wszystko jest w ruchu, a jakie piekne :-)
>
> Kto lubi bełkot - niech bełkocze. Kto ma zamiłowanie do prawdy - znajdzie
ją.
> Komu jest to obojętne - niech błądzi w malinach.
Dlaczego chcesz mi narzucic, co jest belkotem, prawda, czy bladzeniem?
>
>
> Można się zastanawiać o czym świadczy i skąd pochodzi wrogość wobec
serwisu
> www grupy - odpowiedź zostawiam grupowiczom i tym, którzy serwis budują.
> A byli i są to w całości użytkownicy tej grupy. Poniekąd więc obrażani są
wszyscy.
Czytalam juz Twoj nastepny post, wiec daruje sobie komentarz do tego, ale
zastanawia mnie, skad w Tobie taka potrzeba opierania sie na innych, w tym
przypadku usilujesz jeszcze ich utytlac czyms, co jest tylko w Twojej
glowie.
>
>
> Dzięki pięknie za laurkę - od serca ;))). Masz tupet.
Miewam.
>
> Co do "stresu i bólu" - w tym przypadku jest mi dziwnie daleko,
Oby tak bylo :-)
> a więc zapewne nie ma dla mnie ratunku ;)))).
Nic mi do tego.
> Ale tak to jest, jak ma się świadomość patrzenia na podskakujące
> na rozgrzanej patelni robactwo - jakby nie było -
> z jednej półki.
Przyznasz jednak, ze bardzo lubisz te swoje robaczki (mieszkajace w Twojej
glowie), co rusz je wspominasz, zasilasz swoja uwaga/energia, a one rosna,
jak na drozdzach. Za bardzo sie do nich przywiazales, aby sie ich pozbyc?
;-)
ps/ przepraszam za poprzedni post...
o_la
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 17:04:57
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?
Użytkownik "tren R"
>
> > Wiesz, szkoda mi Ciebie,
> > naprawde szczerze, autentycznie Ci wspolczuje.
>
> kłamiesz
Targaly mna mieszane uczucia, jakis niewielki, bardzo niewielki sentyment,
wdziecznosc gdzies tam w glebi mej duszy tkwi, fakt gore wzielo oburzenie
potraktowania mnie, jako narzedzia w jakichs rozgrywkach, ktorych zupelnie
nie rozumiem i nie chce.
>
> > Nie mam najmniejszej
> > ochoty brac udzialu w Twoim tancu sw. Wita i badz tak uprzejmy i
> wykresl
> > mnie ze swojego rejestru wilko(lako)w.
>
> nic sie nie dzieje bez przyczyny.
> myslisz, ze możesz wysiąśc z karuzeli, kiedy jest w ruchu?
:-) Myslalam o tym, dlaczego spotkalo mnie wlasnie takie
doswiadczenie, czym przyciagnelam Alfreda, do czego jest mi to potrzebne? Na
szybko znalazlam kilka powodow, byc moze sa i inne ;-) Podobnie pomyslalam
po pierwszym poscie, w ktorym sie zalil, ze przez o_le zasmiecila mu sie
skrzynka... co dla niego bylo koronnym dowodem i powodem, aby umiescic mnie
na liscie 'winnych'.
>
> a jesli w kims budzi inne odczucia?
> dlaczego precz?
> a dyskusja?
Alfred nie pisze tylko o swoich uczuciach, on robi cos jeszcze, a ja nie
wyrazam zgody na manipulowanie moimi. Tego dotyczylo 'precz'
>
> zatem wskazujesz nam, ze logika umarła?
Czasami wieksza wartosc ma co innego, niz logika. Brak rownowagi to tez nie
najlepszy pomysl.
>
> grasz nie fair.
> przytaczas argumenty nieweryfikowalne - prywatna korespondencję.
Weryfikowalne przez All'a, bo wie o czym pisze i to on czuje sie mocno
zraniony moim brakiem zachwytu nad dekalogiem zawartym w liscie powitalnym.
> równie dobrze ja mogę napisać, że w liście do mnie
> błagałaś mnie o zawiązanie koalicji antyetatowej.
Mozesz. Tylko zawsze jest jakis powod. Moj jest jasno przedstawiony (tak
mysle), to niechec to pouczania mnie na dzien dobry, co jest cacy, a co be.
W realu tez mowie 'dziekuje' tym, ktorzy wiedza lepiej ode mnie, co jest dla
mnie dobre, co jest mi potrzebne do szczescia, czy weryfikuje ich
oczekiwania z moimi potrzebami i bez zalu ponosze konsekwencje wlasnych
wyborow, nawet jesli pozornie cos trace, to zyskuje szacunek dla siebie.
>
> to nie jest proste.
Przepraszam, ale co nie jest proste? Moje wyjasnienie, ze nie mam nic
wspolnego z jakims automatem, czy adminami hogi.pl, ze ja to ja, a nie
krewna czy znajoma KsRobaka, ktora celowo, zlosliwie zasmieca skrzynke. Ty
masz prawo w to watpic, All rowniez, ale przed publicznym postawieniem
oskarzenia powinien, to sprawdzic, a nie dopiero teraz zapewniac, ze to
wyjasni. Teraz to juz za pozno, skrzywdzil niewinnego (w tym zakresie, bo o
innych sie nie wypowiadam, choc w moim odczuciu jest wielkie
prawdopodopbienstwo) czlowieka.
>
> dałas upust. i co?
> w moich oczach to ty straciłas.
> wiem - moje może nie ważne.
Wazne. Dziekuje Ci za uczciwosc.
>
> wiem na pewno - lubię monolity, a nie znosze krzykaczy.
Moze poznosisz, a przynajmniej zrozumiesz. Przerobiles juz te lekcje, czy
jeszcze przed Toba?
Kazde wlasne doswiadczenie jest wazne, bo czegos nas uczy, chocby
zrozumienia w przyszlosci czlowieka, ktory znalazl sie w takiej samej lub
podobnej sytuacji, jak my niegdys i zamiast rzucic w owczym pedzie kamieniem
zachowamy chociazby spokoj.
pozdrawiam :-)
o_la
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 17:04:59
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "... z Gormenghast"
> Niech światłość będzie z nami ;)))!!
Przykro mi, ale lucyferyczne swiatlo oswiecenia mnie nie interesuje, choc z
tego co mi wiadomo, to niejednego zwiodla jego jasnosc ;-)
>
>
> "poranna mgła" w kontekście słów
>
> > > Strzel sobie baranka w kaloryfer, najlepiej z przytupem i podskokiem.
>
> jak i całości autoprezentacji - na pierwszy rzut oka kłóci mi się z
obrazem
> znanej mi "porannej mgły" ciepło wszystkich pozdrawiającej, której nie
> miałem powodów nie szanować. Zagadka z pewnością, prędzej czy później
> zostanie wyjaśniona.
Jak moze Ci sie klocic, skoro wspominasz kije bejsbolowe? Przypomnij sobie,
kto pocieszal Dorrit po moim prymitywnym ataku, kiedy wyszydzila moja wiare
we wrodzone dobro kazdego czlowieka i wiare, ze kazdemu mozna pomoc i trzeba
dac szanse. Moje poglady sie zmienily, ale wiara w czlowieka zostala, tak
samo jak obrzydzenie wobec wszystkich musow i kretactw. Bylo tu chyba z
milion razy, ze podstawowym atrybutem czlowieczenstwa jest wolna wola,
swoboda wyboru i czlowiek, ktorego nikt tego nie pozbawia w sposob
naturalny, sam z siebie dazy do czynienia dobra. Co spowodowalo moja
reakcje? Nie chcesz tego widziec?
> Póki co NNTP-Posting-Host: wf209.neoplus.adsl.tpnet.pl
> czeka na rozwiązanie. I z pewnością się doczeka.
>
> Badania trwają!!:))
I od tego zaczalby poważny, ale przede wszystkim _odpowiedzialny_ UGD psp.
> A kto ma się czego obawiać - niech się obawia i wymyśla epitety,
A kto szkaluje dobre imie drugiego czlowieka, niech juz obmysla
zadoscuczynienie (nie mysle tu o sobie, bo mi wystarczy, jak sie ode mnie
odczepisz). Mozna miec za to 2 letnie 'wakacje'.
> niech dostarcza materiał,
Prosze bardzo: art.212 kk.
o_la
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 18:30:00
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
news:bgb442$b0o$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "ksRobak"
> > przysłowie:
> > "Pan Bóg się kazał dzielić" [re:]
> O to to :-))
>
> Ale pytałem o co innego,
> albo o podobne.
>
> Dlaczego uważasz, że dama kier, zrezygnuje
> ze stabilności w histerii swojej materii
> i podda się procesowi stabilizacji histerezy?
>
> Ja, choć słyszałem. Nie widzę ostatecznych przykładów.
> A tylko zmiany empiryczne patrz, np: klaryski.
>
> Tam jest coś nie tak, z układem wspomagania :-))))
>
> ett
nie ważne ejTy o co pytałeś :)))
temat pod który się poczepiłeś dotyczył faceta
który po raz pierwszy w życiu zrobił coś, co wykraczało
poza jego "normy zachowań"
tłumaczy się, że było to dla niego przeżycie "doniosłe"
i teraz Ty wchodzisz w to z buciorami
twierdzisz, że niby ja coś uważam: że dama kier itd...
to All podejmuje próby zmiany polaryzacji własnej
psycho-histerezy i sam ten fakt już jest "niesamowity"
przykład który podałem z obdarowywaniem
(czytaj: pozbywaniem się własnych dóbr) jest wyłącznie
testem, bowiem jeśli dajesz coś własnego a nic w zamian
nie żądasz to eskalując wysokość własnych wyrzeczeń
w pewnym momencie MUSISZ odpowiedzieć sobie na
pytanie: "dlaczego to robię?"
Jeśli charytatywność jest pozerstwem dla publiki, kolesiów
czy mody - to powstanie wyraźna granica: "tyle mogę dać,
więcej NIE".
Pytasz o przykłady... oczywiście przykładów jest wiele
nawet z tego podwórka o którym mowa...
słyszy się od czasu do czasu o multimilionerach którzy
"zbzikowali" i cały swój majątek przepisali na akcje
pomocy społecznej... dlaczego?
odpowiedz sobie sam :-)
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |