Data: 2009-12-18 22:20:07
Temat: Re: Co to jest opętanie? [było: Co to jest anhedonia ?]
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pisałem ci kiedyś o koledze, który o mało co się nie wykończył
praktykując intensywnie buddyzm za granicą...
No i rozmawiałem z nim o tych wszystkich jego przeżyciach
i przemyśleniach "na zimno", czyli po wszystkim, wiele godzin.
I to jest jego koncepcja z tym opętaniem.
On to uważał za obcą energię, co jest zgodne z ujęciem, które
funkcjonuje w buddyźmie.
Ktoś inny może to nazywać np "groźne bóstwa".
Sugestywne wizje i odczucia jakie się odbiera, które same
"pojawiają się" w głowie, często brutalne, makabryczne,
uporczywe, zawsze w jakimś stopniu zaskakujące, nieadekwatne
do sytuacji/kontekstu, są [powtarzającą się] częścią takiej
"współpracy" z obcą energią.
I teraz: można to zaakceptować jako część swego "ja" i integrować
się z tą inną_świadomością, albo walczyć z takimi stanami.
Mój kolega z tym walczył.
W końcowej fazie był przez to wyczerpany fizycznie i psychicznie, oraz
umęczony natrętnymi myślami o tym w jaki sposób może ze sobą
skończyć, w takim stopniu, że tylko leżał i chwilami, resztkami
świadomości, którą identyfikował jako swoje "prawdziwe ja", czuł
że powoli umiera.
Są tacy co uważają, że opętanie jest faktem.
To fakt.
A jeśli tak, to stawiam tezę, że redart jest opętany, oraz że świadczą
o tym jego maniakalne skłonności do budowania personalnych,
zwykle obrzydliwych w swojej intencji i wymowie "obrazów". :)
Jestem przekonany, że trzeba być bardzo poważnie chorym, aby
tworzyć takie "dzieła" jakie przedstawia redart.
A ty adamox postaw sie na miejscu adresata obrazów redarta,
a wtedy znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Niektórzy tak własnie reagują na te jego działania i obrazy.
Paniką.
To fakt.
Moje demony?
Kiedyś byłem bardzo, bardzo wzburzony i zrozpaczony jednocześnie.
Bardzo intensywne, wyczerpujące uczucie.
Coś jak błędne koło (samo-nakręcanie się).
Zmęczony w pewnym momencie zamknąłem powieki i miałem takie
bardzo nierealistyczne wrażenie tak jakby ktoś mnie lekko dotknął
i natychmiast poczułem się perfekcyjnie zrelaksowany, tak jakby
wszystkie negatywne emocje "znikły".
To było ponad 10 lat temu.
Do dziś to pamiętam.
Może właśnie to był jakiś mój "demon"? :)
--
CB
Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hggdeg$vnu$8@news.onet.pl...
> Ciekawe co ze swojej aktualnej perspektywy napisałbyś o sobie samym
> będącym w moim wieku.
> Jak rozumiem bycie tępym albo nie, oznacza rozumienie przyczynowości i
> celowości swoich działań (tj. swoich pobudek = demonów).
> Dla mnie wciąż jest to niejasna sprawa ale zdaję sobie sprawę z
> istnienia tego nieodkrytego jeszcze przeze mnie obszaru.
>
> Czy chcesz przekazać że stan "właściwy", to stan w którym się _rozumie_
> swojego demona (przy jego dalszej obecności), czy stan w którym się go
> _pozbyło_ ?
> A jakie są twoje demony?
|