Data: 2009-12-20 23:35:40
Temat: Re: Co to jest anhedonia ?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob wrote:
> . R e t a r d . wrote:
> > U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> > news:b522e76a-db00-4c2a-b0e2-6fbd676f2063@9g2000yqa.
googlegroups.com...
> >
> > >Chcia�by�, niestety twoja �ona my�li zupe�nie o czym� innym ni� ty
,
> > >nawet podczas stosunku, zupe�nie inaczej czuje stosunek seksualny z
> > >tob�, ni� ty ze swoj� �on�.
> > >Nie prze�ywasz tego co ona prze�ywa, a ona nie prze�ywa tego co ty
> > >prze�ywasz= dlatego np; udaje orgazmy.
> > >Ty naprzyk�ad si� przyjemnie krzywisz i dajesz jej tym obrazem do ...
> >
> > Ech, glob, glob, i znowu okazuje si�, �e chodzi o seks ;)
> > Nie da�oby rady jakich� bardziej neutralnych przyk�ad�w ?
> > Wchodzisz mi do ��ka i opowiadasz co� o dw�ch konserwach ;)
> > To, o czym piszesz, nie jest mi obce - w ko�cu �aden akt
> > mi�osny nie jest taki sam, jak inne - jak we wszystkim, czasem
> > jest lepiej, kiedy indziej gorzej. ��ko to jak najbardziej
> > kawa�ek rzeczywisto�ci, a nie mistyczna brama do raju ;)
> >
> > A wracaj�c do tematu: je wcale nie twierdz� przecie�, �e
> > "ja moje" i "ja �ony" uzyskuje pe�ne zespolenie. To przyk�ad dw�ch
> > m�zg�w, kt�re okresami intensywnie si� komunikuj�, na wielu
> > p�aszczyznach, dziel� du�e obszary wsp�lnej przestrzeni,
> > maj� na wiele spraw zbli�on� perspektyw� spojrzenia. Troszcz� si�
> > o te same dzieci, w bardzo podobny spos�b wy�apuj� te dwie twarzyczki
> > jako wyj�tkowe spo�r�d t�umu innych dzieci na placu zabaw.
> > I oczywi�cie jest te� cz�� roz��czna.
> > Ale, wracaj�c do przyk�adu z przepo�owionymi p�kulami - m�zg
> > sam dla siebie tak�e jest zespo�em r�nych, w jakiej� cz�ci
> > roz��cznych obszar�w. To nie jest ten sam poziom, ta sama skala
> > rozbie�no�ci - ale jest pewna analogia, kt�r� staram si�
> > podkre�li�.
> >
> > Tak wi�c: nie twierdz�, �e moje i mojej �ony my�li s� identyczne
> > i �e wiem, co ona my�li. Ale - prawda jest taka, �e pod tym wzgl�dem
> > m�j w�asny m�zg te� bywa dla mnie zagadk�. Nie mog� powiedzie�,
> > �e na codzie� uczestnicz�, obserwuj� ka�d� aktywno�� mojego
m�zgu.
> > Taka obserwacja cho�by samych my�li - wymaga pewnego treningu,
> > dystansu. A 'my�li' to w sumie bardzo og�le okre�lenie
> > na wszelak� r�norodno�� aktywno�ci 'obrazotw�rczych',
> > 'emocjotw�rczych' i innych, kt�re m�zg generuje. Przy odrobinie
> > treningu mo�na zauwa�y�, �e �wiadomo�� nie jest/nie musi by�
> > to�sama z tymi my�lami/obrazami/ocenami/decyzjami, kt�re
> > nieustannie siďż˝ pojawiajďż˝ i znikajďż˝. One nie stanowiďż˝ kwintesencji,
> > j�dra �wiadomo�ci, cho� nie jest �atwo to zauwa�y�.
> >
> > A doko�cz� kiedy indziej ...
>
> Ten sex to nie musisz być ty, ale chodzi mi o to , że często ludzie
> uważają że się w miłości jednoczą, a tu bach okazuję się, że obcujesz
> z kosmitą.
> To oczywiste że nie wiesz jaki jesteś, bo gdybyś wiedział to byś był
> obiektywny, a że nie jest obiektywizm nam dostępny, to wszystko zależy
> od korelacji z innymi.
> Wyprowadzasz zachowanie na zewnątrz i na to zachowanie reagują
> ludzie , wtenczas wiesz jakim się stajesz. Piszę że ty zaczynasz bo mi
> się Niemcy skojarzyły, bo ten naród jest narodem stwarzającym,
> awangardą, pierwszą linią, oni zawsze będą uderzali w europę, by
> sprawdzić kim są. Rozumiesz, jak idziesz na pierwszej lini wszystko
> jest niejasne, więc starasz się z czymś wyjść, by zobaczyć co się
> stanie , by dzięki wydarzeniom zyskać swój własny obraz. A to że macie
> dzieci, to ustalenia wzajemne, doznając amnezji nie rozpoznasz ich, bo
> jesteś tylko sobą. I dobrze, bo gdybyś chciałbyć swoimi dziećmi, to
> odebrałbyś im własne '' ja''. To też jest ciekawe, bo ''ja'' jest tak
> nieprzenikliwe, że żaden ząb teoretyczny go nie zgryzie,
> jesteś tylko obserwowany z zewnątrz według im obecnej wiedzy.
A to że nie wiesz jaki jesteś, to ważne bo żyjesz i dopóki żyjesz
korelujesz z innymi, a tu wszystko jest możliwe. Człowiek samotny jak
zauważyłeś, coraz mniej o sobie wie.
Kiedy będziesz umierał, już przestaniesz korelować, wtenczas już wiesz
jaki jesteś, bo się już nic nie wydarzy, zamieniasz się w rzecz, czyli
stajesz poza czasem i przestrzenią. A dlaczego? Bo rzeczy są poza
czasem i przestrzenią, są absurdalne, są bo sobie są. Człowiek aby
dostrzeć rzecz wstrzykują w nią kategorie czasu i przestrzeni, musi ją
umieści w porządku numerycznym 1.2.3.4 itd. Rozumiesz, w nowym
pomieszczenie nie wiele dostrzegasz , dopiero wyłaniasz rzeczy z
pomieszczenia, porządkujesz.
Wiele rzeczy nie zobaczysz. Tak samo dopóki żyjesz wszystko tak
porządkujesz, bo człowiek jest niedorozwinięty, po to taki jest żeby
się rozwijać, poznawać więcej. Jak człowiek umiera jest doskonały
dlatego już nie potrzebuje czasu ani przestrzeni.
Ciekawe, bo on nie potrzebuje czasu i przestrzeni, a żyjący tak , bo
są niedoskonali.
|