Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co to jest opętanie? [było: Co to jest anhedonia ?]
Date: Tue, 22 Dec 2009 04:09:06 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 67
Message-ID: <hgpcut$969$1@news.onet.pl>
References: <hgd9pj$ki1$1@news.onet.pl> <hgdsre$q74$1@node2.news.atman.pl>
<a...@m...googlegroups.com>
<c...@p...googlegroups.com>
<hgedd5$nkg$1@node1.news.atman.pl>
<1...@j...googlegroups.com>
<3...@s...googlegroups.com>
<hgi80f$2hn4$1@opal.icpnet.pl> <hgidgp$feu$1@node2.news.atman.pl>
Reply-To: drukpakunley2008@CIACH_GOgmail.com
NNTP-Posting-Host: host-81-190-233-233.wroclaw.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: news.onet.pl 1261451038 9417 81.190.233.233 (22 Dec 2009 03:03:58 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 22 Dec 2009 03:03:58 +0000 (UTC)
User-Agent: KNode/0.9.2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:497196
Ukryj nagłówki
sobota, 19 grudnia 2009 12:34. carbon entity 'cbnet' <c...@n...pl>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
> Mało kto to rozumie.
>
> Świetnie.
> Jest dokładnie tak jak napisałeś.
>
> Niemniej gdyby to były "istoty wyższe", to wierni nie musieliby się
> odpowiednio przystosowywać, aby relacja z nimi była pełna.
> Wierny musi w pewien ustalony sposób "zejść do parteru"
> (i mentalnie i duchowo), aby te "istoty" mogły go dopaść...
> i ekploatować.
Gdyby to były w ogóle istoty, a nie "exploity" stworzone przez mentalistów
jako element zabezpieczający programu memetycznego każdej religii.
Podłączasz się do dowolnego systemu duchowości i dostajesz spreparowane w
odległej przeszłości przez zawodowych teurgów "ciasteczka".
Podejście "demony", "egregory" było dobre w czasach, kiedy wszystkie
zjawiska przyrody i świata duchowego personalizowano jak to opisuje Clive
Staples Lewis w "Odrzuconym obrazie", kiedy np. planety miały nie kierować
się w swoim ruchu prawami natury ale "skłonnościami". Piękny obraz, do
którego autor "Narnii" i "Trylogii międzyplanetarnej" miał sentyment,
bardzo humanistyczny, ale najzupełniej nieprawdziwy, bo wynikający z tego,
że astronomowie opierający się na teorii Ptolemeusza nie potrafili obliczyć
dokładnie trajektorii ciał niebieskich, więc widzieli w ich pozornie
nieregularnych ruchach jakąś "osobowość", która mogła być "jowialna" albo
"marsowa". To samo można powiedzieć o demonach, jak każde "istoty" ich
konwencjonalna "osobowość" da się rozłożyć na energetyczne/informacyjne
czynniki pierwsze, kto to rozumie, ten się ich nie boi, bo nie ma dla niego
"baboków". Tak więc może je eksploatować do woli (bo wie, że to "latające
cyferki Matrycy" i zna ich kod), a nie one jego.
Oczywiście są ludzie zacofani, którzy straszą dyabłem rogatym, wymyślają
jakieś śmieszne metody typu woda święcona albo kąpiel w krowim łajnie (w
ten ostatni sposób "radzą sobie" egzorcyści w Chinach). Zawsze mnie
bardziej śmieszyły niż napawały strachem te modlitwy i rytuały, wykazujące
że ludzie niewiele odrośli od psów Pawłowa, stając się "pieskami Pańskimi"
czy innymi "cabalho de Santo". Tylko się zastanawiam, co takiego dokładnie
odróżnia kulty Jerozolimy i Mekki od tych "egergorów", zwłaszcza, że znane
przeze mnie buddyjskie teksty takie jak Tantra Kalaczakry w zasadzie nie
pozostawiają wątpliwości co do tej drugiej. Jest w nich explicite napisane,
że Mekka jest siedzibą egregora (na wspólczesne: procesu z pamięcią) i to
wyjątkowo złośliwego, który dąży do władzy nad światem i zniszczenia
procesów konkurencyjnych z wysoce posuniętą kastracją ich istotnej treści
informacyjnej. Zupełne przeciwieństwo buddyzmu, który jest procesem
gładkiego przyswajania, oswajania, transformacji i sublimacji wszystkiego,
co dookoła w całości, a nie gładzenia tegoż. Dlatego też Szambhala oswoiła
wszystkie "ch...-muje dzikie węże" i jedzą jej z ręki, podczas gdy
oryginalna armia Abrahama tj. nie licząc chrześcijan zna tylko dwie
skrajności, albo "chłop żywemu nie przepuści" albo "spie...lać czem żywo
(chociaż powinno być 'rzywo' od pewnej częsci ciała poruszającej nogami)
tam, gdzie pieprz rośnie". I o czyim prymitywizmie jest tu mowa, a kto jest
bardziej "sophisticated"?
Na twoje krótko mówiąc: nie strasz, nie strasz bo... nie znasz kodu ani
"demonów" ani tym bardziej swojego "Boga" i nie umiesz dokonywać w nim
zmian. Dlatego "egregory" jadą na tobie (jak i na 1.5-miliardowej części
poulacji tej planety) jak na łysej kobyle. Efekty te widać m.in. tu:
http://tinyurl.com/ydqra9k - popatrz w prawdziwą jak najbardziej
współczesną twarz Allaha i jego "Herrenvolk"!
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
|