Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.icm.edu.pl!news
feed.gazeta.pl!news.k.pl!news.tkmedia.pl!news-1.feed.trzepak.pl!news.sierp.net!
not-for-mail
From: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Co zrobic? rodzinka trzymajaca 'na uwiezi'
Date: Sat, 1 Mar 2003 19:03:16 +0100
Organization: SierpNet
Lines: 49
Message-ID: <b3qt6i$p6g$1@ochlapek.sierp.net>
References: <3e5fcdd5$1@news.vogel.pl> <b3oq00$iqk$1@ochlapek.sierp.net>
<3...@n...vogel.pl> <h...@4...com>
NNTP-Posting-Host: 161-moo-7.acn.waw.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: ochlapek.sierp.net 1046542354 25808 62.121.94.161 (1 Mar 2003 18:12:34 GMT)
X-Complaints-To: a...@s...net
NNTP-Posting-Date: Sat, 1 Mar 2003 18:12:34 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Nic szczegolnego :-)
X-MimeOLE: Nic szczegolnego :-)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:182830
Ukryj nagłówki
Maria wrote:
[ciach]
> Jestem matka dorosłej córki która sobie odpowiednio wychowała
> rodziców, ale prawda leży w tym że rodzice są zazdrośni o swoje
> dzieci, jednak im dłużej będziesz zwlekał z przyzwyczajaniem rodziców
hmm.. ale mnie zaskoczyłaś Mario :)
Ja myślałem, że po prostu boją się o swoje dzieci. Jeżeli możesz, to napisz
kilka słów - celem rozwinięcia tematu, bo b. mnie zaciekawiłaś :)
> tym bedzie Ci trudniej, jednak musisz stawiać na swoim tylko rób to na
> tyle delikatnie by rodziców za bardzo nie urazić. Chciałabym Ci
Zgadzam się, dlatego pisałem o tym "słoniu, co ma trąbę, żeby się gwałtownie
nie zaczynał".
Dodam tylko, że zaobserwowałem różne układy w różnych domach - wszystko jest
sztuką negocjacji + zdrowy rozsądek dzieci i rodziców. Nie chciałbym się
stawiać w roli dziecka trzymanego w klatce, ale też nie zazdroszczę rodzicom
którzy w drodze swoich "uporów" tracą dzieci z dnia na dzień (np. "sorry Mam
i Tata, tak się dłużej nie da! Wyprowadzam się!"). Tak naprawdę nikt na tym
nie zyska: stres, rozbita rodzina, niepotrzebne komplikacje - młody człowiek
często szuka wsparcia nie tam gdzie trzeba...:( No i nie koncentruje się na
tym co trzeba (np. nauka), tylko rozwiązuje swoje problemy (nie wspomnę o
używkach, które przecież 'leczą wszystkie rany'). Czy warto? (to pytanie i
do dzieci i do rodziców)
> napisać wiele więcej, ale nie chcę Cię buntować, bo chyba tak by się
> to skończyło.
To chyba nie jest 'buntowanie' - tzn. moim zdaniem. Po prostu napisałaś z
pkt. widzenia Rodzica i chwała Tobie za to (rozmowa staje się obiektywna,
prawda ? :)
> Powiem tyle, moja córka ma wolna rękę, a ja jestem jej przedłużeniem.
> Ma prawo wychodzić, ale ma obowiązek się opowiadać co, gzie, jak itd.
> Układ akceptowany przez nas i dziś jesteśmy przyjaciółkami, choć nie
> zawsze tak było.
Moje Gratulacje - taki układ, to jest coś! Tak trzymajcie!
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|