Data: 2003-03-01 14:10:24
Temat: Re: Co zrobic? rodzinka trzymajaca 'na uwiezi'
Od: Maria <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 1 Mar 2003 01:38:04 +0100, "Neo[EZN]" <h...@b...gnet.pl>
napisał(a):
>Ludzik zwany tycztom, w wiadomosci news:b3oq00$iqk$1@ochlapek.sierp.net
>napisal:
>[...]
>> Może to zabrzmi dziwnie, ale rodziców również trzeba 'wychować'.
>> Myślałeś o tym wcześniej?
>
>Nie chcialo mi sie wczesniej zbyt czesto podrozowac po kraju i moze po
>prostu faktycznie nie sa przyzwyczajeni do takich wyjazdow...
>
>> A może milczałeś do dnia dzisiejszego i
>> teraz prosisz Grupę o gotową receptę która po 22-u latach zadziała w
>> 2h i pojedziesz 'na zdjęcia' :)
>
>Musialem gdzies o tym napisac, troche mnie to uspokoilo prawde mowiac.
>
>> A tak z drugiej strony: jak myślisz, dajesz rodzicom jakiekolwiek
>> podstawy do tego żeby Tobie zaufali...? (spróbuj 'stanąć w ich
>> butach' i odpowiedzieć sobie na to pytanie :)
>
>Moze bylo wlasnie zbyt malo okazji do tego, zeby mogli zaufac... nie
>wiem ale od czegos trzeba zaczac a ja nawet zaczac nie moge.
>
>> P.S. Zatęsknisz jeszcze za obiadkiem o stałej porze.
>
>Wiem, doceniam to, co teraz mam...
Jestem matka dorosłej córki która sobie odpowiednio wychowała
rodziców, ale prawda leży w tym że rodzice są zazdrośni o swoje
dzieci, jednak im dłużej będziesz zwlekał z przyzwyczajaniem rodziców
tym bedzie Ci trudniej, jednak musisz stawiać na swoim tylko rób to na
tyle delikatnie by rodziców za bardzo nie urazić. Chciałabym Ci
napisać wiele więcej, ale nie chcę Cię buntować, bo chyba tak by się
to skończyło.
Powiem tyle, moja córka ma wolna rękę, a ja jestem jej przedłużeniem.
Ma prawo wychodzić, ale ma obowiązek się opowiadać co, gzie, jak itd.
Układ akceptowany przez nas i dziś jesteśmy przyjaciółkami, choć nie
zawsze tak było.
Życze Ci powodzenia. Maria
|