j...@n...pl pisze:

>>Skoro tak twierdzisz. Ale to naprawde slabo, ze uwazasz sie za takiego
>>eksperta od DO i ogolnie od diet
>
> Nie uważam siebie w żadnym wypadku za eksperta od diet ani od DO, a stale mi
> to imputujesz.

Wiesz, zastanawiam sie, czy za idiote masz tylko mnie, czy tez
wszystkich, ktorzy tej beznadziejnej dyskusji sie przygladaja?

*** cytat ***

>>> "A zły cholesterol powstaje (nie u każdego) w wątrobie z jedzenia nadmiary
>>> węglowodanów, a szczególnie fruktozy."
>>>
>>> Mozesz wyjasnic, co przez to rozumiesz? Bo to, ze - nie wiedziec czemu -
>>> za zly cholesterol uwazasz LDL, to juz sie domyslilem, natomiast sensu tej
>>> wypowiedzi jako calosci - nijak domyslic sie nie moge, szczegolnie w
>>> swietle tego, co piszesz teraz. Rozumiem, ze niekonsekwencja lezy u
>>> podstaw ludzkiej natury, ale naprawde, bez przesady.
>>>
>
> Znam wyniki frakcji cholesterolu u kilkuset osób żywiących się optymalnie,
> za kilka miesięcy poznam ich wyniki ponownie.
> Optymalni mają cholesterol bardzo podobny we wszystkich frakcjach. Jestem
> Marcinie praktykiem, a nie tylko zabawa w rozmowy, kłótnie i dywagacje...
> Dużo wiem na ten temat, Ty zaś za mało. Więc rozmawiać niesposób.
> Pozdrawiam Jurek M.

*** koniec cytatu ***

To z biezacej dyskusji. Szperajac w archiwum mozna sie przekonac, ze
uwazasz sie za eksperta nie tylko w sprawach diet, ale np. ciazy:

> Bzdury, które wypisuje Sowa, że kobieta w ciąży powinna ważyć od 7 do 13 kg
> pochodzą właśnie z wyliczenia Sowy pi razy drzwi.
> Kobieta w ciąży musi ważyć tyle co płód, łożysko i wody, i ani grama
> więcej...I waga ta zazwyczaj wynosi ok 6-7 kg. Ale tylko wtedy gdy kobieta
> prawidłowo się odżywia..

Eskimosow:

> Nie spotkasz Edytko otyłego Eeskimosa prowadzącego prawdziwą dietę ludzi
> północy. Nigdy. Tam są tylko szczupli ludzie. A węglowodanów nie jedzą
> prawie wcale, może ok. 20 g.

orkiszu:

> A myślisz, że jakimś orkiszem odbuduje się tkanka, chrząstki, kości?
> Nieważne z czego są płatki. Będą zawsze przede wszystkim cukrowcem.
> A cukrowce przyczyniają się do wypłukiwania wapnia z organizmu, w ięc muszą
> szkodzić na wszystkie choroby z grupy kolagenoz.

kardiologii:

> Nie tylko nie unikamy, ale wręcz przybliżamy sobie choroby serca jeżeli
> mięsień sercowy bedzie czrpał energię z glukozy (węglowodanów).
> Mięsień sercowy lepiej pracuje jeżeli energia człowieka jest z tłuszczów
> zwierzęcych (smalec, masło, tłusta śmietana).

diet wszelakich (a jednak):

> Nie dziw się Agato, ktoś Guśkowi podpowiedział, że zdrowa jest dieta
> kopenhaska więc "szuka w niej szczęścia". Gdybym mało wiedział o wszelkich
> dietach, może skusiłby się na "kopenhaską".
> Gusiek jest na drodze poszukiwań. Zgadłem Gusiek?...:)))

czy biochemii:

> Na polu bitwy nie zgubisz 6 kilogramów, a jeżeli je zgubisz, to przytyjesz
> 7-8 kg. Takie są prawa biochemi organizmu.

Ilez to juz razy przyciskalem Cie, bys podawal zrodla informacji, ktore
z taka pompa i przekonaniem (naduzywasz slow "zawsze", "wcale", "nigdy",
"musi" i podobnych) publikujesz na grupie? O ile sobie przypominam,
niezmiennie bezskutecznie.

> Nielogiczne jest to co powyżej napisałeś.

Nie, brak logiki bije z twoich wlasnych wypowiedzi. Raz stwierdzasz - ni
z gruszki, ni z pietruszki - ze LDL powstaje wylacznie z nadmiaru
weglowodanow w diecie, a zaraz potem przyznajesz, ze u optymalnych
rowniez mozna go we krwi znalezc, przy czym stajesz okoniem slyszac
pytanie o to, jakim cudem w jednym przypadku (nieoptymalnych) wiadomo,
skad on sie bierze, a w drugim (optymalnych) juz nie. Cuda i magia,
zupelnie jak cala otoczka DO.