Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.
tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Duch" <n...@n...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Coś dla obrońców życia za wszelką cenę
Date: Mon, 4 Apr 2005 12:12:06 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 77
Message-ID: <d2r416$k2q$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <424ffd27$0$1416$f69f905@mamut2.aster.pl>
<d2pm13$crm$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: host-ip242-226.crowley.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1112609638 20570 62.111.226.242 (4 Apr 2005 10:13:58
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 4 Apr 2005 10:13:58 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:314832
Ukryj nagłówki
Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d2pm13$crm$1@nemesis.news.tpi.pl...
Spor o eutanazje, jej sensownosc czy jej brak, nie jest sporem o żadna
eutanzje.
To spór zastepczy, tak jak spór o homoseksualizm, czy dyskryminacje kobiet.
Rzecz polega na tym, ze jest Kosciół Katolicki, ktory konkretnie
sprecyzowana
opinie na dany temat.
A jesli jest konkretne opinia na dany temat (co wolno, co nie),
to prawie zawsze występuje, rzadka bo rzadka, ale wystepuje sytuacja, ktora
jest "na granicy".
A jesli tak - to zawsze pojawi sie grupka maruderów,
czy walczacych o pseudo-"wolnosc wyboru",
która _wyeksponuje_ te przypadki do kolosalnych rozmiarów,
zeby tylko pokazac że _cała_ zasada jest bez sensu. To trollowanie :)
Całe to zjawiasko maruderów jest dość ciekawe. Podstawowa zasada tego
zjawiska
jest taka ze takie osoby najczesciej same nie za bardzo potrafia podjac
decyzji.
Szukanie sytuacji granicznej _u_innych_ i wyciaganie watpliwosci
innych służy zeby usprawiedliwic wlasną nieumiejętność podejmowania decyzji.
Dodatkowo dochodzi wątek "kogoś złego", kto narzuca rozwiąznie i niszczy
"wole wyboru".
Jednak zwykle maruderzy to teoretycy - te osoby same nie potrafią wybrać i
wziąsc na siebie
odpowiedzialność za wybór. Byc moze same boją się oceny z zewnatrz -
więc wolą (zapobiegawczo) same oceniać, stawiają sie po stronie
"wygrywajacych w dyskusji"
Może również jest tak ze na takich osobach ciąży jakiś ciezar złego wybóru z
przeszłosci, a takie dość jednoznacze zasady, wzbudzaja u tego kogos
poczucie winy za dawne złe swoje wybory. Wiec dlatego silna kontra.
To nie dotyczy tylko Koscioła Katolickiego, w Polsce wlasnie KK jest
reprezentantem okreslenia konkretnych zasad.
Pomietam takie rozmowy w grupie Buddystów,
gdzie ktoś doszedł do takie "sytuacji granicznej" i na tej podstawie
stwierdził,
że jesli w tym momencie grupa Buddystow nie potrafi jednoznacznie
znalesc rozwiazanie to znaczy ze cala zasada jest bez sensu :)
Bo trzeba wiedziec Zasady stanawią Pokarm :) dla maruderów,
na zasadach można sobie poujeżdzać i podnieść morale widząc,
jak "przeciwnicy" wiją się i plączą w zeznaniach podczas opisu takiej
"sytuacji granicznej".
Ja uwazam ze nie ma co dyskutowac na ten temat wtedy gdy ktos czepia sie
sytuacji granicznej po to zeby znaleść sobie Pokarm, podniesc sobie morale,
cieszac sie ze inni tez maja kłopot z wyborem.
W miare dobrym sposobem na odparcie tego jest proste pytanie do kogos
takiego, takie prowokacyjne pytanie:
jesli uwazasz moją Zasade za złą, to widocznie sam masz lepszą!
W takim razie naucz mnie swojej zasady,
bo widocznie Twoje życie z tą Lepszą Zasadą jest o wiele lepsze,
wiec ja też chce tak lepiej żyć.
W tym momencie maruderzy uciekają :)
Bo taka prośba o samookreślenie sie danej osoby + odwołanie się do
JEGO własnego zycia, to działa potwornie odstraszająco.
Maruderzy - tych któryc znam z realu, maja mocno popaprne życie,
przy równoczesnej swojej bierności i akcentowaniu swojej własnej krzywdy.
Nie dać sie sprowokować - jeśli ktoś ma lepsze zasady - świetnie,
niech je wprowadz i niech uczy tych lepszych zasad :)
Tak samo było z róbta co chceta gdy to wprowadzano.
Pamietam jak atakowano KK (rowniez szkołe, autorytety),
że nie pozwala, zakazuje zeby wzbudzic grzech i zwiazac ludziom ręce :)
Dzisiaj juz nikt czegos takiego nie mówi (z tych co pamietam ze mówili).
A to dlatego ze widać skutki :)
Pozdrawiam,
Duch
|