Data: 2005-06-22 14:33:53
Temat: Re: Coś do poczytania
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik RomanO napisał:
> Wnoszę (dość cynicznie) o zajęcie się sprawą od "grubszego końca", czyli
> od poważnego kontrolowania.
> Nie od frazesów: typu "nawiązania dobrego kontaktu z dziekiem"
> Dotykania tematu przez nowa profesję; "psychologów sieciowych".
> Dość ostatnio popularne te zawody... "lekarze dusz"?
> Rozbudowuje się nam ta infrastruktutura nie?
Oj, tak. Trudno w to uwierzyć, ale moje dzieci przez
kilka pierwszych lat życia były pod dorosłą kontrolą
_stale_ oprócz czasu snu. Setki przejść przez ulicę,
tysiące zakupów, miliony słów pod okiem i uchem rodziców
lub opiekunek. Sztućce, urządzenia elektroniczne,
kredki, książki, zapałki itd. poznawane były pod
okiem dorosłych. Pierwsze kontakty z rówieśnikami
i dorosłymi, znajomymi zwierzętami i obcymi, z trawą i
pokrzywami - do wszystkiego dzieci były "wprowadzane",
z przyzwoleniem na eksprymenty, ale pod ścisłą kontrolą.
> "Spróbuję odpowiedzieć na te i inne pytania oraz pomóc
> Państwu w nawiązaniu dobrego kontaktu z dzieckiem."
> Czyli objasnić co i jak robić....????
Podobnie było u nas z komputerem - do czego służy
myszka, jak włożyć płytę CD, jak uruchomić program,
pierwsze instalowanie "swojej" gry, wspólne zabawy
i bicie rekordów - to wszystko było pod okiem moim
lub żony.
Ciekawe, czy pani psycholog ma takie doświadczenia?
> " Być może jednak uda się nam wspólnie rozwikłać
> kwestię bezpiecznego użytkowania ''netu'' przez Wasze dzieci"
> Nic o tym nie znalazłem?????
W ogóle nic o bezpieczeństwie nie było. Ani o BHP,
ani o Netykiecie, ani o symptomach ważnych lub
nieważnych. Nie pisała, jak poznać hakera ani do czego
dążyć w swoim aktywnym postępowaniu wobec zagrożonego
problemem dziecka.
> "Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z faktu, że internet stał się motorem
> rozwoju
> szeroko rozumianych patologii społecznych."
> No bez przesady....! To wszyscy wiedzą (nawet posłowie ;-)!
Akurat z tym bym się nie zgodził. Nie uważam, żeby
Internet był motorem (siłą sprawczą) jakiejkolwiek
patologii. Gdyby tak było, to te patologie by się
objawiły dopiero wraz z rozpowszechnieniem Internetu.
Proszę o wskazanie choć jednej nowej patologii. I proszę
nie mylić jej (ich) z zachowaniami nerwicowymi (ciągłe
sprawdzanie poczty), tak jak się nie wlicza do patologii
nerwowych tików ani poprawiania okularów.
> "Surfowanie po internecie, pogaduszki na czacie, gry komputerowe,
> picie alkoholu, zażywanie narkotyków, pornografia, uprawianie sexu,
> staje się najważniejszą czynnością, której zostaje podporządkowane całe
> życie uzależnionego."
> <..>
> Ale odkrycia!
W pierwszej chwili myślałem, że ta pani to przepisała,
ale gdy przeczytałem "sexu", to zrozumiałem, że nie...
Chyba, że z zagranicznej prasy?
> "Internet stał się tak popularny własnie ze względu na szeroko pojętą,
> panującą w nim wolność"
> <..>
> No mamy diagnozę -no i co dalej; SIĘ PYTAM!?
> Tego nikomu nie trzeba wyjaśniać. Na 100% tak jest, NO I CO?
Zachęta, żeby tą wolność ukrócić - nie?
> "Są to również okazje sprzyjające budowaniu relacji z dzieckiem,
> potrzebna jest więc bliskość i zainteresowanie tym co robią podopieczni."
> WOW! No i wreszcie kwintesencja!
Oczywiście - całą resztę "potraficie już pewnie Państwo
odpowiedzieć" sami ;-)
Żeby napisać, jak ma wyglądać ta bliskość, trzeba samemu
to przećwiczyć, albo przeczytać w literaturze.
No to sobie popisałem, tylko jaki z tego pożytek?
J.
|