Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: " Bluzgacz" <r...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Coś na Walentynki ;>
Date: Tue, 17 Feb 2009 02:09:31 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 35
Message-ID: <gnd68r$ca2$1@inews.gazeta.pl>
References: <gn5umg$61f$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<e...@j...googlegroups.com>
<1s0n1y5zwznj$.vzc0xk9u67b8$.dlg@40tude.net>
<gn91v6$94i$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1...@4...net> <gn93gq$98j$1@news.onet.pl>
<gn948c$8dh$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<w...@4...net>
<gn9h4r$a9l$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<1b74ni1i10nth$.jk6fpy37l351.dlg@40tude.net>
<gn9mvc$ltt$4@atlantis.news.neostrada.pl>
<1...@4...net>
<gn9vpl$mi1$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1f0qmshcckonx.zpza311dimf9$.dlg@40tude.net>
<gna0ti$fmv$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<c...@4...net>
<gna339$kb7$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gio0w8880dpy.ajx3sg36h13n$.dlg@40tude.net>
<gnbcc1$ie4$1@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: localhost
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1234836571 12610 172.20.26.239 (17 Feb 2009 02:09:31 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 17 Feb 2009 02:09:31 +0000 (UTC)
X-User: rozentuzjazmowany1
X-Forwarded-For: 88.198.20.109
X-Remote-IP: localhost
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:441443
Ukryj nagłówki
medea <e...@p...fm> napisał(a):
> Porównaj sobie sytuację lekarza i księdza po śmierci człowieka. Lekarz
> myśli "może lepiej było zastosować inną terapię", boryka się z często
> skarżącym spojrzeniem rodziny zmarłego. Faktem jest, że śmierć pacjenta
> bardzo obciąża lekarza psychicznie, a już na pewno pierwsza. A ksiądz
> myśli "tak chciał Bóg" i ma problem z głowy.
Calkowita racja, nie ma co do tego zadnych watpliwosci.
Lekarz ponosi ponadto odpowiedzialnosc, chociazby za blad w sztuce lekarskiej,
wiec stres ma ogromny, za to ksiadz stresu nie ma zadnego.
Moze odmowic pochowku, slubu, czy czego tam jeszcze i nikt mu nic nie zrobi.
Moze tez wyruchac ministranta i rowniez NIC mu nikt nie zrobi, ale na ten
argument tluk-xxxlka nie odpowie oczywiscie, bo nie ma wlasnych.
Dodatkowo jako przewage lekarza dodalbym fakt, ze lekarze w znakomitej
wiekszosci RATUJA ZYCIE, a ksieza pomagaja sie z nim pozegnac (chociaz nie
waidomo po co jak sa inne i lepsze srodkI) wiec rola lekarzy wg mnie jest
nieporownywalnie wieksza i wazniejsza.
> I nie mów mi, że księża tak osobiście przeżywają nieszczęścia swoich
> parafian. Może na wsiach się zdarza, ale w miastach co najwyżej z
> niektórymi parafianami czują się związani. Nic dziwnego, są tylko ludźmi.
Na wsiach jest nielepiej.
Sa zwiazani tylko z tymi, do ktorych chodza wpierdalac obiady, ktorzy im dach
naprawia albo tylek zawioza.
Zazwyczaj taki wiejski ksiadz ma pod soba 2-3 parafie, wiec nie jest taki
staly w stosunku do ludzi ktorzy tam sa rozproszeni.
Bluzgacz
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|