Data: 2003-11-30 16:21:58
Temat: Re: Cos o KONFLIKTACH na tej grupie....
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:tt3ksvor3a97v1qect7mdkc3fck1m3qtea@4ax.com...
> Dostrzegasz różnicę między *przekonywaniem* a *narzucaniem* poglądów?
Tak dostrzegam i dostrzegam rowniez tu, jak i w zyciu codziennym takich
ludzi, ktorzy nie potrafia odroznic jednego od drugiego, a mianowicie tak
bardzo i tak intensywnie *przekonuja* kogos do swoich racji, ze w pewnym
momencie zaczynaja zatracac granice pomiedzy przekonywaniem, a narzucaniem
swojego zdania.... Dlaczego? Bo chca PRZEKONAC, ale chca to zrobic 'za
wszelka cene'..... I nie mam nic przeciwko, jesli chodzi o kwestie, w
ktorych ktos _ewidentnie_ nie ma racji, ale podejscie na zasadzie:
"mysl tak jak ja, bo jak nie, to jestes glupi" jest MOIM ZDANIEM po prostu
_c_h_o_r_e_ .........
> To drugie jest MZ niedopuszczalne
No wlasnie.....
> (choć niestety ostatnio tu
> praktykowane),
No WLASNIE.......
> to pierwsze jak najbardziej wskazane.
No oczywiscie, ze tak :))
> Tsd tylko ci,
> którzy nie mają *własnego* zdania, oponują przeciwko przekonywaniu
> siebie.
A ja wlasnie tego nie rozumiem - DLACZEGO? Bo boja sie, ze straca kontrole
nad tematem lub sytuacja? Albo dlatego, ze bronia sie podswiadomie wlasnie
przed narzucaniem im zdania przez innych? I dlatego w tym momencie zaczynaja
obrazac, porownywac, czepiac sie czegos, co ma sie jak piesc do nosa w danej
dyskusji, bo wydarzylo sie na przyklad miesiac czy rok temu, ALE pozwala
odwrocic uwage od swojej osoby, takie swoiste "odbicie pileczki"...? No wiec
jezeli tak, to MOIM ZDANIEM (celowo podkreslam, bo akurat _t_u_t_a_j_ i
w tym temacie ktos to zaraz zaneguje.....) tacy ludzie wymagaja przynajmniej
rozmowy z fachowcem-psychologiem, bo maja mniejsze lub wieksze problemy
emocjonalne i nie potrafia przyznac sie do bledu lub pomylki. I nikogo w tym
momencie nie osadzam, bo NIE JA od tego jestem....
Pozdrawiam
zf
|