Data: 2012-03-15 11:57:42
Temat: Re: Czeszki
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Mar, 22:25,
Użytkownik "Chiron" napisał w wiadomości
news:jjr2d1$r8i$1@node2.news.atman.pl...
>
>
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1slj7oagftgna$.1qng0uhmvbs6d$.dlg@40tud
e.net...
>
> Dnia Wed, 14 Mar 2012 07:03:02 -0700 (PDT), Ren@t@ napisał(a):
>
>> w połowie XIX wieku nie znano jeszcze szczepionek (ani
>> pestycydów)
>
> Znano działanie siary (i ją stosowano), znano działanie i wykonywano
> wyciągi z czosnku oraz inne substancje tego typu.
>
> ====================================================
=============
> Nosz kurde- w pierwszej połowie 19 wieku w USA szczepiono Indian krowią
> ospą- wsadzając w naciętą skórę krosty tejże.
Moja wina - nie wypisałam wszelkich okoliczności towarzyszących i
skupiłam się na tej nieszczęsnej zarazie ziemniaczanej. Na swoje
usprawiedliwienie mam chyba tylko to, że jak dyskutowałam z globem to
tam mu wypisałam ospę jako wyjątek. I chyba nawet mu wspominałam, że
gdzieś pod koniec tego wieku też kombinowali ze szczepionkami na
dżumę, cholerę i chyba też wściekliznę - ale to tyle.
Tak, wiem, że na ospę (czarną lub jak kto woli prawdziwą a
_nie_wiatrówkę_ bo to co opisujesz było czymś na kształt szczepienia
na tą właśnie ospę prawdziwą atakującą wtedy ludzi) próbowano się
"szczepić" w Europie już w XVIII wieku a w Chinach (? czy też gdzieś
tam na wschodzie) jeszcze dużo wcześniej różnymi technikami - także
krwią i strupami zarażonych osób. Nie zmienia to jednak faktu, że
zaszczepienie się na ospę nijak nie uratowałoby Irlandczków od śmierci
głodowej (_głodowej_ !!! a nie na jakąkolwiek ludzką chorobę
odwirusową lub odbakteryjną) i że do dziś (jak się mylę to mnie
oświeć) nie jest znana szczepionka (cokolwiek by to miało znaczyć -
nawet jeżeli jako szczepionke potraktować modyfikacje genetyczne, bo
wg. mojej wiedzy szczepi się ludzi i zwierzęta a nie rośliny - jeżeli
oczywiście wykluczyć szczepienie róż, śliwek, jabłek itp. czyli
"wszczepianie" dzikim odmianom fragmętów młodych gałęzi z "oczkami"
pobranych z odmian szlachetnych) na zarazę ziemniaczaną. Na głód też
jak mi się zdaje do dziś szczepionki nie wynaleziono (no chyba że
wynaleziono już w tej połowie XIX wieku ale spisek światowy -w wersji
globa: Kościół Katolicki - nakazał jej schowanie do szuflady/
zniszczenie po niej wszelkiego śladu - ale też jest wtedy kwestia jaki
to mikrob ten głod powoduje).
> Chroniło to skutecznie przed
> wiatrówką, albo sprawiało, że o wiele łagodniej na nią chorowali (Indianie
> na wietrzną ospę umierali).
Chiron - doczytaj sobie to dokładniej. Może i Indianie masowo umierali
na wiatrówkę (nie wiem, nie znam się i nigdzie nie czytałam nic na
temat ospy prawdziwej czy wietrznej i Indian a wiem że Indianie masowo
umierali na choroby europejskie) ale proces szczepienia który opisałeś
wyżej dotyczył profilaktyki przed ospą czarną (tak na 99%) i jak się
uprzesz to mogę nawet linków poszukać (choć mi się bardzo nie chce).
--
Renata
|