Data: 2006-01-26 00:12:08
Temat: Re: Człowiek umiera dwa razy
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_onet_pl)@tutaj.nic>
Pokaż wszystkie nagłówki
"vonBraun" <interfere@o~wywal~2.pl> napisał w wiadomości
news:dr9256$1jjd$1@news2.ipartners.pl...
> >>PS. Nie wyrażam zgody na pobranie moich narządów.
> > Twoje życie zawisło na włosku, ratunkiem jest tylko
> > przeszczep organu. Jakimś cudem znalazł się "pasujący" do
> > Ciebie dawca. Bierzesz, czy nie?
> >[...]
>
> Od ręki.
> Moja zgoda/niezgoda nie ma najmniejszego znaczenia dla losu dawcy .
Mam nadzieję, że temat odrobinę rozwiniesz. Moja myśl pobiegła
w takim kierunku: z pewnych (zapewne dobrze przemyślanych)
względów nie życzysz sobie udostępniania po śmierci własnych
narządów/organów. Ludzie zwykle pragną, aby ich poglądy stały
się obowiązującą normą czy prawem, założyłem więc, że nie miałbyś
nic przeciwko temu (a wręcz byłbyś zadowolony), aby wszyscy
ludzie w (powiedzmy) Polsce złożyli oświadczenia niezgody.
Kończymy zatem zabawę w transplantację, co najwyżej czekamy
ileś tam lat na skonstruowanie sztucznych części zamiennych albo
naturalnych, wychodowanych z komórek macierzystych (lub
z innego czorta).
Nawet mi do głowy by nie przyszło, że jesteś skończonym egoistą, ;-)
który swoich organów nie da, ale w razie potrzeby chętnie skorzysta
z innych...
> "Jak zakomunikowac wole o sprzeciwie lub zgodzie na pobranie narzadów po
> smierci?
> [...]
> z http://www.poltransplant.org.pl/main.html
Dziękuję za namiar, w ciągu kilku sekund znalazłbym go samodzielnie.
Chodziło mi raczej o to, że temat wydaje mi się kompletną abstrakcją.
Przecież będę żył długo i szczęśliwie, aż do naturalnego, równomiernego
i całkowitego zużycia wszystkich swoich organów. Więc nic nikomu
z nich nie przyjdzie. Sam też nigdy nie będę potrzebować cudzych, co
najwyżej kompletnego, nowego ciała.
Ale gdyby co, daję i biorę.
--
Sławek
|