Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Człowiek umiera dwa razy Re: Człowiek umiera dwa razy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Człowiek umiera dwa razy

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-01-26 14:36:01
Temat: Re: Człowiek umiera dwa razy
Od: vonBraun <interfere@O~wywal~2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Slawek [am-pm] wrote
news://news.tpi.pl:119/dr9451$cag$1@news.onet.pl
> "vonBraun" <interfere@o~wywal~2.pl> napisał w wiadomości
> news:dr9256$1jjd$1@news2.ipartners.pl...
>
>
>>>>PS. Nie wyrażam zgody na pobranie moich narządów.
>>>
>>>Twoje życie zawisło na włosku, ratunkiem jest tylko
>>>przeszczep organu. Jakimś cudem znalazł się "pasujący" do
>>>Ciebie dawca. Bierzesz, czy nie?
>>>[...]

> Mam nadzieję, że temat odrobinę rozwiniesz.

OK. Proces wyrażania zgody na transplantację (np. przez rodzinę) w
sytuacjach rzeczywistych-zobacz choćby:
http://epomoc.pl/newsy.php?shownews=912

nie będzie oparty na racjonalnych przesłankach. Jednocześnie brak jest
jakiejkolwiek przejrzystej informacji/publikacji/bazy danych w której
analizowano by częstość takich wypadków jak opisane (gdy po
kwalifikacji do przeszczepu decyzja rodziny jest negatywna a pacjent
przeżywa). Inny powód niemożności oparcia decyzji: "demontujemy
pacjenta" czy też go respirujemy - na empirycznych kryteriach wynika z
faktu, że po prostu nie można sprawdzić ilu zakwalifikowanych i
"zdemontowanych" w istocie przeżyłoby i wybudziło się ze śpiączki. W
rezultacie - w przypadku lekarzy jest to decyzja arbitralna oparta na
pewnych procedurach o skończonej dokładności, w oparciu o sprzęt o
skończonych możliwościach. Decyzja ta jak starałem się pokazać w
swojej historyjce podejmowana jest przez ludzi działających w
warunkach różnego rodzaju nacisków sytuacyjnych. Od "tamtych czasów"
rozwinęły się wprawdzie metody diagnostyczne, lecz poszły też do
przodu możliwości terapeutyczne pacjentów w śpiączce, zatem istota
ukazanego problemu pozostaje taka sama i technologia go nie
rozwiązuje. Pchnęła go tylko w nowy wymiar. Transplantolodzy nadal
będą domagali się możliwie najlepszego dawcy - najlepszym dawcą jest
oczywiście człowiek w pełni zdrowy. Tak więc decyzja o "demontażu"
musi być podejmowana w miarę WCZEŚNIE - zanim respirowany pacjent
zacznie odczuwać negatywne skutki śpiączki, związanego z nią
unieruchomienia i sztucznej wentylacji. Z kolei zupełną pewność, że
pacjent umrze uzyskuje się w miarę PÓŹNO. Pewność 100% mamy dopiero po
złożeniu do grobu ;-).

Mnie osobiście trudno jest się pogodzić z faktem, że opisane niejasne
dla mnie, o nieznanej skuteczności procedury i nieznani mi ludzie będą
decydowali o moim "zdemontowaniu" lub nie w chwili gdy sam znajdę się
pomiędzy momentami kiedy jest jeszcze za "WCZEŚNIE" lub już za
"PÓŹNO". Jeśli coś co nazywam strachem chcesz nazwać egoizmem
to...hmm... mam to w du... ;-)

Jeśli uważasz, że dopuszczając w myśli bycie biorcą lub zakładając, że
moje dziecko/żona może być biorcą, decyduję się w istocie na wzięcie
udziału w tym procederze, że przy całej jego niedoskonałości,w imię
altruistycznych racji powinienem go zaakceptować również w odniesieniu
do siebie, to domagasz się ode mnie abym - w świetle tego co wiem i
widziałem - zmierzył się ze swoim instynktem samozachowawczym. O ile
pamiętam walka z tym instynktem jest z góry skazana na niepowodzenie.
Wszelkie "deklaracje" sprzeczne z nim zdają mi się obietnicami na
wyrost.

Czy ów altruizm/poczucie_sprawiedliwości nie działa przypadkiem tak:

Szansa na to że zostanę przedwcześnie dawcą jest niewielka bo:

Po pierwsze trzeba tak się uszkodzić, żeby cała reszta nadawała się do
użytku a umarł tylko mózg - to w wieku średnim nie jest wcale takie
częste i proste.
Po drugie trzeba od razu trafić do szpitala gdzie uruchomią od razu
właściwe procedury.
Po trzecie może te procedury będą skuteczne (ochronią mnie jakby co) w
moim przypadku.
Po czwarte może żona się nie zgodzi...
Po piąte chyba nie chcę żyć jak warzywo...
Po szóste - na szczęście nic nie wiem o tym jak to wszystko działa i
wygląda od środka
Po siódme - chyba będę wtedy nieprzytomny więc co mi tam...

a tak w ogóle to:
> Przecież będę żył długo i szczęśliwie, aż do naturalnego,
> równomiernego i całkowitego zużycia wszystkich swoich organów.

Zatem nic mi nie zaszkodzi teoretyczna zgoda na hipotetyczną
transplantację poprzez nicniezrobienie, dzięki czemu mam moralne prawo
do przeszczepu i mogę chodzić po ulicach patrząc potencjalnym dawcom w
oczy.

A swoją drogą czy to nie dzięki takiemu stawianiu sprawy funkcjonuje
przyjęte obecnie rozwiązanie problemu naboru dawców oparte o
powszechną nieświadomość złożoności sprawy i "domniemanie" zgody?

> Moja myśl pobiegła w takim kierunku: z pewnych (zapewne dobrze
> przemyślanych) względów nie życzysz sobie udostępniania po śmierci
> własnych narządów/organów. Ludzie zwykle pragną, aby ich poglądy
> stały się obowiązującą normą czy prawem, założyłem więc, że nie
> miałbyś nic przeciwko temu (a wręcz byłbyś zadowolony), aby wszyscy
> ludzie w (powiedzmy) Polsce złożyli oświadczenia niezgody.

Sądzę, że gdyby znaczna część Polaków (lub ich rodzin) zaczęła
blokować działania transplantologów, doczekali by się może takiego
traktowania, które i mnie pozwoliłoby zweryfikować swoje obecne
stanowisko.

Popatrz na stronę którą Ci podrzuciłem w poprzednim poście - można ją
streścić w trzech słowach "Chcemy waszych organów!!!!". Widziałeś tam
coś co pozwoliłoby ci dowiedzieć się czegoś rzeczywistego o
procedurach kwalifikacji, ich skuteczności, ich NIESKUTECZNOŚCI? A
przecież to organizacja, która powinna chronić zarówno interesy dawców
jak i biorców.

/Jednak mojej decyzji nie tłumaczę motywami "reformatorskimi". Jest to
osobista decyzja podjęta na podstawie własnego doświadczenia./

[...]
> Nawet mi do głowy by nie przyszło, że jesteś skończonym egoistą, ;-)
> który swoich organów nie da, ale w razie potrzeby chętnie skorzysta
> z innych...

Luke,... look:
>>Moja zgoda/niezgoda
[na transplantację]
>> nie ma najmniejszego znaczenia dla losu dawcy .
Bo i tak go "zdemontują".
Nazwałbym ten punkt widzenia "pragmatycznym" ;-)


> Ale gdyby co, daję i biorę.
Altruista jakiś czy co...

Jeśli tak to:

Wysil swoją empatię: Twoja córka leży w śpiączce ....
a dalej tak jak w:
http://epomoc.pl/newsy.php?shownews=912
;-)

Acha, zapomniałem w swojej historyjce napisać, że po wszystkich
awanturach opisana osoba zrezygnowała z pracy w komisji
kwalifikacyjnej...

pozdrawiam
vonBraun

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
26.01 gazebo
26.01 Slawek [am-pm]
28.01 Marek Krużel
28.01 gazebo
28.01 Marek Krużel
28.01 gazebo
28.01 Marek Krużel
28.01 Marek Krużel
28.01 Marek Krużel
29.01 gazebo
29.01 vonBraun
29.01 Slawek [am-pm]
02.02 vonBraun
03.02 Marek Krużel
03.02 gazebo
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem