Data: 2009-12-27 22:41:34
Temat: Re: Czy Was (qwa) poje...chało - ZA PRZEPROSZENIEM
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> A ja Cię lubię za to, że mnie lubisz za coś:-). Aż boję się spytać,
> jakie kryteria trzeba spełnić, żebyś kogoś kochał? A nienawidził? A
> tylko nie lubił?
ok, wyciąłem górę dla jasności - mam nadzieję, że nie masz mi za złe, bo
pytanie dość ciekawe.
kiedyś nienawidziłem wielu rzeczy / osób.
dużo by mówić - nie ważne.
wystarczało że poglądy miałem niezbyt zbieżne i już.
ale kilka różnych rzeczy złożyło się na to, że już nie nienawidzę.
przede wszystkim to, że zrozumiałem, że moja nienawiść bierze się ze
strachu. strachu przed tym, że coś godziło w jakiś tam mój świat, jakiś
tam system wartości - było ciałem bezwzględnie obcym. ponieważ mój
światopogląd był bezwzględnie słuszny. :)
cóż, takie odebrałem wychowanie w zasadzie - ultrafasadowokatolickie,
choć skłamałbym, ze tylko fasadowo.
nie znajdę w mojej rodzinnej wiosce osób, które robiły by tyle fajnych i
dobrych rzeczy dla innych ludzi, co moja mama. a jednak jest ona totalną
przy tym dewotką.
długo trwało nim to sobie rozgraniczyłem i przestałem klasyfikowac ludzi
na moich i obcych.
sądzę, że do końca się z tego nie uwolniłem jeszcze, ale może mam
jeszcze trochę czasu, żeby o to zawalczyć.
a pytasz o kryterium, które trzeba spełnić, żebym kogoś kochał?
w zasadzie - nie stać mnie na rozsiewanie miłości poza moją rodzinę.
nie jestem chrystusem.
dość trafnie oddaje mnie ta zwrotka, którą zapewne znasz:
"Ja prosty człowiek - mądrym ufam,
Sprytnym nie wchodzę raczej w drogę,
Mówię niewiele, chętniej słucham,
Pojmuję to, co pojąć mogę.
Dla głodnych talerz mam i stół,
Z tego com zebrał - oddam pół.
Ale jak sięgnie ktoś po wszystko -
Łapy przetrącę
- Ja nie Chrystus!"
więc - nie mogę powiedzieć, że kocham kogoś, kto spełnia jakieś tam
kryteria. natomiast staram się wyciągać zawsze rękę do drugiej osoby,
nawet, a może przede wszystkim do takiej, którą np z zawodowego punktu
widzenia w jakiś sposób uszczęśliwiam / unieszczęsliwiam - wydając
opinię o poziomie jej umiejętności w pewnym zakresie.
w zasadzie - staram się wszędzie, na psp też, mieć dobre relacje z
innymi, traktując je jako dobro samo w sobie.
cbnet uważa, że to sposób na zawładnięcie tą grupą i w dość brutalny
sposób daje temu wyraz. cóż - możliwe, że to nie mieści sie mu w głowie,
ale do niego mam tez dość pozytywny stosunek.
między innymi dlatego, że wiem, czego się po nim spodziewać - tzn. jakoś
widzę go jako osobę z krwi i kości i wiem (czuję?), że nie udaje.
coś jak "niech mowa wasza będzie tak=tak, nie-nie".
natomiast na pewno nie mogę pozbyć się pewnego odczucia niesmaku w
stosunku do osób, które podszywają się pod inne osoby.
w ogóle fakt lubienia kogoś czy nie lubienia - to imho spora przeszkoda
w komunikowaniu się. to o czym pisałeś ostatnio.
staram się przez to przebrnąć, ale mam świadomość, że jednych lubię
bardziej innych mniej. i nie dam rady sobie z tym poradzić wystukujac li
i jedynie litery. wiem, że dopiero spotkanie w realu mogłoby tu coś zmienić.
reasumując - ja cię chiron lubię, ale całkowicie nie zgadzam się z twoim
sposobem dyskusji :)
i weź pod uwagę, że już jestem po dwóch piwach i nalewce wiśniowej,
zatem gadam prawdę, prawdę i samą prawdę - o ile ona oczywiście
istnieje. i weź tez pod uwagę, że zaczynam kochać nawet tych co i ch
wcześniej nie lubiłem :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|