Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: tren R <t...@n...sieciowy.>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy Was (qwa) poje...chało - ZA PRZEPROSZENIEM
Date: Tue, 29 Dec 2009 18:05:03 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 104
Message-ID: <hhdcs5$iq7$1@news.onet.pl>
References: <9...@s...googlegroups.com>
<6...@n...googlegroups.com>
<hh4lvp$gu2$1@inews.gazeta.pl> <hh4p45$el8$1@news.onet.pl>
<hh8gmn$a7b$4@news.onet.pl> <hh8hvn$f9a$1@news.onet.pl>
<hh8j6c$i36$1@news.onet.pl> <hh8k3k$kpo$1@news.onet.pl>
<hh8kfh$jt8$5@news.onet.pl> <hh8kra$mri$1@news.onet.pl>
<hh8ldf$o5p$3@news.onet.pl> <hh8lq8$p9b$1@news.onet.pl>
<hh8m7g$opr$6@news.onet.pl> <hh8md8$qus$1@news.onet.pl>
<hh8nr3$uf5$1@news.onet.pl> <hh8st0$8ih$1@news.onet.pl>
<hh8uuh$c0q$1@news.onet.pl> <hhbhp5$b9b$1@news.onet.pl>
<hhbiv4$d88$1@news.onet.pl> <hhbkb9$fbo$1@news.onet.pl>
<hhbpif$mpq$1@news.onet.pl>
<c...@e...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: cqr82.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1262106309 19271 83.31.249.82 (29 Dec 2009 17:05:09 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 29 Dec 2009 17:05:09 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Windows/20090812)
In-Reply-To: <c...@e...googlegroups.com>
X-Antivirus: avast! (VPS 091229-0, 2009-12-29), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:499087
Ukryj nagłówki
Hanka pisze:
> On 29 Gru, 03:30, tren R <t...@n...sieciowy.> wrote:
>
>> pisanie o mojej matce porusza we mnie te same struny, co podczas rozmowy
>> z moja krewna . chcialbym wyrazic tu bardzo ambiwalentne uczucia, ale
>> czy grupa dyskusyjna jest dobrym do tego miejscem? i tak chyba zbyt duzo
>> na ten temat pisze.
>
> Niekoniecznie :)
> Byc moze komus przydadza sie Twoje, czy na przyklad
> moje, bo tez tu bywaja, rozwazania na temat ukladow
> miedzy rodzicem a dzieckiem. Moze pomoga dokladniej
> dostrzec wlasne relacje, i problemy, wielokrotnie w takich
> sytuacjach zwalane na dziecko, niezaleznie od jego wieku.
e tam, co najwyżej mi pomogą :)
każda sytuacja jest inna, a to skrótowe opisanie nie wyczerpuje całości
tragikomedii, jaką są te moje rodzinne konstelacje.
ale, niech tam sobie powiszą w sieci, może moje dzieci to kiedyś
poczytają i to będzie prawdziwa ciekawostka :)
> Toksycznosc takich ukladow jest dla mnie oczywista,
> jednak uwazam, tak jak Chiron, ze probujac z tym walczyc,
> lub zmieniac matke, ze tak powiem, tracisz czas, energie
> i swoje pozytywne myslenie, a kazdy epizod z rodzicielka
> podcina Ci skrzydla na ladnych pare godzin, czy nawet dni.
> Pozostawiajac niesmak, obnizajac nastroj, tym samym
> rzutuje przeciez na relacje z innymi ludzmi.
napisze jeszcze raz, ostatni chyba :)
ja nie próbuję jej zmieniać. chciałbym, żeby inaczej do mnie
podchodziła, ale wiem, że to niemożliwe z kilku względów.
to ona traci czas i energię a także obniża sobie nastrój.
ja tylko incydentalnie, ona w zasadzie przez większość swojego życia.
nie oddzieliła mnie od siebie i trzyma przy brzuszku.
jestem jej małym pawełkiem, któremu mówi co jest najlepsze dla niego.
a najlepsze jest to, co jej sprawia ulgę - czyli zatopienie się w
modlitwach, kosztem uczestnictwa w realnym i bliskim jej życiu - syna,
ale przede wszystkim teraz - wnuków.
ona jest dwiema nogami w swoim niebie, do którego próbuje mnie wciągnąć
na złotym łańcuchu.
nie uwierzysz - ale rozmowa z nią przypomina dokazywanie z automatem.
dokładnie wiem CO powie i KIEDY to powie.
wiem o co spyta i wiem, że nie będzie słuchać odpowiedzi.
wiem, kiedy sie obrazi i kiedy zadzwoni z przeprosinami za siebie samą.
i wiem, że to początek kolejnego cyklu pt. presja - obrażenie - przeprosiny.
w teście turinga okazałoby się, że jest maszyną, w to nie wątpię.
przy czym to tzw "złota kobieta".
całe jej życie to niesienie pomocy. realnej i konkretnie namacalnej.
miski z zupą, paczki na święta dla biednych rodzin, loterie fantowe na
spora skalę w lokalnej parafii. niesamowite.
najważniejsze:
ona nigdy mnie nie chwaliła. za nic.
choć jej się to wydaje nieprawdopodobne i twierdzi, że to nie prawda :)
o właśnie - potrafi kłamać w żywe oczy wierząc, że to co mówi to święta
prawda. nie dostrzega nic, jest ślepa. i co tu jej zrobić?
wyobrażasz sobie - dałem jej pierwszą płyte jaką udało mi się nagrać w
studiu z moim zespołem - strasznie z tego jestem dumny - i dałem jej do
posłuchania.
jej pierwsze słowa na temat tej płyty brzmiały:
"nie podoba mi się, że tam w jednej piosence śpiewacie o..."
i więcej nic.
chcę to wyraźnie podkreślić. dla siebie samego.
i wiem, że to się nie zmieni i nie oczekuję tego.
nie ma szans. żadnych i najmniejszych.
ona jest wariatką :)
>> powiem ci jeszcze, ze bez innych mnie nie ma. to nie jest cecha lidera.
>> to jest cecha kogos , kto ma w zasadzie slaby kregoslup.
>> ja swiece swiatlem odbitym - tak bym to mogl nazwac.
>
> A nie uwazasz, ze kazdy z nas w jakims stopniu jest
> lustrem innych?
> Ze to inni ludzie stymuluja nasze zachowanie, czy tez sa
> jego katalizatorem, wazne: w zakresie naszej podswiadomosci,
> w stopniu znacznie wiekszym, niz nam sie, w zakresie naszej
> swiadomosci, zdaje?
>
> :)
pewnie tak - każdy w jakimś stopniu jest lustrem.
a w jakim stopniu - pomijając nasze postrzeganie - tego chyba nie sposób
zmierzyć.
natomiast jedni są lustrem bardziej a drudzy promieniem.
ja jestem lustrem. o wiele bardziej.
niedawno przyjaciel mi napisał sms-a - że nagle zobaczył, że na świecie
są dwa rodzaje ludzi - tacy co mają świat w sobie i tacy co go szukają
na zewnątrz.
no to ja raczej szukam :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|