Data: 2009-12-29 17:29:29
Temat: Re: Czy Was (qwa) poje...chało - ZA PRZEPROSZENIEM
Od: tren R <t...@n...sieciowy.>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> dzięki, że tyle napisałeś o sobie. Jednak- zaszło nieporozumienie.
> Napisałem, że podchodzisz z pozycji dziecka- bo chcesz, żeby mama
> (dorosła osoba) zmieniła się. Dorosły może chcieć wyłącznie swojej
> zmiany. Praca nad relacjami z matką- w szczególności w świetle tego, co
> napisałeś- to Twój obowiązek:-).
tak, to moja wina, matka mi ciągle powtarza, że jestem psychologiem, a
nie umiem "normalnie rozmawiać". to psi obowiązek trzeba dodać i
jesteśmy w domu. moim domu :)
> Po przeczytaniu tego, co napisałeś- rodzi się u mnie pytanie: a
> gdzie był tata?
a hulał sobie za młodu, pił i panienki podrywał :)
a potem już było za późno i stosuje strategię wycofywania się na z góry
upatrzone pozycje. jak zresztą zaobserwowałem - to częste u facetów w
starszym wieku - nie mieszają się do zagmatwanych rodzinnych relacji,
których nitki trzymają w rękach ich zaangażowane żony :)
> Jednak w tej chwili to, co moim zdaniem należało by
> zrobić- to swoje relacje "przepracować". Polega to na tym, na czym chyba
> polega cała terapia (ok, możesz mieć dość terapii)- na zrozumieniu,
> dlaczego, na zobaczeniu, gdzie i jak się to przenosi na relacje z innymi
> ludźmi (napiszę może bezczelnie- na 100% przenosi się, nawet, jak teraz
> tego nie dostrzegasz), a wtedy będziesz mógł to zmienić-i
> co_jest_w_tym_najważniejsze_to_przebaczyć_sobie_i_je
j. A wtedy
> zobaczysz, co jeszcze masz w życiu do zrobienia, "przepracowania", i
> znów ruszysz w Drogę Mandali:-)- i tak do końca życia:-)
gadasz tak uczenie, a tymczasem to proste jest.
traktujmy dzieci tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.
co nadto jest od złego pochodzi :)
>>>> ja jestem po prostu towarzyski.
>>
>>> U lidera to cecha ważna. Wyobrażam sobie Ciebie jako kogoś, kto
>>> potrafi grupę nieznanych sobie ludzi zjednoczyć przy ognisku grając
>>> na gitarze i żartując ze wszystkimi.
>>
>> grając - tak, żartując - być może.
>> powiem ci jeszcze, że bez innych mnie nie ma. to nie jest cecha lidera.
>> to jest cecha kogoś, kto ma w zasadzie słaby kręgosłup.
>> ja świecę światłem odbitym - tak bym to mógł nazwać.
> niesamowicie wysokie poczucie własnej wartości:-). Pytanie, czy chcesz
> to zmienić? Jeśli tak- to czemu nie zmieniasz?
ależ zmieniam. co roku ociupinkę :)
>>> Wydaje mi się, że antyliderzy- a takimi są cebek, Redart (w mniejszym
>>> stopniu- ale też), czy Sender starają się w ciebie walić- na zasadzie
>>> rywalizacji- chcieli by zająć Twoje miejsce poprzez "podważanie" Cię-
>>> oczywiście to jest nielogiczne, ale najpierw by musieli sobie z tego
>>> zdać sprawę:-)
>>
>> redart we mnie nie wali.
>> tzn - w zupełni iny sposób niż cb oraz znacznie w inny sposób niż
>> sender. pokrótce scharakteryzuję.
>> redart - cokolwiek nie napisze, wiem, że jego intencją nie jest
>> zaszkodzenie mi. ani komukolwiek. jest ciepły.
> Przepraszam, ale nie możesz znać jego intencji. Znasz swoje? Obserwuj,
> co z nich wychodzi.
a co ty mi tak "rozkazujesz" co ja mam robić?
lider jesteś czy co? :)
przepraszam, ale jako prawdziwy lider, ogłoszony przez ciebie, z
definicji muszę czuć moje "stadko".
i podtrzymuję to co napisałem - a ty przyjmij do wiadomości, że
cokolwiek nie napiszę, to są moje wrażenia i odczucia i nigdzie nie
twierdzę, że 100% trafne.
comprende?
więc - przeprosiny przyjęte :)
>> cb - cokolwiek nie napisze, wiem, że jest wierny swojemu głosowi
>> wewnętrznemu i przekonaniom, które doceniam, ale z którymi się
>> zdecydowanie w pewnej mierze nie zgadzam. jest zimnym i cynicznym
>> graczem.
>> sender - zabijaka :) gorąca głowa, ale chce dobrze. wychodzi różnie.
> Każdemu z nas wychodzi tak, jak tego chce. Po owocach ich poznacie-
> chcemy tego, czy nie. Wiem, że się z tym nie zgadzasz- no ale przecież
> nie musimy się zgadzać.
imputujesz mi coś, czego nie napisałem.
jak to stwierdził dziś wassermann do pytającego go członka komisji:
"pan nie zrozumiał swojego pytania".
u ciebie jakoś podobnie to widzę :)
"po owocach" - dla ciebie owocami są najwyraźniej twoje negatywne
uczucia po dyskusjach ze wzmiankowanymi kolegami.
> Dla mnie to pewnik: spotkanie 2 ludzi to
> spotkanie ich intencji- prawdziwych intencji. To, co jest tego owocem-
> to właśnie świadczy o tych intencjach. Nie to, co oni mówią czy myślą.
> Czasem to nawet nie to, co czują- choć najczęściej- jeśli mają dobry
> kontakt ze swoją sferą uczuć- to będą umieli poznać swoje prawdziwe
> intencje.
a co było tutaj twoim owocem i po czym poznałeś czyjeś intencje?
omów na przykładzie jednej osoby, najchętniej stalkera.
>> żaden nie chce zająć mojego miejsca.
>> to twoja projekcja o zajmowaniu miejsc. ty widzisz tę arenę jako teatr
>> kukiełek. ty widzisz przywódców, liderów i antyliderów. dlatego tak
>> klasyfikujesz m.in. mnie.
> Wszelkie klasyfikacje tego typu są kwestią pewnej umowy. I nie są czymś
> raz na zawsze. Obserwując grupę ludzi zaobserwujesz w niej zawsze kogoś,
> kto przyciąga uwagę innych, wzbudza ich zaufanie, podporządkowują mu
> się, zwracają do niego z różnymi sprawami, etc. To lider (lub jest
> takich kilku). To może być np lider zadaniowy- albo w ogóle lider.
nie jestem pewien czy to do końca przekłada sie na usenet.
bo w realu tak istotnie jest.
tutaj natomiast, z różnych względów, jest inaczej.
zwłaszcza kwestia podporządkowania się, wzbudzania zaufania - to jest
tutaj bardzo rozproszone, ponieważ grupa to kilkadziesiąt osób, które na
dobrą sprawę w ogóle się nie znają.
> Zauważysz też ludzi, którzy będą tego lidera umniejszać, kwestionować,
> lansując własne ego- to antyliderzy. Etc, itd. Tak to jest.
> Jednak często taka sytuacja ma swoją dynamikę: zmiania się cel- zmianie
> mogą ulec liderzy, antyliderzy, ofiary, błaźni, robotnicy, etc.
ja nie widzę tu liderów. nie widzę ofiar.
widzę ciekawe i nudne posty.
czemu chcesz tę polankę poklasyfikować?
to jest do czegoś potrzebne?
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|