Data: 2004-10-16 15:17:47
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckr2q6$crk$1@news.onet.pl...
> Sokratesie absolutnie nie obciazaj sie wina za to co sie
> stalo.
Tego związku nie uratujesz, pamietaj aby słow następnej kobiety nie nazywaj
wymysłami.
> Jacek jak juz zdazylam zauwazyc zawsze jesli ktos
> napisze o zdradzie obarczy wina zdradzonego.
Jesteś tego pewna że zawsze ?
> Najwyrazniej
> jemu to pomaga w zatuszowaniu wlasnych wyrzutow sumienia.
> jednak nie wpedz sie w taki stan, w jaki wpedzila sie
> jacka zona, ktora (smiem twierdzic) nawet do tej pory
> uwaza, iz przyczynila sie do zdrady.
Skąd wiesz w jakim stanie jesteśmy. Do tej pory nie możesz zrozumiec co się
stało.
>Nie przyczyniles sie
> do tej zdrady. i w ogole nie mysl tak, i nie wpedzaj sie
> w takie myslenie.
Fakt żona sobie to wszytsko zmyśliła.
> Starales sie jak najlepiej umiales
> byc dobrym mezem, i ojcem.
To fakt.
> Kazdy zwiazek zapewne ma jakies
> kryzysy, ale sa pewne granice ktorych nie nalezy przekraczac.
> Do nich nalezy min lojalnosc w stosunku do wspolmalzonka.
I co kiedy jest kryzys nie należy przemyśleć czy samemu sie do niego nie
przyczyniło
tylko w trwać w przekonaniu że to inni Ci źli mi to robią.
> Nie zyj w poczuciu winy, bo potem nie bedziesz w stanie zbydowac
> zycia na nowo. kazdy przyczynia sie do kryzysu w mniejszym lub
> wiekszym stopniu, jednak nie kazdy przekracza granice
> a problemy malzenskie rozwiazuje w rodzinie a nie poza nia.
Póki co to Saokrates żadnego poczucia winy nie ma, więc nie wmawiaj mu żeby
z nią nie żył
Jacek
|