Data: 2004-10-22 09:35:15
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: Zygmunt Switala <z...@s...dynup.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hallo
Przegladnalem sobie to, co ostatnio napisales na temat zdrady, jej
przyczyn i odpowiedzialnosci za nia. W sumie nasze poglady nie
roznia sie tak bardzo.
Napisales:
> Rozmawiamy o zdradzie polegającej na zauroczeniu, które rodzi
> się z pewnego poczucia bliskości, seks w takich układach pojawia
> się zwykle później"
> W sytuacji zakochiwania sie działa sie silnie potrzeba bycia
> konsekwetnym"
> A porównanie sie do małp jest mało adekwatne jeśli chodzi o
> uczucia wyższe jakim jest miłość"
W tym zgadzam sie z toba calkowicie. Jeden z partnerow poznaje
kogos nowego i zakochuje sie w nim. Chodzi tu o prawdziwe, silne
uczucie milosci.
> Więc ta potrzeba bycia konsekwetnym wpływa tak że skoro już coś
> zrobiliśmy złego to chcemy uważac się rozsądne osoby więc
> zanjdujemy sobie powody dlaczego nam jest źle
> Potrzeba konsekwencji powoduję rozbudowę złą ocęnę związku i
> gloryfikację spotkań z tym/tą trzecią"
Z tym tez sie zgadzam. Kazdy wie ze zdrada krzywdzi partnera.
Zdradzajacy szuka sobie pretekstow zeby moc swoja zdrade
usprawiedliwic przed soba i otoczeniem. Najpopularniejsze
wyjasnienie to "maz/zona mnie nie rozumie". Wprawdzie te zdanko nic
nie znaczy, ale za to dobrze brzmi :o).
> Oszukiwanie i wyrzytu sumienia są w takim przypadku ceną
> chwilowej wolności.
> Zwykle w łożku rozmawia się przed lu po tym po co do tego łożka
> sie weszło.
> Rozmowę toczy się raczej tam z kliku powodów:
> - bo nie chcę się wstać
> - bo łatwiej można wrócić do tych przyjemnych rzeczy
> Wiesz zdrada daja coś innego, daje poczucie spełnienia
Bylem zaskoczony taka szczeroscia z twojej strony. Chcac sie
upewnic napisalem
- A wiec jednak dla przyjemnosci :o)
Ty odpowiedziales
> Życie powinno być przyjemnością.
Coz, to w koncu normalne ze czlowiek rozkoszuje sie kochana osoba.
Gdyby nie to, to nie mowilibysmy o zdradzie tylko o piciu herbatki
ze znajomymi :o).
Roznimy sie w ocenie motywow powrotu do zdradzonego partnera.
Sam pisales, ze ma sie potrzebe bycia konsekwentnym. A wiec jak
wyglada sytuacja ?
Nowy partner:
- szczera, goraca milosc
- poczucie spelnienia z nowym partnerem
Stary partner:
- wygasla milosc
- przez lata narosle pretensje
- zuzyty kredyt zaufania
Zdecydowanie przemawia to na korzysc nowego zwiazku. I nagle powrot
do starego partnera - dlaczego ? Po co ? Przeciez "zycie powinno
byc przyjemnoscia", czyzby mialo byc inaczej ?
Uzywanie "dobra dzieci" lub "wspolnej historii" jako argumentu
uwazam za zabawne. "Dobro dzieci" i "wspolna historia" istnialy
takze przed poznaniem nowego partnera. Skoro byly zbyt slabym
argumentem na poczatku nowego uczucia, to dlaczego nagle
wystarczaja ?
Wytlumaczenie jest tylko jedno - nowy partner zostawil na lodzie
albo jest we wspolzyciu "gorszy" od starego.
Jezeli chodzi o realne szanse ulozenia sobie zycia z partnerem
ktory zdradzil i wrocil obaj mamy malo zludzen.
Napisales w swoim czasie
> Ale i tak Sokrates będzie naiwny, że został z tą która go
> zdradziła, nieprawdaż ?"
> Choć wydaje mi się że czasem ludzie potrzebują więcej czasu na
> zrozumienie jakie błędy popełnili, i dają sobie jeszcze jedną
> szansę.
Oczywiscie moze sie zdarzyc, ze osoba ktora zdradzila pokocha na
nowo swojego starego partnera. Ale dlaczego mialoby do tego dojsc ?
Wprawdzie ten, kto zdradzil jest chwilowo zaszokowany swoim
niepowodzeniem w budowaniu nowego zwiazku. W takim stanie i ten
stary partner nie jest taki zly. Po jaims czasie moze sie otrzasnac
z poczucia porazki i "da sobie nowa szanse" - poszuka sobie nowej
milosci aby zazyc "chwilowej wolności" i uzyskac "poczucie
spełnienia".
W sprawie odpowiedzialnosci/wspolodpowiedzialnosci znowu mamy
rozbiezne zdania. Rozumie, ze czujesz sie lojalny wobec
zdradzajacych i starasz sie ich odpowiedzialnosc za wlasne
postepowanie umniejszyc. Tez bym tak na twoim miejscu postepowal.
Dla mnie dostarczenie pretekstu do jakiegos dzialania nie oznacza
wspolodpowiedzialnosci - pretekst nie musi byc wykorzystany. Tu na
pewno nikt nikogo nie przekona.
Pozdrowienia - Zygmunt
P.S. Wybieram sie z rodzinka na krotki urlop, a wiec znikam na
tydzien. Nie wiem czy jeszcze dzis dorwe sie do news, a wiec juz
teraz zycze wszystkim pogodnych i spokojnych dni przed swietem
zmarlych (po tez :o) )
|