Data: 2017-05-20 15:22:53
Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-05-07 o 15:14, LeoTar Gnostyk pisze:
>
> Dziecko uczy się przez doświadczenie: doświadczając z rodzicami w
> najwcześniejszym okresie swego życia by następnie rozszerzać swoje
> poletko doświadczalne na coraz dalsze otoczenie. Dziecko powiela to co
> uda mu się zaobserwować i powtarza następnie swoje obserwacje już na
> własny rachunek.
>
> Momentem przełomowym jest chwila gdy dziecko zaczyna się komunikować
> werbalnie z rodzicami gdyż jest to chwila gdy rodzice zaczynają
> komunikować dziecku swoje "prawdy" a dziecko zaczyna je porównywać z
> tym czego z rodzicami doświadczyło. Okazuje się niestety, że w wielu
> przypadkach dziecko dostrzega sprzeczność między tym co zaobserwowało
> a tym co próbowali mu przekazać werbalnie (i niewerbalnie też)
> rodzice. Jest to moment gdy dziecko zaczyna poszukiwać, która wersja
> jest prawdziwa: czy ta, której doświadczyło czy też ta, którą
> przekazywali mu rodzice. Ponieważ uczymy się przez doświadczanie więc
> za prawdziwą dziecko uznaje wersję doświadczalną a za fałszywą wersję
> werbalną, pomimo tego iż rodzice chcieliby by stało się odwrotnie,
> gdyż przez lata swoich doświadczeń dostrzegli, że to co robią nie
> zawsze jest dobre i uczciwe. Niestety, dziecko korzysta z tego co
> rodzice pokazują, i nasączane jest systematycznie fałszem pomimo
> dobrych intencji rodziców. Niestety, nie sprawdzają się oni jako wzór
> dla dziecka, gdyż sami się nawzajem oszukują i dokładnie tego samego
> uczą dziecko. Gdyż na samym początku uczymy się doświadczając z
> naszymi najważniejszymi autorytetami, czyli rodzicami.
>
> Ponieważ najważniejszą sferą naszego życia jest seks służący
> podtrzymaniu trwania gatunku (i Świadomości Bytu) więc i konsekwencje
> oszustwa, które dziecko przejmuje od swoich rodziców, są najbardziej
> okrutne i najtragiczniejsze dla losu przyszłych pokoleń. Pokłosiem
> wzajemnego oszukiwania się Kobiety i Mężczyzny - już w roli rodziców -
> jest brak zaufania i szacunku do siebie i do partnera; następnie
> prostytucja rodzinna, przemoc psychiczna i jej efekt czyli przemoc
> fizyczna, oraz najprzeróżniejsze formy uzależnień, które służą do
> oszukiwania agresora/ów w celu przetrwania samego dziecka, które jest
> ofiarą rodzicielskiej manipulacji i przemocy. Dziecko ucieka w świat
> urojony balansując niestabilnie na granicy między życiem i śmiercią.
>
> A wszystkie problemy zarówno rodziców jak i dziecka mają za swój
> początek brak poczucia własnej wartości jednostki wychowywanej w
> zakazowym systemie ograniczającym - przede wszystkim - dostęp dziecka
> do wiedzy o życiu seksualnym rodziców oraz zakazującym odebrania przez
> dziecko pierwszego doświadczenia seksualnego od zaufanych autorytetów,
> czyli od rodziców przez co kształtują się kompleksy Edypa/Elektry.
> Brak uwolnienia od tych kompleksów (rozwiązania) prowadzi właśnie do
> braku poczucia własnej wartości, który jest zjawiskiem powszechnym i
> który przeradza się w różnorodne patologie już od poczęcia dziecka
> poczynając a na ludobójstwie kończąc.
>
Jasne, ale czy to wiezienie?, rodzice przecie tylko wprowadzają potomka
w rzeczywistość jaką im stworzyli ich przodkowie, czy to więzienie dla
młodego człowieka? Faktem jest że zdecydowana większość z nich już się z
tego zapożyczonego od wychowawców/przodków stylu bycia nie wyrwie,. Ale
czy to więzienie, jaka jest, jaka może być alternatywa aby człowiek stał
się w pełni niezależnym stworzeniem? Jak temu mogą zaradzić wychowawcy,
skoro i oni sami z tego nie zdołali się uwolnić? Naprawdę sądzisz że
kopulacja rodziców na oczach dziecka i wyjaśnienia mu tego że jest
efektem takich ich zachowań, coś w nim zmieni, że będzie inny
(mądrzejszy, głupszy, lepszy, gorszy, bardziej świadomy, mniej świadomy
itd) od rówieśników wychowywanych "tradycyjnie"?
|