Data: 2011-10-26 10:31:29
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 Oct 2011 10:09:04 +0200, medea napisał(a):
> Mnie bardziej by interesowało stanowisko brata.
>
"Stanowisko" brata było takie, że w dniu 19 czerwca, kiedy dowiedział się
ODE MNIE o śmiertelnej Mamy chorobie i Jej beznadziejnym stanie, odruchowo
wyrzucił z siebie (przy Niej! - do mnie): "Muszę wywieźć rodzinę!" jakby
była chora na trąd - po czym wywiózł dzieci do drugiej babci, a 3 dni
potem, w dniu końca roku szkolnego zapakowali się wszyscy czworo w samochód
i wyjechali na 4 tygodnie nad morze, podczas gdy Mama 2 tyg. brała cieżką
chemię, potem zaś umierała na oddziele paliatywnym... a ja spędzałam czas
przy niej albo pod Jej drzwiami gryząc ręce żeby nie wyć. Były wakacje,
zmarła 3 sierpnia.
Kiedy brat wrócił z wczasów, nie odwiedził Mamy ani razu w szpitalu, a o
Jej śmierci dowiedział się ode mnie. nawet nie spytał, jakie byly Jej
ostatne chwile, spotykaliśmy się jedynie w sprawach majątkowych...
Kochany, jedyny, ubóstwiany synek.
I na pewno oceniłby mnie bardziej "obiektywnie" tutaj... dla Ciebie
obiektywnie tylko dlatego, że jego ocena by Ci bardziej PASOWAŁA.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|