Data: 2011-10-26 10:42:13
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-26 11:33, olo pisze:
> Użytkownik "michał"
>
>>> Iksi imo nader często próbuje manipulować pojęciami ukrywając
>>> to kryterium, zamieniając źródło oceny z jego obiektem.
>>> Wydaje jej się, że terminy takie jak 'zarozumiały' można
>>> niemal dowolnie oderwać od zewnętrznego kontekstu,
>>> a całkowicie osadzić w swojej własnej ocenie, na swoich
>>> własnych odczuciach. Wnioskowanie, jakie tu otrzymujemy
>>> jest wnioskowaniem 'obrońcy-zwycięzcy': "uwolniłam się
>>> od cudzych ocen, znam swoją wartość i dzięki temu
>>> wiem, że nie jestem zarozumiała". Świetnie broni swojej
>>> twierdzy na wysokiej górze z jej własnym prawem, zasadami
>>> i widokiem na świat rozmytym we mgłach.
>>
>> Niestety w moim rozumieniu Iksi nie mieści się w nakreślonych tu ramach.
>> Nie można być "obrońcą-zwycięzcą" w twierdzy karmiąc się nienawiścią
>> do społecznych struktur, wybranych nacji i pomówieniami innych osób.
>> Piszę to tylko, żeby bronić tezy, bo nie mnie oceniać tutaj sposób
>> widzenia ludzi, jaki sobie obrała Ikselka.
>>
> Nie oceniając, oceniłeś. Że tak powiem kolokwialnie z dość grubej rury.
> A'propos, jaka teza była broniona, bo meritum wypowiedzi jakoś mi umknęło?
Chyba chodziło o to, że na swój własny użytek i osób, które o to mnie
pytają albo (szczerze) którym chcę jakoś dokopać ("Jeśli pytają m n i
e...") odbieram postawę Ikselki, jaką prezentuje na grupie, jako
zarozumialstwo i samouwielbienie.
A propos: Myślimy więc oceniamy. Nie wydaję tylko wyroków. :)
--
pozdrawiam
michał
|