« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2011-10-24 17:02:48
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia Mon, 24 Oct 2011 18:12:05 +0200, michał napisał(a):
> W dniu 2011-10-24 14:38, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>
>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>
> Jezuuuuu!!! Ale Ty jesteś... wiem jaka, ale nie powiem. :)
Co Ty nie powiesz?
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2011-10-24 17:13:19
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia 2011-10-24 12:09, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-10-24 11:39, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2011-10-24 10:30, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Może się za rzadko przegląda.
>>>> Ja już widzę, ale wstydzić się nie będę. Walczyć też mi się nie chce.
>>>
>>> Wiesz, mi tego trudno nie zauważyć, zwłaszcza przy okazji różniastych
>>> pogrzebów, kiedy się zbiera rodzina, którą widuję wyłącznie przy
>>> takich okazjach raz na kilka lat. Słyszę wtedy wypowiadane nieraz ze
>>> łzami w oczach "och, to przecież Marylka!". I chociaż widzę w sobie
>>> niektóre paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się
>>> utożsamiać z tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>
>> A bo czasem właśnie zależy wszystko od tego, co chcemy zapamiętać. I
>> czy na pewno musi to być to, co nas samych tak bardzo irytowało.
>
> Najbardziej pamiętamy to, co wywoływało w nas największe emocje, często
> negatywne i niezrozumiałe. Fajnie, jeśli są też jakieś pozytywne, na
> których możemy się skoncentrować.
>
>> Chociaż (biorąc swój przykład na tapetę) z chwilą, gdy zauważyłam u
>> siebie, przestało mnie denerwować u matki. Jest pewnie na to jakaś
>> teoria.
>
> Bo zrozumiałaś na własnej skórze, skąd, co i jak?
Przyczyny rozpoznawałam już znacznie wcześniej. Raczej o formę wyrażania
tego mi chodziło. Forma wkurzała, nie same przyczyny.
> Ja tak mam, co nie
> znaczy, że nie wkurzam się wtedy sama na siebie. ;)
A czy to Twoje wkurzanie do czegoś prowadzi? Wywyołuje jakąś zmianę?
Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2011-10-24 17:13:44
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia 2011-10-24 14:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>
>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>
> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
Wiadomo.
Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2011-10-24 17:27:46
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:13:44 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2011-10-24 14:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>
>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>
> Wiadomo.
>
Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, mogłam tylko takie :-)
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2011-10-24 17:39:02
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-24 19:27, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:13:44 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2011-10-24 14:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>>
>>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>>
>>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
>>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>>
>> Wiadomo.
>>
>
> Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, mogłam tylko takie :-)
Niekonsekwencję wyczuwam.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2011-10-24 18:00:44
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:39:02 +0200, michał napisał(a):
> W dniu 2011-10-24 19:27, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 19:13:44 +0200, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2011-10-24 14:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>>>>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>>>>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
>>>>
>>>> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
>>>> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
>>>> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
>>>> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
>>>
>>> Wiadomo.
>>>
>>
>> Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, mogłam tylko takie :-)
>
> Niekonsekwencję wyczuwam.
W czym? Skoro nie widziałam i nie było w mamie żadnych wad prócz jedne ww,
a odziedziczyłam wszystkie cechy prócz tej, to konsekwencja jest dosyć
ścisła.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2011-10-24 20:18:18
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-24 19:13, Qrczak pisze:
>
> Przyczyny rozpoznawałam już znacznie wcześniej. Raczej o formę
> wyrażania tego mi chodziło. Forma wkurzała, nie same przyczyny.
A, czyli o takie bardziej somatyczne sprawy Ci chodzi, jak np. u trenera
zagryzanie warg?
Takie rzeczy też zauważam u siebie, np. sposób patrzenia, wyraz twarzy,
uśmiech.
>
> A czy to Twoje wkurzanie do czegoś prowadzi? Wywyołuje jakąś zmianę?
W każdym razie cały czas się staram. Staram się nie powielać tych
błędnych nawyków (nazywam to umownie), na które akurat jestem wyczulona.
Wiem, że gdybym pewnych spraw nie kontrolowała, to byłoby niefajnie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2011-10-24 20:20:14
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-24 14:34, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 24 Oct 2011 10:06:25 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-23 23:25, Nowy lepszy tren R pisze:
>>> Dnia 23-październik-11 w ramce<news:j81ul3$lte$1@news.onet.pl> pędzel
>>> medea zmalował:
>>>
>>>> W dniu 2011-10-23 20:50, Nowy lepszy tren R pisze:
>>>>> Jeszcze nie wszystko stracone :) Ile miałeś lat jak się rozwiedli?
>>>>> Albo inaczej - ile lat był ojciec w Twoim życiu? Jak patrzę na siebie,
>>>>> to widzę, że siedzę przy stole w ten sam sposób co on, zagryzam tak
>>>>> samo wargi i dostrzegam setki innych nawykowych czynności, które nie
>>>>> działają pozytywnie na mój spokój. Wnerwia mnie to, że są tak
>>>>> automatyczne. Poza tym - dostrzegam ten sam mechanizm związany z
>>>>> podejmowaniem decyzji. A raczej - oznaki zewnętrzne. Masakra :)
>>>> A może trzeba się aż tak na to nie wnerwiać, żeby się od tego móc uwolnić?
>>> Aż tak to się nie wnerwiam. Jest to po prostu wkurzające :)
>> Po prostu masakra, co? ;)
>>
>> Ale wyobraź sobie, jak daleko zaszedłeś, że potrafisz to w ogóle dostrzec!
>> Rozmawiałam przedwczoraj z siostrą i mówię jej w pewnym momencie -
>> robisz to i tamto dokładnie jak kiedyś nasza matka. Zaprzeczyła. Nie
>> widzi tego.
>> Bardzo trudno osiągnąć ten dystans, ale Ty już go masz.
>>
> A Ty wiesz, co robisz jak Twoja Matka?
>
Oczywiście.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2011-10-24 20:24:10
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-24 14:40, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:16:32 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-24 10:49, Nowy lepszy tren R pisze:
>>> I to się będzie pogłębiać, pociesz ją jeszcze :)
>> Wolę tego dołka nie pogłębiać. Aczkolwiek nie wiem, czy jest jakaś inna
>> metoda.
>>
>> Ewa
> To są aż takie okropności, że siostrze sprawia przykrość uświadamianie jej
> ich?
> :-/
Nie, to nie są okropności, ale to na pewno coś, co negatywnie
odbierałyśmy jako dzieci. To tak, jakby Tobie ktoś powiedział, że
faworyzujesz jedną z córek dokładnie tak samo, jak Twoja mama
faworyzowała brata. Musiałabyś sobie najpierw to uświadomić, żeby coś z
tym zrobić. Uświadomienie sprawia ból, a zmiana wiąże się często z
ogromnym wysiłkiem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2011-10-24 20:28:23
Temat: Re: Czy mamy cos wspólnego z naszymi rodzicami?W dniu 2011-10-24 14:38, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 24 Oct 2011 11:14:08 +0200, medea napisał(a):
>
>> I chociaż widzę w sobie niektóre
>> paskudne wady mojej mamy (chociażby furiactwo), to wolę się utożsamiać z
>> tą lubianą przez wszystkich Marylką. ;)
> Ja tam nie widzialam w Mamie żadnych paskudnych wad, bo ich nie miała -
> poza bezgranicznym uwielbieniem dla mojego brata. Że jednak tej cechy
> akurat nie odziedziczyłam, natomiast wszystkie pozostałe jak najbardziej,
> to mogę powiedzieć, że odziedziczyłam same najlepsze :-)
Lubisz jednak zastrzec (poniżej w tym wątku), że jesteś od niej znacznie
szczuplejsza. Otyłość, jak sama wiesz, nie bierze się znikąd, ale
zazwyczaj ze sposobu życia, a ten z kolei z tego, jacy jesteśmy.
Musiałaś "uwolnić się" od matki, żeby to pokonać.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |