« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-07-30 11:30:14
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)>
> > Nie - jestem z kimś bo go Kocham; - i w cale mi do tego papierek
nie
> > jest potrzebny.
>
> Dla Ciebie owszem ale nie przedstawiaj swojej recepty na zycie jako
> jedynie slusznej, bo dla innych ten "papierek" moze byc bardzo wazny
(
> chociazby dla kwestii wiary, bezpieczenstwa, wartosci, zachowania
> tradycji rodzinnych i inne)
> A tak mocna reakcja na wywazony przeciez post arbi nasuwa
skojarzenia
> fobii malzenstwa u Ciebie.
I owszem - mam po prostu doświadczenie!!
A różnica pomiędzy optymistą a pesymistą leży w doświadczeniu ;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-07-30 11:30:29
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Qwax wrote:
> > A tak mocna reakcja na wywazony przeciez post arbi nasuwa
> skojarzenia
> > fobii malzenstwa u Ciebie.
>
> I owszem - mam po prostu doświadczenie!!
>
> A różnica pomiędzy optymistą a pesymistą leży w doświadczeniu ;-)))
Wiec daj innym doswiadczyc samemu- nie naskakuj tak niepotrzebnie na
cudze przemyslane plany.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-07-30 11:40:02
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:8320-1028027956@213.17.138.62...
> Nie - jestem z kimś bo go Kocham; - i w cale mi do tego papierek nie
> jest potrzebny.
>
> A rozważmy teoretycznie:
>
> 1. jest miłość i jest ślub
> 2. jest miłość i nie ma ślubu
> 3. nie ma miłości i nie ma ślubu
> 4 nie ma miłości i jest ślub
>
> Jeżeli zaistnieć mogą wszystkie te ewentualności to zdarzania Ślub i
> Miłość są niezależne!!!!
Moim zdaniem ślub może istniec tylko pod warunkiem, że istnieje miłość.
Znaczy to, że są od siebie zależne w tym wypadku. Co nie znaczy, że nie ma
miłości bez ślubu, bo zaraz ktoś mi może to zasugerować.
Mówię tu oczywiście o sobie, bo wiem, że mogą być śluby bez miłości, ale ja
tego nie rozumiem.
Pozdrawiam
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-07-30 11:41:06
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:7725-1028027692@213.17.138.62...
> [ciach]
> > Np.: pyta sie czasami, niby mnie, niby "w powietrze":
> > - A co bedzie jesli kiedys Ci sie odwidzi i nas zostawisz...?
>
> "A myślisz, że papierek od czegoś ochroni?"
Możliwe, że Ona tak myśli. Nie znasz Jej. Znam ludzi którzy w podobny sposób
rozumują (ja do nich nie należę).
Pozdr.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-07-30 11:42:17
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:7...@2...17.138.62...
> No dobra - a po co do tego ślub?
>
<ciach>
> Jeżeli jest to osoba która "dla pewności musi mieć papierek" - to Pa,
> Pa -
>
> Znikaj kolego - nic że boleć będzie!
>
> Jeżeli nie jesteś w stanie jej przekonać swoimi czynami to albo Twe
> czyny są ....., albo Ona jest "niereformowalna"
Qwax, przeczytaj to, co napisał Darek. On ma rację mówiąc, że w przypadku
kobiet takich jak Patrycja pewne rzeczy nie są proste (oczywiście nie musi
to dotykać wszystkich).
Sama od prawie 3 lat zastanawiam się, jak poradzić sobie z zaufaniem do
mężczyzn po tym, jak zawiódł ojciec dziecka i zdaję sobie sprawę, że to
bardzo komplikuje relacje (ja np. z założenia do wszystkich facetów
podchodzę jak do przelotnych podrywek i trzymam ich w dalekiej odległości do
Miśka).
Tu może chodzić o gest...
Ale inna sprawa, że sama, będąc w skórze arbiego na razie nie nastawiałabym
się na małżeństwo. Oświadczyny - tak, ale jako podkreślenie powagi zamiarów
(z automatycznym wyjaśnieniem, że małżeństwo nie może być sprawą najbliższej
przyszłości). Małżeństwo - w momencie gdy sytuacja materialna będzie dawała
nadzieję na życie bez lęku, że przez pół miesiąca nie będzie co jeść.
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-07-30 11:50:33
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Użytkownik "arbi" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai5ql1$3ih$1@news.tpi.pl...
> Ale Ona ma inne watpliwosci.
> Np.: pyta sie czasami, niby mnie, niby "w powietrze":
> - A co bedzie jesli kiedys Ci sie odwidzi i nas
zostawisz...?
Tak, jak pisałem w moim pierwszym poście. Ona została mocno
zraniona i nowe uczucie nie zniweluje od razu tamtych
przeżyć. To kwestia czasu. Myślę, że musicie sobie (jej! )
dać więcej czasu, po którym nabierze pewności i
zdecydowania. Poza tym niektóre kobiety bardzo sobie cenią,
gdy im się oprócz miłości ofiarowuje właśnie cierpliwość w
różnych sprawach i jest ona odbierana właśnie jako forma
stabilności i bezpieczeństwa.
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-07-30 12:04:53
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Użytkownik "Madzik" <a...@a...poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:ai5s7u$bgm$1@news.tpi.pl...
> A co, tez sie chciales oswiadczac na pismie? ;-)
Nie, zaręczyny mam już za sobą.
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-07-30 12:23:11
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)> > > A tak mocna reakcja na wywazony przeciez post arbi nasuwa
> > skojarzenia
> > > fobii malzenstwa u Ciebie.
> >
> > I owszem - mam po prostu doświadczenie!!
> >
> > A różnica pomiędzy optymistą a pesymistą leży w doświadczeniu
;-)))
>
> Wiec daj innym doswiadczyc samemu- nie naskakuj tak niepotrzebnie na
> cudze przemyslane plany.
Gdyby były przemyślane.....
jak coś jest przemyślane to się to realizuje a nie pisze na grupę;
Chociaż co kraj to obyczaj.
A poza tym: Moje rady są podobnie głupie jak rady:
"idź się oświadcz" - bez względu na formę
Mają taką samą wartość "poznawczą" - zerową - pozna jak go 'd...'
zaboli - to zgodnie z Twoim: "Wiec daj innym doświadczyć samemu"
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-07-30 12:24:43
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)> Mówię tu oczywiście o sobie, bo wiem, że mogą być śluby bez miłości,
ale ja
> tego nie rozumiem.
A 5 (10, 15, ...) lat później? Czy zawsze "jest miłość" - a ślub
jest!!!
Już rozumiesz?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-07-30 12:26:43
Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)>
> > Ale Ona ma inne watpliwosci.
> > Np.: pyta sie czasami, niby mnie, niby "w powietrze":
> > - A co bedzie jesli kiedys Ci sie odwidzi i nas
> zostawisz...?
>
> Tak, jak pisałem w moim pierwszym poście. Ona została mocno
> zraniona i nowe uczucie nie zniweluje od razu tamtych
> przeżyć. To kwestia czasu. Myślę, że musicie sobie (jej! )
> dać więcej czasu, po którym nabierze pewności i
> zdecydowania. Poza tym niektóre kobiety bardzo sobie cenią,
> gdy im się oprócz miłości ofiarowuje właśnie cierpliwość w
> różnych sprawach i jest ona odbierana właśnie jako forma
> stabilności i bezpieczeństwa.
Zgadzam się w zupełności - ujmujesz delikatnie to co ja traktuję
brutalnie -
(życie jest brutalne - "nawet róże ścielące się u stóp mają kolce")
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |