« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2000-09-15 17:58:14
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?
Astec S.A. napisał(a) w wiadomości: <3...@a...pl>...
>Ewa Cichowska wrote:
>> Ja wybieram poswiecenie sie przyjacielowi. Jest dla mnie priorytetem.
Jego
>> dobro przedkladam nad swoje. Pod warunkiem,z e nie zatrace w tym siebie,
ale
>> zwykle to odchodzi na drugi tor. Wole sobie zrobic krzywde, niz by moj
>> przyjaciel cierpial. Juz w takiej sytuacji sie znalazlam.
>
>Absolutnie się z tym nie zgadzam!
>Przyjaźń jest możliwa tylko między dwójką równych sobie osób.
>Gdy ktoś zatraca siebie to już nie jest przyjaźń a oddanie.
No właśnie wydaje mi się że trzeba też o siebie zadbać bo inaczej życie Cię
zje.
Inna sprawa że przyjaciel nie powinien wymagać od Ciebie ekstremalnych
zachowań.
Uważam że moja przyjaciółka do tego była dziewczyna nie powinna wymagać
odemnie żebym zostawił dziemoją dziewczynę, kuzynkę z drugiego końca Polski
która przyjechała na 1 dzień i szedł szukać dla niej mieszkania bo się z
matką pokłuciła. powinna była pomyśleć o tym przed wyjściem z domu. A ona
nie bo wiedziała że jestem ja który zrobi dla niej wszystko (do tej pory tak
było i gdyby nadal była moja nawet sekundy bym się nie zawachał). Gdy
wspominam tamtą sytuację wiem że niepomagając jej podciołem nogi i że
musiała się poczuć podle. Ale gdybym jej wtedy pomógł to za dużo bym
stracił. Tak mi się wydaje.
Zenek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2000-09-17 14:03:10
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?
Pan_Zenek napisał(a) w wiadomości: <8plj1c$rh8$1@zeus.man.szczecin.pl>...
Dzięki Ewo za ten post. Masz rację że pytam o ekstremalną sytuację bo kiedyś
w takiej się znalazłem. Właściwie sprawa już dawno mineła ale jak sobie
przypomniałem to zabolało.
Zgadzam się właściwie z każdym słowem Twojego postu tylko że co w tych
ekstremalnych sytuacjach?
Wtedy musisz podjąć decyzję. Zadbać o siebie czy poświęcić się
przyjacielowi?
Zenek
Ja wybieram poswiecenie sie przyjacielowi. Jest dla mnie priorytetem. Jego
dobro przedkladam nad swoje. Pod warunkiem,z e nie zatrace w tym siebie, ale
zwykle to odchodzi na drugi tor. Wole sobie zrobic krzywde, niz by moj
przyjaciel cierpial. Juz w takiej sytuacji sie znalazlam.
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2000-09-17 17:40:24
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?Ewa Cichowska wrote:
> Ja wybieram poswiecenie sie przyjacielowi. Jest dla mnie priorytetem. Jego
> dobro przedkladam nad swoje. Pod warunkiem,z e nie zatrace w tym siebie, ale
> zwykle to odchodzi na drugi tor. Wole sobie zrobic krzywde, niz by moj
> przyjaciel cierpial. Juz w takiej sytuacji sie znalazlam.
Absolutnie się z tym nie zgadzam!
Przyjaźń jest możliwa tylko między dwójką równych sobie osób.
Gdy ktoś zatraca siebie to już nie jest przyjaźń a oddanie.
pozdrawiam
Arek
--
Zaloz swoje publiczne, prywatne lub osobiste
forum dyskusyjne: http://forum.eteria.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2000-09-17 20:47:13
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?
Użytkownik Ewa Cichowska :
> Ja wybieram poswiecenie sie przyjacielowi. Jest dla mnie priorytetem. Jego
> dobro przedkladam nad swoje. Pod warunkiem,z e nie zatrace w tym siebie,
ale
> zwykle to odchodzi na drugi tor. Wole sobie zrobic krzywde, niz by moj
> przyjaciel cierpial. Juz w takiej sytuacji sie znalazlam.
>
> EWA
To witaj w klubie, Ewa. Ty wiesz, to jest zadziwiające - niby taka postawa
powinna być chwalona i podziwiana (no bo w końcu wszyscy uczą o przyjaźni i
pakują w swoje dzieci miłość do bliźniego, zgodnie z postępowaniem
chrześcijańskim), a tu ja tymczasem spotykam się dość często z reakcją
odwrotną - mają mnie za durnia i patrzą krzywo, kiedy takie teksty ja Ty
opowiadam. Fakt, mnie to mało rusza, bo ważniejsze jest to co człowiek
czuje, to co mu sumienie podpowiada niż to, co "życzliwi" gadają dookoła -
ale jednak taka reakcja u ludzi jest zastanawiająca. Dałbym się pociąć za
kilka osób, a niektórzy mało, że nie okażą wdzięczności, to jeszcze
wyśmieją za rogiem.
Co za świat...
Ptaszek Filip
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2000-09-19 19:27:50
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?Pan_Zenek napisał(a) w wiadomości: <8q2t8h$4fp$1@zeus.man.szczecin.pl>...
No właśnie wydaje mi się że trzeba też o siebie zadbać bo inaczej życie Cię
zje.
Inna sprawa że przyjaciel nie powinien wymagać od Ciebie ekstremalnych
zachowań.
____________________________________________________
__________
Jesli czuje taka potrzebe, to jest to ok. Chodzi tu o to, ze przyjaciel nie
robi takich rzeczy, nie rzada wyrzeczenia bez powodu. Jesli potrzebuje mojej
pomocy, to znaczy, ze tak jest najlepiej i ja to szanuje. Nie narazalby cie
na nieprzyjemnosci czy dyskomfort, gdyby to nie bylo konieczne, lub jedyne
wyjscie z sytuacji. Wierz w jego dobre intencje.
To kwestia Twojego wyboru, ale zastanow sie jaka wartosc dla Ciebie ma
przyjaciel, i czy na jego miejscu Twoje postepowanie bylo inne,
niezapominajac o emocjach, ktore moga kierowac czlowiekiem...
Wszystko jest wzgledne. Zalezy od ukladu. Uwazam ze przyjaciel ma zawsze na
wzgledzie najlepsze rozwiazanie, jakie jego ocenie jest w zasiegu jego
reki. Byles takim najlepszym rozwiazaniem. I pomysl, byles najpewniejszym
najlepszym rozwiazaniem. Wiedziala, ze na Ciebie moze liczyc, na tym polega
przyjazn. Potrzeba niesienia komus pomocy jest wazna. Bycie sobie wiernym
tez. Jednak z tego wszystkiego trzeba nauczyc sie wybierac dobre drogi.
Zalezy czy Twoja strata jest wieksza niz jej krzywda... poczula sie podle...
ktore z tych mozliwosci jest cenniejsze... Ja bym raczej takiego dylematu
nie miala... dzialam zawsze 'dla' i czesto wielka cene za to place, ale
jakos sie ona zwraca poczuciem dobrze odwalonej pomocy i bycia potzebnym. Za
to ze nie zawiodlam... to dla mnie jest istotne. Moi przyjaciele nie
naduzywaja tego. I za to sa moimi przyjaciolmi, bo wiem, ze bez wahania
pojda za mna... dlatego ich cenie.
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2000-09-19 19:32:21
Temat: Re: Czy można na przyjaciela liczyć bezgranicznie?Ptaszek Filip napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
To witaj w klubie, Ewa. Ty wiesz, to jest zadziwiające - niby taka postawa
powinna być chwalona i podziwiana (no bo w końcu wszyscy uczą o przyjaźni i
pakują w swoje dzieci miłość do bliźniego, zgodnie z postępowaniem
chrześcijańskim), a tu ja tymczasem spotykam się dość często z reakcją
odwrotną - mają mnie za durnia i patrzą krzywo, kiedy takie teksty ja Ty
opowiadam. Fakt, mnie to mało rusza, bo ważniejsze jest to co człowiek
czuje, to co mu sumienie podpowiada niż to, co "życzliwi" gadają dookoła -
ale jednak taka reakcja u ludzi jest zastanawiająca. Dałbym się pociąć za
kilka osób, a niektórzy mało, że nie okażą wdzięczności, to jeszcze
wyśmieją za rogiem.
Co za świat...
Ptaszek Filip
____________________________
Dzieki za czlonkostwo w klubie :). To milo cos takiego przeczytac. Ja nidy
nie spotkalam sie z takim zachowaniem. To wynika z braku zaufania, moze
ludzie, ktorzy tak mowia, czy odnosza sie do przyjazni, sami sie na niej
zawiedli. To ich bardzo boli, badz wyrozumialy. Nie kazdy moze przezywac
szczescie, czy umiejetnie dzielic sie z innym czlowiekiem. Wszyscy sie ucza,
na tych decyzjach i ocenie przyjazni oni wyniosa jakas lekcje. wystarczy
wierzyc i samo sie staje.
:)) A jesli nie, to sie usmiechnij i zmien temat ...
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |