Data: 2013-04-11 01:29:48
Temat: Re: Czy pszyszłość jest zdeterminiowana?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:16xz6462z5772$.1296xrz4pkt7w$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 10 Apr 2013 19:24:09 -0500, Pszemol napisał(a):
>
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:1jukosfhy141p$.1xmmv1vig4mxr.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 10 Apr 2013 18:15:12 -0500, Pszemol napisał(a):
>>>
>>>> Powiem Ci tyle że wśród moich przyjaciół mam ludzi których pewnie
>>>> nazwałbyś w Polsce ludźmi sukcesu, mieli swój biznes (praktykę
>>>> dentystyczną), własny dom, samochody a mimo to wyjechali do USA
>>>> bo robiąc to samo w Kaliforni co robili w Polsce mają po prostu
>>>> przysłowiowe kokosy i wcale nie czują się obywatelami II kategorii.
>>>
>>> To mówisz, że ci ludzie w Polsce (z własnym domem, samochodami i
>>> praktyką
>>> dentystyczną) czuli się obywatelami II kategorii, a w Usiech nagle czują
>>> się pierwszej? O żeż szlag 333-)
>>
>> Nie, nie mówię tak. Co Ci wpadło do głowy? :-)
>
> Tak pomyślałam, bo nie zrozumiałam, co ich uczyniło nagle lepszymi
> - czyżby pieniadze, których i w Polsce raczej nie brakło?
Nie napisałem że teraz, mieszkając w Kaliforni, są lepszymi ludźmi.
Ghost odnosił się do statusu emigranta jako człowieka II kategorii,
ze statusem "przyjezdnego". A USA nie czuje się tak tego bo tu
de facto wszyscy są "przyjezdni", jeśli nie w pierwszym to w drugim,
trzecim pokoleniu... No może poza tubylcami, błędnie Indianami zwanych :-)
> Ja się cieszę, kiedy komuś się udaje, serio. Cieszę się ze względu na
> danego człowieka. Ale się i smucę - ze względu na danego człowieka - ze
> nie
> miał tej szansy w kraju i musiał wyjechać... Bo wyjechać i być TAM to nie
> jest jak splunąć...
A Ty znowu że coś musiał... Jeden musiał inny nie musiał tylko chciał.
Owszem, nie jest jak splunąć, tak jak wszystko wyjazd ma zady i walety :-)
Im dalej tym gorzej, to jasne, ale podobne dylematy przeżywają ludzie
którzy "emigrują" ze wsi do miasta czy też z jednego miasta do innego.
> No ale Gostek chyba nie jest tak skomplikowanym typem jak ja ;-)
>> Nie wierzy
>
> A zalezy Ci na przekonaniu go? - nie żartuj :-)
No bo może sie tak zniechęca do wyjazdu?
Może byłoby mu lepiej gdyby wyjechał? ;-)
>> że za granicą pracuję w 100% legalnie, w swojej branży, używam
>> swojego wykształcenia (wyższego, jestem inżynierem elektronikiem)
>
> Znam wiele osób z Polski, które wyjechały i tak własnie pracują. Znam
> nawet takie osoby, które prowadzą firmy i w POlsce, i za granicą.
No ale dla Ghosta każdy emigrant pracuje na dachach i zdziera azbest...
Rozumiesz? :-) Taki ma schemat emigranta, biedak.
> Sama wiele nie znaczę i mogłabym osiągnąć w życiu więcej, niż osiągnełam,
> ale jestem bardzo dumna, kiedy Polacy znajdują w świecie dla siebie
> miejsce. Tylko dlaczego az tylu MUSI? - tylko to jest smutne.
Można się zastanawiać nad przyczynami dlaczego wielu osobom żyje
się aż o tyle lepiej za granicą niż w Polsce, ale to nie temat na tą grupę.
Fakt pozostaje faktem, że emigrant w kontekście "brania losu we własne
ręce" jest przykładem raczej osoby która NIE JEST BIERNA, osoby która
nie zdaje się na los jaki trafił się jej w rodzimej wsi tylko czerpie z
życia
co najlepsze relokując siebie i rodzinę tam gdzie mu będzie najlepiej...
A więc osoba która aktywnie wpływa na swój los, na swoje "przeznaczenie".
> Ja to widzę od dawna tak jakoś...
Nie wiedziałem że on tu stałym bywalcem i dał się już dobrze poznać ;-)
OK, więc tyle o Ghostku.
|