Data: 2013-04-11 14:05:28
Temat: Re: Czy pszyszłość jest zdeterminiowana?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 10 Apr 2013 22:33:21 -0500, Pszemol napisał(a):
> Zaintrygowałaś mnie tym zapachem Matki Boskiej... :-)
> Pachniała jak kobieta niemyjąca się od tysięcy lat czy może jak taka
> co dopiero wyszła spod prysznica i popryskała się Dolce&Gabbana?
> (...)Dlaczego sądzisz że Twoje prywatne "objawienie" mogłoby wzbudzać
> we mnie jakieś zwątpienia? Tak czy inaczej to interesujące samo w sobie
> i mam nadzieję że kiedyś zechcesz mi o tym swoim subiektywnym
> przeżyciu opowiedzieć - ja w każdym razie chętnie bym o tym przeczytał.
We śnie zobaczyłam Ją nagle naprzeciw siebie, jakby leciutko unoszącą się w
powietrzu - była wysoka, miała (oczywiście, to znałam z obrazów) jedwabny
niebieski płaszcz z purpurowym podbiciem i białą suknię, ale rozpuszczone
włosy, nieprzykryte. Nie mówiła nic i nawet się przestraszyłam i cofnęłam w
tym śnie, a Ona szybko (ale nie napastliwie, tylko jakby chcąc mnie jak
najszybciej uspokoić) zrobiła pół kroku w moją stronę i
przykryła/przytuliła moją głowę swym płaszczem; poczułam tak piękny zapach,
jakiego nigdy wcześniej ani później nie spotkałam. Miałam pełne płuca tego
zapachu, a miałam wrażenie, ze ciągle nabieram go w płuca coraz więcej i
mogę tak bez końca. Chociaz niczego nie powiedziała, coś mi mówiło, zebym
się niczym nie martwiła, nic złego się nie stanie ani mnie, ani ojcu przeze
mnie. I uspokoiłam się zupełnie. No i obudziłam się, czując jeszcze przez
moment po przebudzeniu ten cudny aromat.
Nigdy wczesniej ani później nie miałam snów "zapachowych". Nawet kiedy
śniły/śnią mi się rzeczy wybitnie "zapachowe", nie odczuwam we śnie ani
żadnych wrażeń zapachowych z nimi związanych, ani żadnych innych tego typu.
Kolory - i owszem, mam kolorowe sny.
Od tego czasu szukałam i szukam tego zapachu. Kiedy kilka lat temu zakwitł
pierwszy raz mój wiciokrzew Serotina w donicy, przeżyłam niemal wstrząs -
to jest PRAWIE to. Wczesniej nigdy nie miałam styczności z wiciokrzewem,
więc przecież nie mogłam sobie jako dziecko wyśnić tego zapachu. Rozumiesz?
http://www.pracowniaogrodnicza.pl/726,wiciokrzew-pom
orski-serotina.html
PS. Wtedy potraktowałam rzecz zupełnie naturalnie, jak to dzieci - dla mne
był to sen. Żadne wielkie przeżycie, szybko zapomniałam. I dobrze, bo
jakbym zaczęła o tym opowiadać, to wyśmialiby mnie i wycofałabym się
psychicznie albo co. Opowiedziałam ten sen wtedy tylko jednej osobie -
sprzątaczce w szkole, gdzie mieszkaliśmy. Ta sprzątaczka to była bardzo
pobożna i dobra kobiecina, lubiłyśmy się, bawiłąm się w szkole, pani ta
całe dzieciństwo opowiadała mi bajki kiedy tam przychodziłam. No więc i ja
chciałam jej coś ciekawego opowiedzieć. Kiedy usłyszała, co mi się
przysniło, zamiast (czego się spodziewałam) mnie wyśmiać, zamurowało ją
dosłownie i... odwróciła się i uciekła w panice :-DDD
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|