Data: 2001-10-10 12:43:25
Temat: Re: Czy to prawda ze dzieci ... OT
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lech Trzeciak"
> Czy dobrze zrozumiałem? Protestujesz przeciw temu, że ktoś musi płacić
duże
> pieniądze za 110 h nauki semestralnie, a inny dostaje 270h za darmo?
Protestuję przeciw temu, że ktoś dostaje dużo za darmo, a ktoś inny
płaci i dostaje mało i marnie.
>A czy
> wyobrażasz sobie zajęcia w pełnym wymiarze i pracę zarobkową równocześnie,
i tak
> przez 5 lat?
Nie, właśnie dlatego wprowadzono inne systemy. Ale rzecz w tym,
że zrobiono to w zły spsób.
Zaręczam Ci, że nie chciałbyś mieć do czynienia z większoscią
"specjalistów" po studiach nie- dziennych. Oczywiście że można całą wiedzę
przyswoić sobie samemu, ale do tego nie potrzeba żadnego systemu
studiowania.
>A jeszcze nauka w domu, bo przecież samo bywanie na zajęciach nie
> wystarczy. A gdzie czas na życie rodzinne
Coś za coś. Dorośli ludzie powinni potrafić dokonywać wyborów.
NIestety niektórzy nie potrafią, chcą robić wszystko razem, oczywiście
nie z korzyścią dla reszty:
Chcą w jednym czasie studiować, zajmować się domem, mieć dziecko,
pracować i jeszcze odpoczywać. W rezultacie niezadowoleni są w tym
przypadku:
ona, mąż, dziecko, pracodawca, cierpi też nauka i dom, ale one się
nie skarżą ;-(
- czy tak właśnie wyobrażasz sobie
> realizację postulatu o wcześniejszym dorastaniu psychicznym?????
Nie, całkiem inaczej.
> Przy obecnej sytuacji finansowej na wyższych uczelniach płatne studia były
> bardzo dobrą DODATKOWA formą studiów, dostępną dla pracujących albo dla
tych,
> którzy za mało umieli by przejść pomyślnie egzaminy selekcyjne, a mimo to
> upierali się że chcą studiować.
Niestety złą dla tych, którzy pomyślnie przeszli egzaminy selekcyjne,
jednak warunki zmusiły ich do przejścia na płatny odpowiednik
o dużo niższym poziomie.
>Pieniądze uzyskiwane tą drogą mogły być
> przeznaczane na różne ważne cele, m.in. na poprawę płac kadry
nauczycielskiej,
> by została na uczelni dla dobra studentów (zatem dla dobra przyszłych
pokoleń
> Polaków), a nie wyjeżdżała za granicę czy przechodziła do pracy w handlu.
Można
> było prowadzić remonty czy wyposażać placówkę.
A szkoda że nie na poprawę poziomu ich nauczania, za które płacą.
>Nowoczesne szkolnictwo nie polega na
> siedzeniu na tyłku i sluchaniu profesora, aby potem wyemitować wykutą
wiedzę na
> egzaminie. Polega na przekazaniu umiejętności samodzielnego zdobywania
> informacji, jej przetwarzania i wyciągania wniosków. Do tego potrzebne są
> głównie dyskusje i konsultacje, oraz dużo czasu BEZ ZAJEĆ, żeby spędzać
czas w
> bibliotekach i Internecie, oraz myśleć i pisać/tworzyć.
Gorzej gdy z braku czasu z 10 przedmiotów robi się pięć i to bez egzaminów
;-/
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
|