Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!agh.edu.
pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Czy to zdrada?
Date: Mon, 17 Jun 2002 13:51:26 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 30
Sender: [jakubs mail.onet.pl]@mdaczewski.it.usr.onet.pl
Message-ID: <M...@n...onet.pl>
References: <aejo41$pe3$2@news.tpi.pl> <aekf26$inn$1@news.onet.pl>
<2...@2...17.138.62>
NNTP-Posting-Host: mdaczewski.it.usr.onet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1024314725 26481 217.97.201.133 (17 Jun 2002 11:52:05 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 17 Jun 2002 11:52:05 GMT
X-Newsreader: MicroPlanet Gravity v2.50
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:15038
Ukryj nagłówki
>
> A jeżeli Ich dewinicje są niezgodne?
> Np. Ona uważa że wolno mu patrzyc na panienki w Sax-barze A on uważa
> to za zdradę ale chodzi z nią do tego baru ;-)))
>
> (oczywiście to "wygłupiaty" przykład ale niemożliwość WSPÓLNEGO
> uzgodnienia definicji jest bardzo częsta)
>
Zwiazek dwojga ludzi powinien sie opierac na zaufaniu, a do trwalosci i
powodzenia owego potrzeba kompromisu.
Jesli jedna strona uwaza ze pojscie do lozka z obcym partnerem jest
nieakceptowalna, ba nawet patrzenie na kogos na ulicy zakrawa na zdrade,
a druga mysli ze to calkiem naturalne to ten kompromis jest niezbedny.
Sztuka jest jego znalezienie i jesli byloby to proste to ludzkosc bylaby
na pewno duzo szczesliwsza.
Podobnie nie jest problemem, ze ten kto uwaza cos za zdrade tego nie
robi, ale to, ze partner nie akceptuje takiego pogladu.
Podsumowujac - twoj przyklad niech on nie chodzi do baru, a jej jesli
zalezy na zwiazku rowniez tego nie robi.
A biorac pod uwage moj przyklad - jedna strona niech zaakceptuje
mozliwosc patrzenia na ulicy, a druga ze nie mozna lazic do lozka z kims
innym niz z wlasnym partnerem.
K.
|