Data: 2002-06-17 11:55:21
Temat: Re: Czy to zdrada?
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qwax"
> A jeżeli Ich dewinicje są niezgodne?
> Np. Ona uważa że wolno mu patrzyc na panienki w Sax-barze A on uważa
> to za zdradę ale chodzi z nią do tego baru ;-)))
Dla mnie oczywiste jest że ustalenia stają na najniższym z możliwych
progów, to znaczy że dopuszczalne jest tylko to, co jest maksymalne
dla strony, która wychodzi na tym bardziej poszkodowana..czy jak to
napisać. Jeżeli dla mnie zdradą nie jest pozwolenie oglądania
przez inne osoby w negliżu i dotyk nie skierowany seksualnie do mnie,
a dla męża już prowokowanie sytuacji w której ten ktoś zacznie
wyobrażać sobie mnie w konkretnym kontekście, to szanując
go i nie chcąc krzywdzić uznaję jego punkt.
Jeżeli dla niego pocałunek z nieznaczącą kobietą nic nie znaczy
a mnie boli samo to, że on może tego chcieć, uznajemy
moje potrzeby. NIe wiem czy wyszło dość jasno?
> niemożliwość WSPÓLNEGO
> uzgodnienia definicji jest bardzo częsta)
IMO w parach gdzie panuje szacunek i najwyższa potrzeba
nieranienia ukochanej osoby takie konflikty nie mają miejsca.
Po prostu nie robi się rzeczy które bolą ukochanego, z drugiej
strony można liczyć na to samo i problem znika..A fakt, kompromisy
czasem są trudne..doświadczam tego ostatnio, ale wiem że warto:-)
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
|