Data: 2002-03-11 14:04:25
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aniela napisała
: > : Po przeczytaniu Waszych uwag odnosnie tesciowych zaczelam sie
: > : zastanawiac czy nia w ogole byc?
: > Wydaje mi się, że to nie Ty o tym zdecydujesz, lecz Twoje dzieci ;-))
: Wybacz moja droga ale chyba jednak ja. Dla syna bede zawsze matka( dobra czy
: zla ale bede) a dla synowej moge byc poprostu obca, obojetna kobieta
Ale i tak będziesz teściową, bo jak inaczej nazwać ten stopień
"pokrewieństwa"? I tylko o to mi chodziło.
To tak jakbyś się zastanawiała czy być sąsiadką faceta, który mieszka obok. I
tak nią jesteś, bez względu na to, jakie stosunki są m-dzy Wami.
: Nie, maju cytuje twoj post od poczatku
Ależ to niepotrzebne. Wiem, co pisałam.
Natomiast nie tylko ten post był ważny. Sporo osób trochę źle go odebrało (mea
culpa - faktycznie pisałam po łebkach bez wnikania w szczegóły), dlatego
naprodukowałam co najmniej 10 innych postów, w których sytuacja przedstawia
się nader jasno. Taką przynajmniej mam nadzieję.
: poustawials zale rozumiem w hierarchi waznosci, czyz nie?
Nie sądzę. Pisałam nieco wkurzona, więc faktycznie tak to wyglądało. Nie było
żadnej hierarchii wartości. W każdym razie wyjaśnienia masz w innych moich
postach.
: Dla mnie sie czepiasz, jak nie podoba sie Tobie ta darmowa sluzaca, zaduze
: szkody to poprostu zmien.
No i dalej nie czytasz postów! Gdzie wspominałam cokolwiek o darmowej
służącej?? Czy nie dość jasno wyraziłam się pisząc, że babcia (i nie tylko ta
jedna) uwielbia spotykać się z wnukami, że do niczego jej nie zmuszam, że dla
niej to przywilej, a nie obowiązek? Mogę zmienić "służącą", ale w jakim celu?
Na złość teściowej? Bo tak to właśnie odbierze. I nie mów mi, że gadam
głupoty.
: Zrob prosty rachunek ile strat ile zyskow i co sie oplaca.
A skąd wiesz, że tego nie zrobiłam dużo wcześniej? Zrobiłam, nawet miałam
wcielić w życie, bo to nie ja bym straciła. Sęk w tym, że najbardziej na tym
wszystkim ucierpiałaby babcia. Ale może powinnam faktycznie "utrzeć babie
nosa" i wynająć opiekunkę? O to Ci chodzi?
: > A to nie była bezmyślność? Ciekawe ...
: Napisalam, ze nie chodzi tu TYLKO o bezmyslnosc tesciowej.
Oczywiście, że nie tylko. Ale dla mnie ważne sa wszystkie aspekty.
: > Sorki, ale czy Ty jesteś aby do końca poważna? Wyobraź sobie coś. Facet
: > ochlapuje błotem Twój nowy, jasny płaszcz. Kiedy będziesz czuła się
: lepiej:
: > gdy serdecznie Cię przeprosi, zaproponuje wyczyszczenie lub pieniądze na
: > pralnie, czy jeśli będzie miał pretensje do Ciebie, że łazisz jak ofiara i
: > wpadasz mu pod nogi, a w dodatku wycedzi "kto takie jasne płaszcze kupuje,
: > przecież wiadomo, że się pobrudzą"?
: Wiesz jesli mnie nie przeprosi to pomysle sobie, no tak prostak, czego
: moglam sie lepszego spodziewac i pojde dalej.
Czy tak samo pomyślałabyś o kimś z własnej rodziny i to w sytuacji, gdy oprócz
płaszcza "załatwia" Ci w podobny sposób inne, ważne dla Ciebie rzeczy?
: Jesli przeprosi to pomysle, no chociaz dobrze wychowany, wie ze zrobil zle i
: tez pojde dalej.
Nie chodziło mi o to, co zrobisz, ale jak się poczujesz?
: A z tymi jasnymi plaszczami to mialby racje, przy stanie technicznym naszych
: drog, czystosci powietrza:)))
Dobrze, że dodałaś ten uśmieszek, bo machnęłabym ręką na resztę dyskusji.
: Plaszcz czasami trzeba oddawc i tak do pralni:))
Ale niekoniecznie dwa dni po jego zakupie, prawda?
: A czy Ty przepraszasz tesciowa za to, ze obarczasz ja swoimi problemami,
: swoimi dziecmi?
????? Anielko, ja naprawdę tracę z wolna siły. Błagam, poczytaj najpierw to
wszystko, co w owym wątku napisałam, a potem zadawaj takie pytania.
Nikogo nie obarczam swoimi problemami ani swoimi dziećmi. Od nikogo niczego
nie wymagam, a co najwyżej proszę. I owszem - jeśli coś zrobię nie tak, to
przepraszam.
: Bo jak doczytuje sie to czesto jak widac wykorzystujesz ja.
Źle się doczytujesz niestety.
: Sama piszesz, "bo inaczej sie nie da". Jak to nie da?
Po prostu - nie chcę ryzykować awantury w rodzinie, że wynajęłam opiekunkę
tylko dlatego, żeby komuś coś udowodnić. I tyle. Jeśli babcia potrafi obrazić
się o to, że tym razem w sobotę moja córa idzie na noc do mojej mamy, to można
sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy poproszę o pomoc obca osobę.
Może trudno Ci to pojąć, ale o względy wnuków jedni i drudzy dziadkowie
rywalizują i to ostro.
: Sprez sie, zapracuj na gosposie
A co Ty możesz o tym wiedzieć? Gdzie i kiedy pisałam, że nie mogę tego zrobić?
: i bedziesz wtedy mogla w 100% wymagac!
A jeśli nie płacę, to niech mi teściowa dom rozniesie tak? Dziwne podejście.
: Albo sama opiekuj sie swoimi dziecmi.
Tak też robię. Racz jednak zauważyć, że kontakty babci i wnuków nie opierają
się tylko na przymusowej opiece tej pierwszej nad tymi drugimi. Ale w sumie
nie dziwię się, że trudno Ci to zrozumieć, skoro własną teściową odwiedzałaś
tylko 3 razy w roku.
--
Pozdrawiam
Maja
|