Data: 2002-03-11 16:06:01
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Od: u...@w...pl (Ula Michta)
Pokaż wszystkie nagłówki
> Opowiem Wam historyjkę.
> Spotykają się po latach dwie koleżanki, matki dorosłych dzieci. Jedna
> opowiada: "Córka to ma wspaniałego męża - gotuje, sprząta, robi zakupy, we
> wszystkim ją wyręcza, żeby miała trochę czasu dla siebie - złoty chłopak.
> Ale syn to trafił fatalnie. Ta jego żona to leń do kwadratu. Całe dnie
> wyleguje się na kanapie, czyta harlequiny i maluje paznokcie. On musi
> gotować, sprzątać, robić zakupy, bo ta lafirynda nawet palcem nie kiwnie".
> No comment,
> Miranka - matka syna i przyszła teściowa.
I coś w tym jest...
Moja Mama na ten przykład. Jest teściową od prawie 8 lat i mój mąż raczej
nie ma powodów do narzekania, a i Mama dobrze o nim mówi (choć oboje mają
swoje odmienne zdania, poglady, charaktery). Natomiast już za miesiąc żeni
się mój brat i co tu dużo mówić, różnica w traktowaniu przyszłej synowej (w
stosunku do traktowania zięcia) jest ogromna. I ja to widzę wyraźnie.
Synowej już się tyle nie wybacza, synowa jest bardziej pod lupą, synowej
tyle rzeczy nie przystoi...
O mojej teściowej nie mówię, bo ją mam jakobym nie miała, ale na wyraźne
życzenie mojego męża i po tylu wspólnych latach już rozumiem dlaczego :-(
Ula (matka córki i syna, więc kiedyś pewnie będzie ciężko ;-))
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
|