« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2002-03-12 07:40:08
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?> Mrowka napisała
>
> : A swoja droga czemu synowe nie kloca sie z tesciami?
>
> Ja się nie kłócę, bo mój teść:
> - i w ogóle jest cool :-)
czyli bilans wychodzi na zero :-)))
Pozdr
Ula
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2002-03-12 08:23:19
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?> A swoja droga czemu synowe nie kloca sie z tesciami?
Bo to super faceci, ktorzy tez maja potkniecia, ale ucza sie byc ojcami
doroslych dzieci, potrafia przyznac sie do bledow i co wazniejsze naprawic
je.
Aga
PS. No i dwa tygodnie po porodzie potrafia rzucic komplement: 'Dzieci
stanowczo ci sluza, wygladasz slicznie, po trzecim to dopiero bedzie'
a nie: 'Ale baba z ciebie sie zrobila, dupe masz jak szafe' (nietrudno sie
domyslic od kogo byl drugi 'komplement').
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2002-03-13 09:44:43
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Aniela wrote:
>
>
> Wybacz moja droga ale chyba jednak ja. Dla syna bede zawsze matka( dobra czy
> zla ale bede) a dla synowej moge byc poprostu obca, obojetna kobieta jak
> dalej tak bedziecie pisac o tesciwych, nie usilujac zrozumiec ich, dlaczego
> takie sytuacje powstaja, w czym tkwi blad:)).
>
Ja mam baaardzo życzliwa tesciową. Bardzo chce mi pomagać, traktuje jak
własna córkę, stara sie nie ingerować w nasze życie. Nie zrobi u mnie w
domu niczego, czego sobie nie życzę. A gdybym chciała zatrudnić
opiekunkę zamiast ją poprosić o przypilnowanie dzieci, to wtedy by sie
czuła bardzo urażona.
Niemniej dzieci chodziły do przedszkola, a u babci (bądź babcia u nas)
bywają w sytuacjach na prawdę awaryjnych.
Jest cudowna.
Ale zdarzaja się sytuacje, w których trzeba cos uzgodnić , "dotrzeć
się", gdy mamy na jakis temat inne zdania i któras może sie czyms czuć
urażona. Choćbyu dlatego, że jestesmy nie jedna i tą samą osobą, a
dwoma.
Zdarzały się teżchwile, że miałam żal do niej mimo, że to osoba, która
chcekażdemu we wszystkim ustępować. Dotyczyły zawsze jednego tematu -
jedzenia dawanego dzieciom w przesadnych ilosciach (potem problemy
żoładkowe dzieci, które "tak mało zjadły") i dawania zakazanych ze
względu na alergię produktów (bo tyle nie zaszkodzi - a jednak szkodziło
i to bardzo).
Jest już o niebo lepiej (po 10 latach), ale czasami dyskusje były
ciężkie.
Opis tych sytuacji kryzysowych nie tytułem pretensji do tesciowej, z
którą mam cudowne układy, tylko gwoli wytłumaczenia, na czym mogą
polegać drobne konflikty.
Pozdrawiam i życzę, aby przyszła synowa okazałą się wspaniałą córką.
Katarzyna
>
>
>
> A czy Ty przepraszasz tesciowa za to, ze obarczasz ja swoimi problemami,
> swoimi dziecmi? Bo jak doczytuje sie to czesto jak widac wykorzystujesz ja.
> Sama piszesz, "bo inaczej sie nie da". Jak to nie da? Sprez sie, zapracuj na
> gosposie i bedziesz wtedy mogla w 100% wymagac! Albo sama opiekuj sie swoimi
> dziecmi.
> Aniela
>
> >
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2002-03-13 16:10:21
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?
Użytkownik "Katarzyna Dziurka" <d...@u...edu.pl> napisał w wiadomości
news:3C8F1F8B.23322A1D@us.edu.pl...
>
> Ja mam baaardzo życzliwa tesciową.
Jak to milo, ze wreszcie ktos napisal pozytywnie o swojej
tesciowej, bo dotad z tej grupy wylanial sie koszmarny obraz tesciowych
/synowych zreszta tez/. Wydaje sie, ze te dobre relacje z tesciowa
uzskujesz nie tylko dlatego, ze to ona ma tak doskonale cechy, ale takze
dlatego, ze Ty potrafisz i chcesz je dostrzec.
A moze jeszcze ktos napisze o swojej d o b r e j tesciowej? O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2002-03-13 17:39:39
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Ola wrote:
> A moze jeszcze ktos napisze o swojej d o b r e j tesciowej? O.
Ja mam swietna tesciowa! No, wprawdzie mam niedlugi staz jako synowa,
ale nic nie zapowiada, zeby sie mialo zmienic. Mam rewelacyjna tesciowa
i tescia.
slimaczek
i Krzys 2.10.2001
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2002-03-13 20:45:44
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Ola napisała
: Jak to milo, ze wreszcie ktos napisal pozytywnie o swojej
: tesciowej, bo dotad z tej grupy wylanial sie koszmarny obraz tesciowych
: /synowych zreszta tez/.
No, ale sobie chyba możesz pogratulować, że udało Ci się wyłamać z tych
plugawych szeregów koszmarnych synowych :-//
: Wydaje sie, ze te dobre relacje z tesciowa
: uzskujesz nie tylko dlatego, ze to ona ma tak doskonale cechy, ale takze
: dlatego, ze Ty potrafisz i chcesz je dostrzec.
Rozumiem, że powyższe stosujesz w relacjach z wszystkimi ludźmi, a więc
zasadniczo nie ma w Twoim otoczeniu żadnej osoby, której miałabyś coś do
zarzucenia, czy tak?
Gratuluję zatem.
: A moze jeszcze ktos napisze o swojej d o b r e j tesciowej?
A o teściu to już się nie będzie liczyło? A o cioci, wujku, babci i kuzynce?
Coś się tak na tą teściową uparła? Czy Ty darzysz jednakowa sympatią
wszystkich członków rodziny?
BTW - szkoda, że się nie odniosłaś do postu, który do Ciebie napisałam i dalej
powtarzasz te same argumenty.
--
Pozdrawiam
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2002-03-14 02:51:44
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Napisała Perełka moja, Maja Krężel <o...@f...onet.pl>, odpisuję zatem
co następuje:
| Aniela:
| : Nie wiem, ja tak nie mialam, moze jak ktos na wlasne zyczenie,
| : pozwala sobie na glowe wejsc to tak ma.
| Wiesz co, przeczysz teraz sama sobie. Najpierw piszesz, że synowe
| przesadzają w swoich reakcjach na poczynania teściowych i
| wyolbrzymiają problemy a teraz twierdzisz, że to ich wina (synowych),
| bo pozwalają sobie wejść na głowę.
| Gdzie tu sens i logika?
No tak - gdzie indziej Aniela mówi Molnarce: Jak możesz komuś złorzeczyć
twierdzeniem: "Mają to, na co zasłużyli" :-)))))))))))))))))))) a sama
(tu cytat powyżej)...
Poszukam tego...
(5 minut później) O mam :-))) Idac zatem w slad za cytatem mamy:
{
M: Każdy ma to na co sobie zasłuży !
A: Czy z Toba jest wszystko ok?
M: Jak najbardziej ! Po prostu wiem, że nic nie dzieje sie bez przyczyny
i jeśli kogoś się nie lubi i nie ceni (tu teściowych) to znaczy, że
sobie same na to
zapracowały.
A: Tak, oczywiscie tyleze, ty podpisujes sie pod zlozyczeniem komus a to
juz jest paskudna cecha.
}
Anielo - paskudną cechą jest również oportunizm :-)
Agresja w dyskusji jest również niewskazana, ale o tym już Ci pisałem:
zarzucasz komuś agresję w wypowiedziach, a później piszesz: "Moja droga
(przeoczam również obłudę, którą piętnujesz w odniesieniu do
teściowych - "tu uśmiech, a nóż w plecy"... MOLNARka jest Ci TAK droga?
Wzruszające :-)) - sama się prosisz o jad".
To ktoś się prosi o agresję na grupie? No cóż - rodzice katujący dzieci
mają, nie przymierzając, chyba podobne usprawiedliwienia.
Liczba wykrzykników w Twoich postach jest również zaskakująco duża (nikt
nie jest głuchy / ślepy :->)... Dobrze, że trafiłaś na MOLNARkę - nie da
Ona sobą (i wykrzyknikami) bez
odzewu pomiatać :-)
Z tym, że straciłem po owym wątku nadzieję, że będziesz pisała inaczej -
a szkoda. Cóż jednak - próbowałem przekonać wcześniej, bezskutecznie,
jak widać...
Podsumowując: Prrr, szalona! :-))))))))))))))))))))))))))))))
P.S. [OT] do reszty: Jak z moimi ogonkami? (bez skojarzeń, proszę :->)
Zamierzam się powysilać i pomolestować mój prawy Alt - drżyjcie zatem, o
ile złe kodowanie mam :->>>>
Pozdrawiam,
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2002-03-14 02:54:21
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Napisała Perełka moja, satia <s...@p...onet.pl>, odpisuję zatem co
następuje:
| > 4. aby teściowa bez porozumienia z dziećmi nie kupowała im prezentów
| > typu - koszmarny dywan z którym ciężko cokolwiek zrobić potem
| o to to..... te dywaniki mnie do dzisiaj męczą - sliczny gustowny
| różowy komplecik przy jednoczesnej pełnej wiedzy teściowej, że
| nienawidzę różowego koloru, a łazienkę mam całą w fajnym niebieskim...
| a ona mi bach! Masz, będą łądnie wyglądały i osobiście rozłożyła....
Oszkurde.
Wymieklas :-)P Mialas te dywaniki zalatwic raz-dwa i przykrym tonem
powiadomic o tym tesciow...
Pamietam, jaka to byla grupowa intryga - a teraz slysze, ze tak dalas
ciala :-)))P
| tak mną wzdrygnęło...
Tfardym trzzzzzeba byc, a nie mietkim!
Do boju - czas zaczac akcje o kryptonimie: Latajace dywany.
P.s. A nie latwiej i - przede wszystkim szybciej - sie przez takie
brzydkie dywaniki zalatwiacie? ;-) Choc z drugiej strony... szybsze
podrywanie sie do ucieczki... ojoj :-)))
Gorzej jeszcze, gdy jest sie pijanym ... tak prawie prawie na
nietomnosc... wchodzisz do lazienki przemyc twarz i... ojoj :-)))
Brrr, Ty jednak wyrzuc te dywaniki :-)) Jeszcze Ci na psyche pojdzie, o
ile juz nie poszlo :-)P
Pinkocarpetofobia? :->
Pozdrawiam,
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2002-03-14 03:45:58
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Napisała Perełka moja, Aniela <s...@w...pl>, odpisuję zatem co
następuje:
| > Nadmienię tylko krótko, że nie chodzi mi o dzbanuszek, jako taki
(...)
| > To jedno. Drugie, być może ważniejsze - faktycznie, utratę
| > rzeczy można przeboleć (choć z trudem, gdy te utraty się
powtarzają). I
| > tak też stało się tutaj. --------------- Jednak boli mnie inna
rzecz--------------,
| > a mianowicie to, że osoba, która szkody spowodowała, nie czuje się w
| > żaden sposób winna. Nigdy nie usłyszałam nawet małego "przepraszam".
| Nie, maju cytuje twoj post od poczatku poustawials zale rozumiem w
hierarchi
| waznosci, czyz nie?
Czyz nie. Chyba zatem nie rozumiesz...
Przeczytaj to, co zacytowalem powyzej jeszcze raz uwaznie...
Jak powiem: Nie chodzi mi o pieniadze, ale o zdrowie mojego dziecka - to
tez pomyslisz, ze pieniadze sie licza dla mnie najbardziej?
:->>>>
"JEDNAK BOLI MNIE INNA RZECZ..."
(dlugi post Maji o dresach, dzbanku i odpowiedzialnosci babci)
| > Czy ja się czepiam, jeśli uważam, że takie rzeczy powinno się
odkupić, albo
| > zwrócić pieniądze?
| Dla mnie sie czepiasz, jak nie podoba sie Tobie ta darmowa sluzaca,
zaduze
| szkody to poprostu zmien.
| Zrob prosty rachunek ile strat ile zyskow i co sie oplaca.
Aha - wychowujesz dziecko zatem w przekonaniu, ze wszystko moze, za
swoje czyny nie musi odpowiadac, itp? A - jesli ktos zazada od Niego
poczuwania sie do winy - o zgrozo, jak tak mozna, czepialscy - to
pewnie jest jakims dewiantem? Faktycznie - inne czasy.
No tak - jak babcia da dziecku schowane nozyczki czy widelce do zabawy,
albo monety - to tez Maja sie bedzie czepiac? To nic, ze sie dziecko
moze nimi udlawic, prawda? Jaka z tej matki histeryczka, prawda?
| > Sorki, ale czy Ty jesteś aby do końca poważna? Wyobraź sobie coś.
Facet
| > ochlapuje błotem Twój nowy, jasny płaszcz. Kiedy będziesz czuła się
| > lepiej: gdy serdecznie Cię przeprosi, zaproponuje wyczyszczenie lub
pieniądze
| > na pralnie, czy jeśli będzie miał pretensje do Ciebie, że łazisz jak
ofiara i
| > wpadasz mu pod nogi, a w dodatku wycedzi "kto takie jasne płaszcze
kupuje,
| > przecież wiadomo, że się pobrudzą"?
| Wiesz jesli mnie nie przeprosi to pomysle sobie, no tak prostak, czego
| moglam sie lepszego spodziewac i pojde dalej.
| Jesli przeprosi to pomysle, no chociaz dobrze wychowany, wie ze zrobil
zle i
| tez pojde dalej.
| A z tymi jasnymi plaszczami to mialby racje, przy stanie technicznym
naszych
| drog, czystosci powietrza:)))
| Plaszcz czasami trzeba oddawc i tak do pralni:))
Faktycznie - sklnie Cie a Ty przyznasz mu racje... Jak Ci plunie w
twarz, to pewnie pomyslisz, ze slina jest dobra na cere i dezynfekuje -
przeciez zwierzeta tak sobie oczyszczaja rany, wiec pewnie mial racje i
chcial Ci pomoc, bo mialas ranke.
Brawo - zrozumialas wszystko.
Naprawde? Plaszcz do pralni???? Ja nie moge... SZOK! zburzylas caly moj
swiatopoglad
(az mi sie klamka od lazienki przypomina w watku o uswiadamianiu i moj
brudny penis...)
(Maja woli skruche i przeprosiny)
| A czy Ty przepraszasz tesciowa za to, ze obarczasz ja swoimi
problemami,
| swoimi dziecmi? Bo jak doczytuje sie to czesto jak widac
wykorzystujesz ja.
| Sama piszesz, "bo inaczej sie nie da". Jak to nie da? Sprez sie,
zapracuj na
| gosposie i bedziesz wtedy mogla w 100% wymagac! Albo sama opiekuj sie
swoimi
| dziecmi.
Specjalnie przymykasz oczy na fakty czy to tak mimochodem? Mowimy tutaj
o czyjejs winie, a Ty pytasz, czy Maja przeprasza tesciowa. Nie mozesz
usprawiedliwiac swojego braku kutury czyims brakiem kultury. Mi
osobiscie Maja sie kojarzy z dobrze wychowana kobieta - zreszta o
swojej odpowiedzialnosci rowniez w tym watku napisala i raczej zasady
bon-tonu sa Jej dobrze znane ;-)
Z tego, co pamietam, kazda z kobiet (chyba lacznie z Maja) mowily o tym,
ze babcie lubia wnuczeta i opieke nad nimi, wiec nie ma problemu.
Sprez sie, zapracuj lub sama sie opiekuj - brzmi zupelnie jak z bajki z
happy-endem. Bardzo glebokie. Mowia, ze najlepsze rozwiazania to
najprostsze rozwiazania, prawda?
A co powiesz na problem katowania/molestowania dzieci? Maja sie sprezyc,
zarobic i wyprowadzic sie z domu na kupione za wlasne pieniadze
mieszkanie? :-)
Nie uwazajacy, ze mial muche, bo ktos mu w gebe chlasnal,
dziwak didziak :->>>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2002-03-14 03:57:27
Temat: Re: Czy warto byc tesciowa?Napisała Perełka moja, Ola <t...@w...pl>, odpisuję zatem co następuje:
| > Ja mam baaardzo życzliwa tesciową.
| A moze jeszcze ktos napisze o swojej d o b r e j tesciowej? O.
Moja współpraca z teściową układa się bardzo owocnie. Ona odpoczywa, a
ja się nie wtrącam - potrafię to uszanować. Odwrotnie zresztą też...
Mieszkamy bardzo blisko siebie, można powiedzieć, że Ona piętro niżej -
ale nikomu z nas to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - chcę mieć zawsze
teściową pod ręką, żeby nikt nie wtrącał sie w nasze życie...
No i życie jakby lżejsze - słoneczko jaśniej świeci ;-)
No i jak ładnie grusza obrodziła w zeszłym roku - wyjątkowo, a owoce
miały niepowtarzalny winny smak...
"Każdy ma to, na co zasłużył..." :-)))))))))))
Pozdrawiam,
didziak :-)))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |