| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-06-17 20:38:22
Temat: Czy warto walczyc cdCzy kogos ciekawi co bylo dalej?
Mielismy sie dogadac i sie dogadalismy. Jakas niewidzialna sila mi podpowiada,
ze nie wolno mi jej zostawic. Ona mowi wprost ze mnie potrzebuje, a ja czuje ze
warto isc ta droga i jestem bezpieczny. Bo ona prosi tylko o cierpliwosc i nic
wiecej. Boi sie ze odejde, ze zerwe kontakty, a ja z minuty na minute czuje ze
waro czekac. W miare jak poznaje nowych ludzi, tym bardziej sobie
uswiadamiam, ze ja skrzywdze, a sam bede mial poczucie winy. Nie zerwe tylko
dlatego ze mam czekac.
Jestem przy tym zaskakujaco spokojny i rozsadny. CVo sie ze mna dzieje? Zero
napiecia. Glebokkie przekonanie ze bedzie ok.
Romek
P.S. Poza tym - Ona wprost mowi: Chce byc z toba i bede z toba. Badz cierpliwy.
Co to sie ze mna porobilo...
To mi wyyglada na jakas fascynacje, cos jak milosc, a przy tym zero stresu,
absolutny spokoj i pewnosc jutra. Gdyby to byla fascynacja moglbym przestac
myslec, a tymczasem czuje ze to jest w pelni swiadome...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-06-17 21:51:52
Temat: Re: Czy warto walczyc cdRomek:
> ... Jakas niewidzialna sila mi podpowiada, ze nie wolno
> mi jej zostawic.
> ... ona prosi tylko o cierpliwosc i nic wiecej
> ... Zero napiecia. Glebokkie przekonanie ze bedzie ok.
Czasem nielatwo jest zaufac sobie.
Znacznie ciezej jednak czasem zaufac otoczeniu, nawet
najblizszemu i nawet wowczas gdy ktos o to prosi.
W rzeczywistosci wszystko co otrzymuje czlowiek, nie
otrzymuje tego ze wzgledu na _siebie_, lecz ze wzgledu
na _siebie i otoczenie_.
Jesli ktos ma ewidentne problemy z zaufaniem wobec
otoczenia, a nawet z zaufaniem wobec siebie, to wiekszosc
z tego co otrzymuje staje sie przez to martwa i bezuzyteczna.
Niestety.
Co jest lepsze: asekuracja i nieufnosc majace na celu
wykluczenie okazji do zawiedzenia sie na otoczeniu, czy
tez otwartosc i ufnosc nawet za cene "naciecia sie" w
wypadku wykorzystania takiej postawy przez popaprancow
wiecznie zorientowanych na "zasepianie sie" przy pierwszej
lepszej "okazji"?
Charakterystyczna dla nieudacznikow egocentryczna paranoja
czy raczej wiara w tych ze wzgledu na ktorych warto zyc?
Ha! :)
Nie jest dobrze kiedy nieudacznik z jakichs wzgledow otrzymuje
nadzbyt wiele.
Na szczescie takie sytuacje nie trwaja "przesadnie dlugo". ;)
Krotko mowiac: masz szanse (na dojrzenie?).
Jak na razie ja przegrywasz jak glupie szczenie.
Co zrobisz jak szczescie cie opusci?
Bedzies zplakac i uzalac sie nad soba?
Czy moze [dopiero wowczas] wyciagniesz jakies wnioski?
To pierwsze to domena nieudacznikow, na drugie ich nie stac.
W kazdym razie wciaz jeszcze masz wybor.
Ciesz sie... skoro/poki masz taka okazje. ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-18 06:13:13
Temat: Re: Czy warto walczyc cdRomek wrote:
> wprost mowi: Chce byc z toba i bede z toba. Badz cierpliwy.
Skoro tak mówi, to się zastosuj, a nie zadawaj nonsensownych pytań na grupę.
;-)
--
Łukasz Piec * http://piecyk.org
gg# 1882; JID# lpiec//chrome.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |