Data: 2012-10-15 18:48:35
Temat: Re: Czyżby piąty raz?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 15 Oct 2012 08:06:48 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
> On 15 Paź, 09:17, GrÜà e <Größe...@einer.Zahl> wrote:
>> W dniu 2012-10-12 20:30, Andromeda pisze:
>>
>>> Właściwie nie powinienem tego tu pisać, bo tu jest sporo osób, która z
>>> czyjejś krzywdy odczuwa satysfakcję, ale chciałbym uporządkować myśli.
>>> Rano przyjechała policja w sprawie rodziców, których szukają
>>> dwanaście lat listem gończym.
>>
>> A masz jakieś podejrzenia co do powodu poszukiwania Twoich rodziców?
>> Zaginęli czy się ukrywają?
>> Nie chodzi mi tu o oficjalny powód na jakimś nakazie czy innym świstku
>> tylko co Ty o tym myślisz?
>
> Zażółcony rzucił trochę światła o co może chodzić, ale nikt z nas nie
> ma poczucia bezpieczeństwa związanego z tym komisariatem, czyli raczej
> odmówimy. A jak będą się pytać to odpowiedź jest prosta, dopuki tam
> będą kolesie wspomagających bandytów to nie mamy o czym rozmawiać.
Sama miałam styczność RAZ z Policją - i już za tym pierwszym razem
odniosłam wrażenie, że to jedna mafia. To ja i mąż czuliśmy się tam jak
przestępcy, tak byliśmy traktowani - a sprawa dotyczyła ewidentnego
naruszenia prawa cywilnego (niecelowe zatrzymanie nas na drodze i pogróżki)
i przepisow drogowych (wymuszenie pierwszeństwa) przez... jak się potem
okazało byłego policjanta, którego koledzy (tak się odgrażał zresztą)
siedzieli w komendzie i nas przesłuchiwali. Byliśmy zastraszani, w bardzo
specyficzny sposób, tak zebyśmy nie mogli wprost się poskarżyć - np niby to
od niechcenia policjant przesłuchujący nas równocześnie wyświetlał sobie na
monitorze po kolei całą męża i moją rodzinę, wraz z danymi o miejscu
zamieszkania, pracy itp... Kazano nam w kółko powtarzać odpowiedzi na te
same pytania, kilkakrotnie spisywano nasze zeznania od początku,
rozdzielono nas i znowu przesłuchiwano, potem nas (z miejskiej) odesłano do
komendy wojewódzkiej, tam od początku wszystko jak wyżej... Co chwila
pytano, czy na pewno chcemy zgłosić ten wniosek i informowano, jakie będą
tego konsekwencje, tzn że będziemy wzywani na przesłuchania, okazanie czy
coś... w końcu wycofaliśmy wniosek, w trakcie kolejnego przesłuchania, bo
po prostu sprawa się ani o krok nie posuwała do przodu tj ku zakończeniu
tych wszystkich przesłuchań, trwalo to godzinami, byliśmy tak wyczerpani a
atmsfera stawała się bardzo... hmmm... ciężka.
Kazano nampodpisać, ze rezyugnujemy z własnej woli, he he :-]
A po złozeniu podpisów jeden z nich bezczelnie pokazał nam twarz tego
policjanta w kompie, i okazało się ze on mieszka w sąsiedniej miejscowości!
Tak ot, mimochodem nam to pokazał. I mruknął, ze tak lepiej, bo to mozna
klopoty mieć potem, dom moze się spalić.. :-/
Mafia.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
|