Data: 2003-02-27 14:04:11
Temat: Re: DDA a Alkohol
Od: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <r...@w...pl>
>i obawiam się że nie podołam, to że tak długo będę czekał na terapie
> zabrzmiało jak wyrok
Mam podobny problem.
Chodzi o to, że też mam problem z alkoholem. Psycholog powiedziała mi, że
nie pomoże, dopóki nie przestanę całkiem pić. I że nie zrobi tego żaden inny
psycholog. Wczoraj na przykład nie wypiłam ani kropli piwa - są takie dni,
gdy walczę i się staram. Ale musiałabym całkowicie zrezygnować i wtedy mnie
przyjmie i porozmawia o moich problemach.
Na czym polega problem? Że ja muszę z kimś porozmawiać o swoich problemach.
Inaczej nie potrafię się z tego zaklętego koła wyciągnąć i wracam do pubu.
Różnie już mnie "motywowano". Najczęściej powtarzające się motywacje:
- Nie szkoda ci życia jesteś taka młoda;
- Ile czasu zmarnowałaś może czas skończyć;
- Zanim będzie za późno alkoholizm to śmiertelna choroba.
Jestem "odporna", W SOBIE nie mam motywacji. Chcialabym cofnąć czas, ale tak
dobrze nie ma. I nie tylko ja mam problem z alkoholem.
Tym postem nie wołam o pomoc. Doskonale wiem, że motywację muszę znaleźć w
sobie. Teraz jestem na etapie walki z lekami uspokajającymi, dokładniej z
jednym z dwóch: Nitrazepamem. Z jednej tabletki zeszłam do połowy. Piszę, że
nie wołam o pomoc bo nie wołam - w moim przypadku "testowano" już niejedną
dobrą radę, a ja potrzebuję komuś _o wszystkim_ powiedzieć i porozmawiać i
zobaczyć, czy mi się uda.
Jednak nie mogę, jeśli znów pójdę na piwo.
Z zaklętego koła to tylko post rozpaczy.
Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich
--
.............||dipsom_ania|||
|